napisał(a) megidh » 08.08.2022 19:53
Zmęczeni trudami wspinania się po piachu oraz palącym słońcem zdecydowaliśmy się na powrót w dół do laguny, bowiem marzyliśmy już o kąpieli.
Robimy więc z tył zwrot i wracamy przez cały czas podziwiając fantastyczną lagunę.
Na dole poszliśmy na plażę znajdującą się na wprost wyspy Gramvousa, na której znajdowały się leżaki i parasole.
Niestety trafiliśmy na spory pas wodorostów przy brzegu, które nie wyglądały zachęcająco, więc zrezygnowaliśmy z wejścia do wody w tym miejscu.
Za linią wodorostów woda jest już przejrzysta i można cieszyć się z jej uroków.
Poszliśmy na drugą stronę tej plaży i tam popluskaliśmy się w płytkiej wodzie laguny. Ale za to była bardzo ciepła.
Niestety po wyjściu z wody nie mieliśmy się czym wytrzeć, bo nasze ręczniki okazały się mokre.
Zastanawialiśmy się dlaczego, przecież rozłożyliśmy je na piasku dosyć daleko od wody. Okazało się, że nie tylko ręczniki mieliśmy mokre, ale także torby od spodu nasiąkły wodą. Okazało się, że piasek w tym miejscu tylko z pozoru jest suchy, natomiast pod jego wierzchnią, wysuszoną warstwą piach jest nasiąknięty wodą, którą oddaje każdej rzeczy, którą się na nim położy czy postawi. Dobrze że w torbie miałam jeszcze mój szal, który teraz posłużył nam za ręcznik. Ubrania na szczęście przed kąpielą włożyliśmy do torby, więc na szczęście nam nie zamokły. A ręczniki były bardzo ciężkie i pomimo tego że rozwiesiliśmy je na statku, nie chciały wcale wyschnąć. To chyba sól morska nie chciała wypuścić z nich wilgoci. Pomogło dopiero ich wypranie i wysuszenie na balkonie.