bóle kręgosłupa to bardzo popularna i nieprzyjemna dolegliwość.
niestety to co możemy usłyszeć dziś u lekarza to jakaś abstrakcja. w swojej karierze dyskopaty miałem do czynienia aż z czterema poważnymi medykami i choć chwała im że żaden mnie nie pokroił (choć teoretycznie się kwalifikuję pod nóż) to żaden mi nie pomógł, a jednemu nawet udało się pogorszyć nieco mój stan. byli to neurologowie, neurochirurgowie i ortopedzi. każdy z nich był bdb fachowcem i jedno muszę im oddać - celnie określają przyczynę (i tak należy ich wykorzystać). z wynikami trzeba udać się do dobrego fizjoterapeuty który prostymi ćwiczeniami lub metodą mckenzie pomoże nam pozbyć się bólu. należy przy tym powtarzać sobie jak mantrę - operacja to ostateczność. w zasadzie operacja ma sens wtedy gdy bóle są bardzo silne i nie mają zmiennej charakterystyki (na dłuższym etapie).
obecnie dostępne u nas zabiegi to trwałe usunięcie dysku oraz IDET. w Kraku jeszcze ponoć wstawiają coś między wyrostki kolczyste aby ograniczyć motorykę wrażliwego odcinka. z tych trzech IDET chyba na razie najmniej inwazyjny i z perspektywą, ale czytając opinie osób po zabiegach i rehabilitantów polecam jak najdłużej się bronić terapią manualną. jeśli tylko bóle mają zmienny charakter to wszystko wskazuje na sporą ruchomość i naprawdę można się obejść bez zabiegu, który zwykle oznacza bilet w jedną stronę. z prasy wiem że Niemcy pracują już nad metodą wszczepiania włókien kolagenowych, a Brytyjczycy angażują z powodzeniem komórki macierzyste więc może się okazać że za 5-7 lat będzie się można pozbyć problemu jak kataru
systematyczne poranne rozciąganie to podstawa. z pewnością pomocny jest też basen ale tylko pływanie kraulem lub grzbietem (!)
jeśli kupujemy krzesło to z doświadczenia powiem że najmniej problemów sprawiają te z twardym siedziskiem. te z pneumatycznie regulowanym od razu pogarszają sytuację (tak jest u mnie).
klękosiad z tego co wiem to całkiem fajna sprawa jednak nie poleca się go stosować dłużej niż 2 godz dziennie (takie info gdzieś znalazłem) bo bardzo nienaturalnie obciąża nogi.
najwygodniejsze pozycje do siedzenia:
1) na przedniej krawędzi krzesła z wypiętym do przodu brzuchem i kolanami wysuniętymi/zwisającymi do przodu (stopy cofnięte względem kolan, pod środek ciężkości). siedzimy nie tyle tyłkiem, który jest lekko uniesiony, co krawędzią uda - jakby na sedesie
2) taki niechlujny siad jakbyśmy tonęli w krześle. podobnież blisko przedniej krawędzi stołka ale.. obsuwamy się jakby w dół oparcia (plecy odchylone maks do tyłu i z mocnym pktem oparcia). w miarę możliwości możemy jakby zawiesić się na oparciu łopatkami. nogi wyprostowane do przodu (można sobie założyć dla wygody). siedzimy pupą, ale bardziej jakby górną częścią pośladków. bardzo blisko krawędzi, półdupki nawet lekko wysunięte. być może chodzi o to że obniżamy środek ciężkości względem siedziska i zwiększamy powierzchnię przylegania kręgosłupa, przy czym odchylając się mocno do tyłu i podpierając oparciem, całkiem inaczej rozkładamy na nim obciążenie.
