Kreta na raty

Franz napisał(a): Ale skoro nie masz nic przeciwko...

Zgodnie z wolą vox populi, zamieszczam krótki powrót do przyszłości, czyli do drugiej wizyty na Krecie.

Rankiem kolejnego dnia przejeżdżam do Chora Sfakion na południowym wybrzeżu, by następnie podjechać do wioski Aradena. Widać biały kościółek na drugim skraju wąwozu o pionowych ścianach, którego obie krawędzie połączono wąskim mostem.

Witam,
widzę, że "aktualnie" obaj "jesteśmy" w Chora Sfakion.
Nie zapuściłem się w rejony Aradeny - chętnie popatrzę, już żałuję tego mostu.
Pozdrawiam

MARK1 napisał(a):Nie zapuściłem się w rejony Aradeny - chętnie popatrzę, już żałuję tego mostu.

Fakt, już miałeś blisko.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a): Zgodnie z wolą vox populi

Cieszę się niezmiernie, że mogę rozpocząć wraz z Tobą wędrówkę przez Aradenę . Miałeś wymarzoną widoczność na kościółek Michała Archanioła i Białe Góry w tle (my niestety w 2010 przy moście aż tak fajnie nie mieliśmy), a to zapowiada równie piękną pogodę w czasie wędrówki wąwozem, będą więc super fotki .
W jakim miesiącu tam byłeś?

Skoro o mostu dojechałeś autem, to zapewne będzie wędrówka najpierw na dół wąwozem, a potem powrót do góry - ciekawe, jaką trasą?
Ja przymierzam się tylko do wycieczki w dół (w obie strony nie mam żadnych szans) i mam nadzieję, że to się uda . Już sprawdziłam, że codziennie (tylko jeden poranny kurs!) kursuje do mostu autobus z Chora Sfakion, więc dotarcie do miejsca startu wędrówki nie powinno być problemem. O ile poprzedniego dnia dotrzemy do Chora Sfakion i tam znajdziemy sobie jakieś spanko (no bo nie ma opcji, żeby wstać na tyle wcześnie rano, by zdążyć z dojazdem z Chani). Po dotarciu wąwozem do plaży Marmara , po kapieli i regeneracji w tawernie , będziemy musieli kontynuować wędrówkę aż do Loutro, skąd dalej powrót już promem. Nawet przy naszym żółwim tempie, powinniśmy zdążyć .

Aradeny (jak i tego Mostu na rzece Kwai) niestety nawet nie "liznąłem" podczas pobytu na Krecie

W czasie jednego wypadu (a nawet w czasie dwóch) nie ma szans, żeby zobaczyć wszystko. Ja już żałuję, że i tym razem zbyt wiele nie zobaczę - może nawet jeszcze mniej, niż za pierwszym razem. Ale Aradenę chcę przejść koniecznie, już pięć lat temu (patrząc z mostu w dół) żałowałam, że wtedy wybrałam spacer innym wąwozem. Na szczęście Imbros też był fajny , więc żal aż tak wielki nie był .
Tak czy owak, trzymajcie kciuki, żeby teraz mi się udało, żebym nie poprzestała na wirtualnej wędrówce z Wojtkiem.

dangol napisał(a):W czasie jednego wypadu (a nawet w czasie dwóch) nie ma szans, żeby zobaczyć wszystko. Ja już żałuję, że i tym razem zbyt wiele nie zobaczę - może nawet jeszcze mniej, niż za pierwszym razem. Ale Aradenę chcę przejść koniecznie, już pięć lat temu (patrząc z mostu w dół) żałowałam, że wtedy wybrałam spacer innym wąwozem. Na szczęście Imbros też był fajny , więc żal aż tak wielki nie był .
Tak czy owak, trzymajcie kciuki, żeby teraz mi się udało, żebym nie poprzestała na wirtualnej wędrówce z Wojtkiem.

Nie pytałem jeszcze, a teraz jest ku temu dobra okazja - kiedy LOT? (i kiedy powrót?)

dangol napisał(a):W jakim miesiącu tam byłeś?

W drugiej połowie czerwca.

dangol napisał(a):Skoro o mostu dojechałeś autem, to zapewne będzie wędrówka najpierw na dół wąwozem, a potem powrót do góry - ciekawe, jaką trasą?

Noo... przeceniasz mnie.

tony montana napisał(a):Aradeny (jak i tego Mostu na rzece Kwai) niestety nawet nie "liznąłem" podczas pobytu na Krecie

Nie da się wszystkiego na jeden raz...

Pozdrawiam,
Wojtek

tony montana napisał(a): kiedy LOT?

Startujemy w ostatni poniedziałek września.

Franz napisał(a):

dangol napisał(a):Skoro o mostu dojechałeś autem, to zapewne będzie wędrówka najpierw na dół wąwozem, a potem powrót do góry - ciekawe, jaką trasą?

Noo... przeceniasz mnie.

dangol napisał(a):Już sprawdziłam, że codziennie (tylko jeden poranny kurs!) kursuje do mostu autobus z Chora Sfakion, więc dotarcie do miejsca startu wędrówki nie powinno być problemem. O ile poprzedniego dnia dotrzemy do Chora Sfakion i tam znajdziemy sobie jakieś spanko (no bo nie ma opcji, żeby wstać na tyle wcześnie rano, by zdążyć z dojazdem z Chani).

Macie jakieś stałe lokum załatwione, czy będziecie zmieniać miejsca noclegu?

dangol napisał(a):

Właśnie ten problem zamknięcia pętli skłonił mnie do własnego wariantu, odrobinę okrojonego.

Pozdrawiam,
Wojtek

1/3 noclegów (tych zaraz po przylocie) zarezerwowaliśmy na chanijskiej starówce. Potem będzie improwizacja , w zależności od pogody i pomysłów (a te mogą się zmieniać jeszcze wielokrotnie) na resztę urlopu. Z tego względu, niczego więcej nie zaklepywaliśmy.

dangol napisał(a):1/3 noclegów (tych zaraz po przylocie) zarezerwowaliśmy na chanijskiej starówce. Potem będzie improwizacja , w zależności od pogody i pomysłów (a te mogą się zmieniać jeszcze wielokrotnie) na resztę urlopu. Z tego względu, niczego więcej nie zaklepywaliśmy.

Takie rozwiązanie daje sporą wygodę w przemieszczaniu się po całej wyspie.

Faktycznie, coś w pobliżu Chora Sfakion byłoby nie od rzeczy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Można tu zejść do wąwozu Aradena, zaczynając w ten sposób trasę, jednak jak rozwiązać kwestię powrotu? Zrobić tak, jak to miało miejsce poprzedniego dnia? To znaczy pójść do końca i wrócić tak samo? Ale to była Samaria, na przejściu której wyjątkowo mi zależało i trudy wczorajszego dnia jeszcze czuje w nogach. Odpada. Również nie korci mnie powrót górą, bo to oznaczałoby dreptanie po drodze jezdnej - w tej sytuacji decyduję się zjechać do Livaniany i zrobić pętelkę stamtąd.

Położenie Livaniany jest super !
A jak z jakością dojazdowego szutra?