...
OK. - dość już o tym Platanes/nias (uwaga - proszę nie mylić z podobną miejscowością w okolicach Chanii).
Wyruszamy poza bazę
.
Najbliżej (tak z 7-8 kilosów) jest do mniej, lub bardziej znanego
Rethymnonu.
Na zdjęciach z plaży widać, że możnaby wybrać się tam spokojnie z buta.
Ale cóż ... człowiek na starość robi się wygodny i wybiera transport kołowy.
Dojazd do miasta zabezpiecza rethymnoński KTEL.
Powyższy obrazek to jego najpopularniejsza trasa - Rethymno - Hotels - Panormos, na którą od ok. 7 do 24 -tej, co pół godziny, wyjeżdża nieco zaniedbany przegubowiec.
Może i wyjeżdża co pół godziny, ale z punktualnością na trasie bywa różnie.
Czasem siedzieliśmy na przystanku 45 -50 minut i nic ...a czasem 15 minut i były 2 autobusy.
Bileciki tanie - od nas do Rethymnonu 1.30E. Ale uwaga - nie można ich kupić u kierowcy .
Przed podróżą trzeba je mieć już w łapie, wsiadać z przodu, a kierowca potraktuje je greckim dziurkaczem.
Autobus bywa dość zatłoczony ...czasem kierowca wysiadał, szedł na tył i krzykiem, oraz masą upychał ciżbę.
Alternatywą jest taksówka - z Platanias stała cena 9E.
Mimo, że panowie taksówkarze dwoją się w poszukiwaniu skrótów, czasowo niewiele to daje.
Ulica wąska, zatoczek na niej z reguły nie ma, jak powyżej opisany autobus się zatrzymuje, to robi się korek.
Tak że z plusów tyle tylko, że na autobus to my czekamy, a taksówka czeka na nas .
A co w tym
Rethymnonie ?
Jakoś tak w drugi dzień wybraliśmy się w południe na zwiady.
Pierwsze wrażenie - generalnie nas nie zachwycił. Może to wina gorąca
.
Wysiada się na takim placu przy dużej cerkwi (obok jest też taxi -rank; ale taksówkę lepiej zamówić do portu).
Zaraz obok jest znana średniowieczna brama do miasta. Potem słynne uliczki.
Generalnie jak w Lefkadzie, tyle, że czasem wystaje jakiś ocalały średniowieczny detal, bądź ten turecki balkon/ piętro.
Bliżej portu, robi się ciekawiej ... przed meczetem skręciliśmy w wąską, handlową uliczkę Souliou. Czysta komercja, ale fajnie, klimatycznie, w cieniu.
Opisywane zabytki np. słynna fontanna Rimondi rozczarowała mnie totalnie ...kawałek muru z wodą z lwich pysków.
Dobrze, ze obok są pyszne lody i jogurty
.
Sam port ... niewielki.
Nie ma jak tam przejść, cała przestrzeń obstawiły stoliki, a dla pieszych został chodnik może z metr szerokości.
Za portem, na wschód jest szeroka ulica Venizelou.
Dość ważna, bo na jej końcu przy rondzie jest najpopularniejszy w mieście postój taksówek.
Uwaga - wieczorem (około 20 -tej) zamykają ją dla ruchu kołowego, zamienia się w promenadę, taksówki trzeba szukać w centrum.
Przy tej promenadzie same knajpy, miejsca dla pieszych nieco więcej, ale niewiele więcej. Wszystko jedno, z której strony nie pójdziesz będą Cię nagabywać, wręczać wizytówki, lansować się trip advisorem itp.
Jak widzicie szału nie ma ...no ale jak pisałem to tzw. pierwsze wrażenie
.
Do Rethymnonu mimo wszystkoo, przyjechać warto ... ale o tym później.