SPLITChoć uroki słodkiego nicnierobienia i kąpieli w ciepłym Jadranie są nie do przecenienia, nie samą plażą człowiek żyje. Trzeba się gdzieś ruszyć, w końcu Rogoznica to niezły punkt wypadowy do zwiedzania bogatej turystycznie części Dalmacji. W niewielkiej odległości znajduje się sporo pięknych zabytkowych miast i miasteczek. Zarówno na północ (Szybenik, Primošten), jak i na południe (Split, Trogir) od naszej bazy. Najpierw pojedziemy do stolicy Dalmacji - Splitu.
Kiedyś już tam byliśmy, tyle że w nocy. W oczekiwaniu na pierwszy poranny prom na Hvar szwendaliśmy się po opustoszałym kamiennym labiryncie. Teraz, za dnia i jako że mamy pełnię sezonu, pewnie trzeba się będzie zmierzyć z łokciami przepychających się różnojęzycznych turystów…
Po około godzinnej jeździe Jadranką docieramy do granic miasta. A miasto to – jak na chorwackie warunki – duże. Drugie pod względem liczby mieszkańców (po stołecznym Zagrzebiu), zdecydowanie największe na dalmackim wybrzeżu (trzykrotnie większe od Zadaru), 200-tysięczne. Kiedy wjeżdża się do Splitu od północy, niełatwo się nim zachwycić. Rury, bloki, przemysł, duży ruch, billboardowe wrzody przy ulicy, Nowa Huta… No tak, z samej turystyki nie da się żyć. Na szczęście jest też centar, do którego wiodą nas znaki.
Serce Splitu znajduje się w zatoce. To tutaj umiejscowiony jest port, a w niewielkiej odległości od niego najsłynniejsza, licząca 1700 lat budowla: pałac Dioklecjana (albo jego ruiny…).
To starówka Splitu. Pałac Dioklecjana zajmuje jej połowę, na mapie po prawej stronie. Przejdźmy się.
Zostawiamy auto na prawie pełnym płatnym parkingu, parę minut od centrum. Po chwili jesteśmy na Rivie - wysadzanej palmami promenadzie między murami starego miasta a brzegiem.
Zerkamy na elegancki plac Republiki, a potem zagłębiamy się w sieć staromiejskich uliczek.
Ribarnica już z daleka przypomina o swej lokalizacji. Zapach jest naprawdę intensywny, dziewczyny wstrzymują oddech i szybko stąd uciekają.
Wybór duży. Można kupić zarówno drobnicę...
...jak i nieco większe morskie stwory.
Niektóre są tak wielkie, że w ruch idą tasak i mięśnie.
Niedaleko targu rybnego znajduje się sklepik z pamiątkami dla fanów najsłynniejszego piłkarskiego klubu z Dalmacji. Hajduk Split to jeden z symboli cudnej krainy, a wielkie graffiti z napisem "Torcida" (nazwa grupy zagorzałych kibiców Hajduka) można spotkać od Zadaru po Dubrownik. W środku flagi, koszulki, szaliki, zegarki, portfele, bilety (nazajutrz miał się odbyć mecz w Lidze Europy z Interem Mediolan - sromotnie przegrany).
Wprawdzie hasło "Więcej niż klub" kojarzone jest z FC Barceloną, ale określenie to pasuje również do Hajduka. Starcie ze stołecznym Dinamem Zagrzeb to derbowy pojedynek, który niewielu mieszkańców Dalmacji pozostawia obojętnym. "Hajduk živi vječno!"
Zatłoczony Narodni Trg (Pjaca) to centrum starówki w obecnym kształcie. Dobrze stąd widać charakterystyczną wieżę zegarową.