te dwie pozycje mam wypróbowane. na zmianę pozwalają spędzić 8 godzin na krześle z twardym siedziskiem i nie amortyzującym oparciem. nie powodują pogorszenia sytuacji bólowych, a nawet sprzyjają mojej rehabilitacji - mocno uszkodzony odcinek L4/L5 i L5/S1
wiem że jedna pozycja wygląda wręcz jak zaprzeczenie bhp ale naprawdę pomaga
I teraz najważniejsze czyli rozciąganie
dołączam rys z ćwiczeniem - łódka
(dolna część obrazka - w górnej pozycje w których wygodnie mi na krześle)
natychmiast łagodzi ból - wykonywanie 3 serii codziennie rano naprawdę znacząco poprawia kondycję pleców, a to raptem jakieś 90 sekund.
zachęcam do wykonywania przez tydzień i po tym okresie podzielenia się tutaj swoją opinią
łódka wygląda mniej więcej tak:
kładziemy się na brzuchu i zginamy nogi w kolanach
rękami łapiemy się za kostki i ciągniemy nogami dążąc do wyprostu, odchylając jednocześnie maksymalnie głowę do tyłu (w efekcie podnosi nam się klatka piersiowa i kolana odrywają się od ziemi)
wytrzymujemy jak najdłużej (na początku spróbujmy w głowie policzyć do 10 miarowo i spokojnie starając się oddychać)
luzujemy powoli nogi - klatka i kolana wracają na ziemię
puszczamy kostki i prostujemy nogi kładąc je swobodnie na ziemi
i tak dwa albo trzy razy
aha ważne:
nie ciągniemy kostek w stronę głowy (nóg do góry) tylko łapiemy za kostki i je przytrzymujemy, a ciągniemy nogami tzn. próbujemy je wyprostować jednocześnie trzymając za kostki
zaręczam że daje natychmiastową ulgę ale proszę nie wykonywać ćwiczenia samemu przy bardzo silnych stanach bólowych - wtedy najpierw fizjoterapeuta!
w zasadzie ból powinien stać się naszym sprzymierzeńcem bowiem za jego pomocą organizm podpowie nam jakie pozycje są dla nas najlepsze do spania, siedzenia czy leżenia
takich ćwiczeń które pomoga się nam pozbyć bólu jest więcej - warto wybrać dwa, trzy i rozpoczynać nimi każdy dzień. trzy powtórzenia po ok 20 sek dla każdego ćwiczenia i z pewnością nasze mięśnie przybiorą właściwsze rozmiary (rozciągną się)
lekturka którą poleca właśnie autor tego ćwiczenia:
Szkoła pleców - Hans-Dieter Kempf
(do wyrwania niestety tylko na allegro ale warto)
w większości wypadków wystarcza bowiem rozciągnięcie pewnych partii mięśniowych, a książka w prosty sposób tłumaczy przyczyny dolegliwości i zawiera szereg różnych programów wraz z ilustracjami
poza tym dużo chodzić, chodzić i chodzić - naprawdę warto te 40 min do i z pracy przedreptać bo już po tygodniu odczuwa się zmiany! po prostu poprawiamy wtedy odżywianie naszego kręgosłupa i wzmacniamy wszystkie partie mięśniowe które mu służą. Zatem troszkę paradoksalnie - gdy sztywnieją nam z bólu plecy potrzebny nam właśnie ruch!
Uwaga: schorzenia kręgosłupa należą do bardzo poważnych i każde powinno być rozpatrywane indywidualnie, dlatego zanim zaczniecie coś robić skonsultujcie się ze specjalistą aby sobie przypadkiem nie zaszkodzić! Mój przypadek to przepuklina międzykręgowa skierowana w stronę pleców na poziomie lędźwiowego odcinka kręgosłupa. nawet jeśli wasza diagnoza wygląda podobnie to najpierw kontakt ze specjalistą, a dopiero potem zatwierdzone przez niego ćwiczenia. Stopień degradacji motoryki kręgosłupa może wykluczać opisane tutaj zalecenia. Dodam, że nie jestem lekarzem ani fizjoterapeutą dlatego opisane tu doświadczenia proszę potraktować z odpowiednim dystansem, pzdr