...
Po 3 dniach słodkiej nudy i nic nierobienia, zaczęło mnie nosić, no ileż można siedzieć w tych greckich Międzyzdrojach.
Mimo totalnego braku poparcia, prośbą, groźbą i oszustwem zmusiłem towarzystwo, do ruszenia się z bazy, w dalsze rejony wyspy.
Obok hotelu było mnóstwo wypożyczalni samochodów. Pierwszy wybór, może nie za szczęśliwy, padł na najbliższego Voyagera.
Głównie ze względu na to że blisko + duży wewnętrzny parking, gdyż miejsc parkingowych w Platanes nie za wiele (koło samego hotelu było z 4-5, permanentnie zajętych).
Pożyczyliśmy Opla Merivę, bo chłopakom już trochę ciasno, w różnych Sparkach i Splashach, no i dlatego, że akurat auto było dostępne.
Wrażenia ciekawe, bo nigdy nie jeżdziłem minivanem.
To auto jest trochę jak świnka morska - ani świnka, ani morska; ani to van, ani normalne auto ...trzeba było się przyzwyczaić do wychyleń na zakrętach i przyśpieszenia a la Ursus. W dodatku miał zepsutego pilota, nagle w trakcie jazdy gasły mu kontrolki paru pierdułek - taki grecki standard ...ale jakoś jeździł.
Mieliśmy na pierwszy raz jechać do Sfakii, ale przegapiłem drogę w tamte rejony (jadąc od Rethymnonu nie ma drogowskazu Sfakia, tylko trzeba skręcić z National Road na Vryses) i pojechaliśmy przed siebie ...
Jechaliśmy i jechaliśmy ...National Road oczywiście udaje autostradę, ale jedzie się całkiem dobrze.
No właśnie... 304 km. Jedyna rzecz która mi się na Krecie nie podobała, to odległości.
Chcesz zobaczyć jakąś mega atrakcję, ruszaj się - ze 100, 150, 200 itd. km ... w jedną stronę.
To nie jest wyspa typu Brac, Lefkada ... to jak piszą, oddzielny kraj i jeszcze ta kijankowata budowa.
Cieżko wszystko zobaczyć na jeden, nawet długi pobyt.
Myślę, że lepiej sobie ją podzielić na części - okolice Chanii, okolice R itd ...
Wracając do tematu, w końcu, szutrową drogą, w pyle i w znoju, dojechaliśmy.
BALOS zachwyca, zwłaszcza z góry.
Meriva, a i inne małe żuczki spokojnie dają radę, ale trzeba jechać powoli, żeby nie uszkodzić podwozia.
Od zjazdu z asfaltu zajęło nam to coś z pół godzinki. Parking oczywiście już totalnie zajęty (około 11 -tej).
Z parkingu do laguny jest kawałek (myślę, że spokojnie na 1/2 godziny w dół) i to nie za fajnej, kamienistej, chwilami mocno nierównej trasy, lepiej mieć dobre buty (ewentualnie można wynająć muła).
Niestety jeden z załogantów (mimo moich napomnień
) nie zabrał odpowiedniego obuwia + jeszcze silny wiatr = decyzja ...smutna - ewakuacja ... następnym razem popłyniemy statkiem.