Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkańska pętla

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 09:09

Zostawiamy Počitelj i kierujemy się na Mostar. Tuż przed miastem odbijamy w prawo (są dobrze widoczne znaki) i jedziemy do wioski Blagaj. Chcemy tam zobaczyć słynną tekiję (klasztor) derwiszów. To oczywiście także turecka pamiątka. Derwisze to - bez wchodzenia w szczegóły - muzułmańscy mnisi. Z przedmieść Mostaru do Blagaja około 9-10km.

Dojeżdżamy do wioski i za znakami kierujemy się w stronę klasztoru. Niestety, przy wąskiej drodze dojazdowej stoi jakiś mężczyzna i wymachuje rękami, że nie ma wjazdu. Orientujemy się, że to parkingowy, który próbuje wyjaśnić, iż po prostu nie ma miejsc. Trudno. Przynajmniej zaoszczędzimy na parkingu. Zostawiamy auto na dużym placu tuż obok i w okropnym skwarze ruszamy wąską asfaltową drogą, przy której rzeczywiście stoi masa samochodów. Jest też autobus z polskimi turystami. No tak, jest sobota, pewnie w drodze do Chorwacji zwiedzają Bośnię. Do przejścia chyba niespełna kilometr, ale słońce daje w kość nawet na tak niedługim dystansie. Tłoczno.

Kilkaset metrów dalej zaczyna się hmm... strefa restauracyjna. Tuż przy brzegu rzeki, przy ustawionych pod parasolami stolikach siedzi sporo turystów, wokół których uwijają się kelnerzy. Mają wąsy i braki w przednim uzębieniu. Nie, nie nabijam się, po prostu zwróciło to moją uwagę. W Chorwacji takich nie było. Słyszeliśmy, że Bośnia jest tania. Może i tak, ale nie tutaj. Ceny chorwackie.

Gdzieś w oddali pojawia się już tekija. Skała nad budynkiem jest naprawdę wysoka.
Obrazek

Wspomniany remont i krzaki.
Obrazek

By obejrzeć tekiję z bliska i docenić jej malownicze położenie, trzeba przejść przez mostek i ścieżką za restauracjami i barami podążyć wzdłuż brzegu rzeki, do końca. Wreszcie jest. Cóż, budynek jak budynek. Podobne były w Počitelju, podobne będą w Mostarze. Na dodatek nie da się go zwiedzać - trwa remont. Jedyne w swoim rodzaju jest za to położenie białego, XVII-wiecznego budynku. Wciśnięty jest w skały przy samym brzegu rzeki Buny, która wypływa ze sporej wielkości skalnej groty. Na tyle dużej, że wpłynąć tam można pontonem.
Obrazek

Obrazek
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 09:10

Aby zrobić sobie pamiątkową fotkę, trzeba odstać chwilę w kolejce ;). Po drugiej stronie rzeki znajduje się skarpa o mocno ograniczonej pojemności. Ludzi sporo.
Obrazek

Istnieją (istniały?) teorie, że rzeka Buna to po prostu Zalomska Reka, znikająca pod ziemią około 20km stąd, na terytorium Republiki Serbskiej. Koncepcje te chyba obalono, ale wiąże się z nimi ciekawa legenda. Co mi tam, opowiem :).

Młody pasterz mścił się na srogim tureckim wodzu, próbując mu wmówić, że zmniejszanie liczebności jego stada owiec to wina pożerających je wilków. W rzeczywistości owce wrzucał do znikającej rzeki, a po drugiej stronie (właśnie u źródeł Buny) wyławiał je jego ojciec. Niestety, oszustwo zostało odkryte i pewnego razu ojciec zamiast owiec wyłowił ciało swego syna...
Obrazek

Z obu stron rzeki czekają na turystów bary i restauracje.
Obrazek

Obrazek

No to w drogę. Przy lejącym się z nieba żarze wracamy do auta. Blagaj całkiem, całkiem, choć widząc wskazanie samochodowego termometru, trochę żałuję, że nie wybraliśmy jednak wodospadów Kravica. Tamtejsza lodowata woda z pewnością dokuczliwości upału by złagodziła.
Obrazek
Troszkę się na szutrowym Hvarze zakurzyliśmy ;).
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 13:01

Teraz pora na Mostar. Nazwa miasta zawiera w sobie angielską gwiazdę i rzeczywiście: miejscowość ta świeci jasnym blaskiem na liście bałkańskich atrakcji. Oczywiście etymologia nazwy jest inna. Słowo mostar oznacza strażnika pełniącego wartę przy moście. No tak, most. Bez wątpienia największa atrakcja i symbol tego niezwykłego miasta o pogmatwanej historii, także najnowszej. Znajduje się nawet w herbie.

