napisał(a) Użytkownik usunięty » 06.08.2008 19:05
Mieliśmy też niezłą przygodę medyczną.
PO wycieczce następnego dnia po śniadanku i porannej kawce udaliśmy się na naszą znaną już plażę. Po przyjściu i nadmuchaniu koła do pływania dla dziecka wraz ze współtowarzyszami podróży (brat i bratowa) zażywaliśmy kąpieli w najlepsze. PO około 2 godzinach plażowania moja bratowa schodziła sobie po schodkach do wody i tak niefortunnie poślizgnęła się na stopniach że uderzyła stopą w murek i palec wygiął się do góry. Oczywiście lekka panika i co robić - samochód u naszych gospodarzy (około 3 km) ból się wzmaga, a upał z nieba leje się niemiłosierny. Spotkaliśmy obok Polaka z Gołdapi (szczere pozdrowionka), który podpowiedział, żeby dziewczynę doholować do wyżej położonego hotelu - ja pobiegłem pierwszy, recepcjonistka wezwała taksówkę i dalej do bolnicy jazda. W Kryckiej bolnicy powiedzieli, że oni nic nie poradzą bo nie ma roentgena i trza jechać do Rijeki i tam pomogą. Byli jeszcze na tyle mili, że wydrukowali trasę dojazdu do szpitala (z resztą i tak pobłądziliśmy). No to w furę i sypiemy do Rijeki do szpitala - ból na szczęście nie narastał zbytnio więc wyjeżdżamy z wyspy i jedziemy do miasta. Po dojechaniu do Rijeki i częściowej jeździe wg. wydruku oczywiście pobłądziłem niemiłosiernie, (to jest chyba miasto z największą ilością drug jednokierunkowych) trzy spotkane po drodze osoby wskazały dobry dojazd i podjeżdżamy pod szpital - a tam pokazują że nie ten wjazd i trza jechać kawałek dalej do wjazdu dla karetek - podjeżdżamy i wchodzimy do szpitala - lekarze przyjmują i kierują dalej gdzieś w głąb budynku - no i czekamy i dumamy na ile nas ci Chorwaci skrobną za tę przyjemność korzystania z ich służby zdrowia. Po 3 godzinach czekania dowiadujemy się, że palec nie jest złamany, że trzeba robić zimne okłady i nie nadwyrężać nogi. Nie pobrali za tę usługę (zdjęcie, nastawienie palca) ani kuny, skserowali jedynie paszport poszkodowanej i powiedzieli, że sami z Polską załatwią - wydali tylko dokumenty medyczne.
Tak upłynął nam prawie jeden cały dzień na wyspie krk (w zasadzie to na lądzie w szpitalu)