Jakiś czas temu, Jelsa na Hvarze. Akurat wybieraliśmy się na wycieczkę do stolicy wyspy. Nasza gospodyni, sympatyczna pani Nada, na moje pytanie, co warto tam zobaczyć, odparła: „Cipka”. Cisza. Moja konsternacja rosła, a zapewne głupawy wyraz twarzy jeszcze pogłębił się, gdy kontynuowała: „Do you know cipka?”. Yyyyyyy… Tak trochę... No cóż, korzystając ze znajomości angielsko-chorwacko-polskiego języka ostatecznie udało się ustalić, że chodzi o niewinną koronkę (tworzoną przez zakonnice z włókien agawy). „Aaaaa, tak, znam, znam, słyszałem, myślałem, że…”. Odpuściłem. Moje językowe kompetencje mogłyby okazać się niewystarczające, a z języka migowego… hmm, dość trudno byłoby w tej sytuacji skorzystać
.
Paška čipka to jeden z symboli wyspy (obok owczego sera czy morskiej soli). Charakterystyczny wzór przekazywany od wieków z pokolenia na pokolenie znajduje zastosowanie w tworzeniu obrusów, serwetek, pościeli, wieszanych na ścianie elementów dekoracyjnych, zasłon, a nawet kolczyków.
By tradycja nie umarła, w latach 90. XX wieku zorganizowano kursy dla kobiet chcących opanować tę wymagającą cierpliwości sztukę. Wygląda na to, że się udało – dzisiaj na starówce Pagu koronki nie brakuje. Jest muzeum koronki, jest pomnik koronczarki, są wreszcie wyroby mistrzyń szydełkowania do kupienia na którymś ze stoisk. Najpowszechniejszy wzór mogliśmy oglądać każdego dnia w apartmanie...
...ale wariantów nie brakuje.
Ciekawa pamiątka i raczej wyprodukowana na miejscu (choć zważywszy na to, że na pojemniku na oliwki z napisem "Hrvatska" i "Maslinovo ulje" już po zakupie dostrzegłem napis "Made in China", skłonny jestem uwierzyć, że chińskie dzieci wkuwają na pamięć paškie wzornictwo
).
A to wspomniany pomnik.
Nitki nie udało się wyrzeźbić
.
Jaki jest współczesny Pag? Mam wrażenie, że nieźle go streszcza to zdjęcie. Wielowiekowa tradycja i biuściasty manekin z amerykańska flagą. Ascetyczna staruszka w tradycyjnym stroju i fryzurze i tony kolorowej chińszczyzny na straganie obok. Urokliwe zadupia i raj dla deweloperów oraz ambitne plany stworzenia ogromnego
centrum rozrywki.
Klimat stolicy wyspy? Szalenie trudno to zdefiniować, ale nie znalazłem tam tego, co ciągnie mnie do starych miasteczek Dalmacji. Pag niby zalicza się do Dalmacji, ale przypomina mi miasteczka Kvarneru. Brakuje palm i wiekowych kamiennych domów, takich jak poniżej.
Generalnie moim zdaniem jedynym miasteczkiem położonym w północnej części wybrzeża Chorwacji mogącym się mierzyć z tymi dalmackimi jest Rab (nie byłem na Istrii). Przepiękny. Z Pagu niedaleko, organizowane są nawet wieczorne wycieczki. Cóż, wyspa Pag może zawieść wielbicieli zabytków, dawnej architektury, pamiątek po Wenecjanach, ale innych atutów mu nie brakuje.
W drodze do Mandre zerkamy jeszcze z szosy na Šimuni.
Przy okazji polecam
widok z kamery na tamtejszym kempingu. Knajpa już działa, siedzą na tarasie, cholera
. Na szczęście w swetrach
.