Obrazek

Przydać się może mapa.

Wjeżdżamy do miasta od południa i parkujemy przy ulicy, parę minut od średniowiecznej dzielnicy, która wpisana jest na listę UNESCO. Szybko zjawia się sympatyczny parkingowy. Kiedy próbujemy między sobą ustalić, ile czasu nam zajmie zwiedzanie i za ile godzin trzeba zapłacić, podpowiada nam, że zapłaciwszy za trzy godziny (chyba), można stać do wieczora. Zresztą drogo i tak nie jest. Jako że parkujemy niedaleko przebiegającej tu przed kilkunastoma latami linii frontu, od razu zauważamy ponure wojenne pamiątki, których zresztą nie brakuje po obu stronach Neretwy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 10.02.2012 13:14 przez Krzychooo, łącznie edytowano 1 raz
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 13:02

Szybko docieramy do średniowiecznej dzielnicy położonej blisko Starego Mostu. Bardzo tu kolorowo. Masa stoisk z pamiątkami. Turystów dużo. To Kujundžiluk - stary mostarski bazar. Można tu kupić kolorowe chusty, torby, ludowe rękodzieło, dywany, koszulki, albumy, biżuterię, a nawet pamiątki z wojny (odznaki, naszywki, hełmy, mundury).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stojąca na dziedzińcu meczetu Koškin-Mehmed Pašy zabytkowa studnia ma z pewnością dużą wartość historyczną. W tej chwili ważniejsza była dla nas jej wartość użytkowa. Przychodziliśmy tu parę razy, by choć trochę spłukać pot i uzupełnić płyny (woda zdatna do picia). Z powodu swego położenia Mostar uważany był za najcieplejsze miasto całej byłej Jugosławii. Rekord ciepła to 46 stopni C, tego dnia było tylko o 4-5 stopni mniej.
Obrazek

Kolejka do wodopoju.
Obrazek

Nie, to nie są religijne uniesienia. Schłodzić się można też pod darmowym natryskiem ;).
Obrazek
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 10.02.2012 14:38

Krzychooo napisał(a):Można tu kupić kolorowe chusty, torby, ludowe rękodzieło, dywany, koszulki, albumy, biżuterię, a nawet pamiątki z wojny (odznaki, naszywki, hełmy, mundury).

Obrazek



Tam spotkaliśmy tego lata takie stoisko:
Obrazek

Krzysztof
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 15:38

No tak. Muzułmańscy handlarze znają się na swoim fachu :). Mnie ten bazar skojarzył się trochę z egipskimi, gdzie kupcy w mgnieniu oka potrafią określić narodowość potencjalnego klienta, a kiedy okaże się, że to Polak, rzucają wiązankę w stylu: "Dobra, dobra, zupa z bobra", "Doda-Elektroda, Małysz, Kubica" albo "Idzie pająk po drabinie, gdzie ty idziesz skur...synie, idę zgwałcić muchę końską, bo ochotę mam pierońską". Autentycznie, sam słyszałem :).

Na szczęście mostarscy handlarze nie są tak nachalni.
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 10.02.2012 15:50

Z polskich akcentów spotkałem jeszcze jeden, ale nie mam zdjęcia.
Był to chyba najsłynniejszy polski Chorwato-celebryta-kucharz Robert M. z rodziną.
Za to jak znajdę swoje zdjęcie tej wystawy T-shirtów to porównamy czy ekspozycja jest stała czy zmienna.

Krzysztof
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 16:34

kw napisał(a):Był to chyba najsłynniejszy polski Chorwato-celebryta-kucharz Robert M. z rodziną.


No tak. Z Pelješca, na którym mieszka, do Mostaru ma niedaleko.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 16:35

Skoro mowa o studni i meczecie Koškin-Mehmed Pašy, to na pewno warto przejść przez dziedziniec i udać się na położony nad Neretwą punkt widokowy. Most. Bezsprzecznie najważniejsze miejsce w mieście. Po lewej stronie widoczna baszta, w której kiedyś mieściła się prochownia, po lewej kolejna - która służyła za strażnicę i więzienie.

Obrazek

Położony na górze widocznej po prawej stronie krzyż przypomina, którą stronę Neretwy zamieszkują Chorwaci (katolicy). Na lewym brzegu dominują islamskie minarety.
Obrazek

Stary Most naprawdę robi wrażenie. Nie tylko ze względu na oryginalny wygląd, ale też przez swą symbolikę i dramatyczne losy jest to budowla absolutnie wyjątkowa. Zbudowany w XVI wieku przez Turków przez wieki był symbolem pojednania Wschodu i Zachodu. Przez długi czas mieszkały tutaj zgodnie różne grupy etniczne, głównie bośniaccy muzułmanie (dzisiaj nazywani Boszniakami), Chorwaci i Serbowie. W czasach Jugosławii miasto słynęło z tolerancyjnej atmosfery i dużej liczby ślubów mieszanych, "międzyetnicznych" (w tej dziedzinie rekordzistą był Vukovar). Jeszcze w 1991r. wieloetniczny, ponadstutysięczny Mostar zamieszkiwali Boszniacy (35%), Chorwaci (34%), Serbowie (19%) i zdeklarowani Jugosłowianie (10%). A potem przyszły terror, nienawiść i szaleństwo.

Obrazek
Arlena88
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 14.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arlena88 » 10.02.2012 18:07

Podoba mi się Twoja Bośnia (czy też Hercegowina :wink:). Dużo tam atrakcji. Muszę wreszcie się tam wybrać. Jechałeś może doliną Vrbasu? Podobno droga jest bardzo malownicza.

Świetne zdjęcia. Most cudny.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 18:52

Dzięki. Mnie także Stary Most bardzo się podobał.

Nie, doliną Vrbasu na razie nie jechałem. Zazwyczaj bardzo spieszy się nam nad Jadran, a tamtędy jedzie się chyba jednak nieco dłużej. Jechałem już przez Bratysławę, przez Austrię i Słowenię, ale najbardziej lubię trasę przez Budapeszt (E77) i dalej autostradą. Ale może faktycznie pora na odmianę. Widziałem zdjęcia z drogi prowadzącej doliną. Pięknie tam. No i parę ciekawych miejsc po drodze też jest.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 19:46

Dziwne. Odniosłem wrażenie, że bolesna historia miasta zwiększa jego turystyczną atrakcyjność. Szwendając się po okolicy, co chwilę natykamy się na zdjęcia zburzonego przez chorwackie czołgi mostu, w księgarni dominują martyrologiczne albumy, plakaty czy poglądowe mapy pokazujące przebieg wojennych działań. Wyświetlany jest też film, uświadamiający ogrom całkiem niedawnych zniszczeń. Most fotografowany jest niemal równie często jak zniszczone budynki. Cóż, rany chyba wciąż są świeże. A może chodzi o to, by - jak głosi napis na kawałku bruku tuż koło mostu - nie zapomnieć?

Wiara w to, że nauczymy się czegokolwiek na błędach z przeszłości jest dość naiwna. Miłosz poniższy wiersz napisał w 1945r., kiedy wydawało się, że wojna w Europie nie może się powtórzyć. Niestety, w latach 90. znów aktualne stały się słowa poety skierowane do "tego, którego nie mogłem ocalić", a powojenna trauma stała się udziałem wielu ludzi.

Ty, którego nie mogłem ocalić,
Wysłuchaj mnie.----------
----------Oto miasto złamane
I wiatr skwirami mew obrzuca twój grób,
Kiedy rozmawiam z tobą.

Czym jest poezja, która nie ocala
Narodów ani ludzi?
Wspólnictwem urzędowych kłamstw...

Obrazek

Nazwa odległej Srebrenicy pojawia się w wielu wydawnictwach. Jedną z niewielu rzeczy łączących dzisiaj Boszniaków i Chorwatów jest niechęć do Serbów...
Obrazek

...ale i sami nie pałają do siebie sympatią. Kocioł bałkański raz jeszcze ukazał swe groteskowe oblicze. W 1992 roku Boszniacy i Chorwaci walczyli ramię w ramię przeciwko Serbom. Zaledwie rok później stanęli po przeciwnych stronach barykady. Most i meczety niemal doszczętnie zniszczyły chorwackie czołgi. Wizyta w Mostarze to także niezła lekcja najnowszej historii, zwłaszcza dla tych, którzy konflikt bałkański widzą w czarno-białym uproszczeniu (źli Serbowie i ich chorwacko-muzułmańskie ofiary). Problem jest bardziej złożony, kanalii nie brakowało wśród Serbów, Boszniaków i Chorwatów (choćby bestialska masakra w Ahmići).
Obrazek

Obrazek

Dzisiaj atmosfera w mieście jest dziwaczna. Serbów niemal nie ma, a Chorwaci i Boszniacy żyją obok siebie, ale trudno mówić o integracji czy sympatii. To raczej jakiś rodzaj segregacji, gdzie przyjaźń czy małżeństwo z "wrogiem" jest nie do pomyślenia. Polecam ciekawy artykuł na temat życia we współczesnym Mostarze (m.in. dot. małżeństw mieszanych).

Ciekawe, że w zintegrowanych, multietnicznych miastach (jak Vukovar, Sarajewo czy Mostar) poziom agresji między niedawnymi przyjaciółmi był tak wysoki. Kryje się w tym chyba stara prawda mówiąca o tym, że największym wrogiem może być tylko były przyjaciel. Znamienne są też słowa pewnego socjologa: "Im bardziej ludzie są zintegrowani, tym więcej przemocy potrzeba, żeby ich rozdzielić"...
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 21:37

Dobra, dość tej historii. Rozpisałem się. Wybaczcie ;), temat ten mnie w pewnym sensie fascynuje. Wieloetniczność Mostaru, objawiająca się m.in. obecnością zarówno meczetów, jak i kościołów, sprawia, że miasto kojarzy mi się trochę z Jerozolimą. Poszwendajmy się troszkę w okolicy Starego Mostu.

Jesteśmy na moście!
Obrazek

Widok na Neretwę i muzułmańską część miasta.
Obrazek

Po lewej meczet Koškin-Mehmed Pašy, bardziej na prawo minaret kolejnego meczetu: Karadjoz-beja.
Obrazek

Na wschód od miasta znajduje się góra o ciekawym kształcie. Stamtąd dopiero musi być widok...
Obrazek

I przeszliśmy na drugą stronę mostu. Znajduje się on ok. 20m na lustrem Neretwy, co nie odstrasza śmiałków skaczących do rzeki.
Obrazek

Potęgowane upałem pragnienie gasimy w jednej z licznych restauracji usytuowanych tuż obok mostu. Płacić można w euro (stały przelicznik 1 euro=2 marki konwertybilne, będące oficjalną walutą Bośni i Hercegowiny). Smakujemy bośniackiego piwa, całkiem niezłe.
Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 10.02.2012 21:41

Siedzieliśmy chyba w tej samej knajpce. Czyżby to była Pizzeria Mlinar? :)

Sarajevsko bardzo mi smakowało, ale jak mogłoby nie smakować w takich okolicznościach? :)

Mostar urzekający! Uwielbiam to miasto!
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.02.2012 22:25

Niestety, nie pamiętam nazwy knajpki, ale chyba rzeczywiście była to pizzeria :).

Na mnie też Mostar wywarł wielkie wrażenie. Żałuję tylko, że nie było Ikarów Mostaru skaczących z mostu. Niżej wprawdzie trenowali chłopcy, wskakując do Neretwy ze skałek, ale to nie to samo. Podobno zwyczaj jest niemal tak stary jak most.

Ciekawe informacje o Ikarach Mostaru można znaleźć tutaj.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Bałkańska pętla - strona 47
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone