napisał(a) Igłą pinii » 28.04.2015 11:42
c.d.Gdy tylko zaczęliśmy spacer po Placu Wacława, postanowiliśmy posilić się jednym z tutejszych przysmaków – smażonym serem. Teraz jednak znów mamy ochotę na coś typowo czeskiego, zatem wracamy szukać przytulnej knajpki pośród uliczek Starego Miasta.
Upał daje się we znaki a w taką pogodę wyjątkowo smakuje zimne piwko. Znajdujemy zatem lokal, który uznajemy za odpowiedni i zamawiamy zimne piwko. Chwilę później na naszym stole pojawiają się też knedliki z gulaszem. Danie jest większe i smaczniejsze od wczorajszego (!), które też było wyśmienite.
Syci i zadowoleni cieszymy się ostatnimi godzinami w sercu Pragi. W tym czasie Synek smacznie śpi, wyczerpany całodniowym zwiedzaniem.
Chcemy ten dzień maksymalnie wykorzystać, dlatego pora wstawać i ruszać dalej. I choć po raz kolejny myśleliśmy, że nic nie jest w stanie nas zaskoczyć, to jednak oniemieliśmy, gdy nogi zaprowadziły nas na
Rynek Staromiejski.
No cóż… zaniemówiłam. Zresztą zobaczcie sami.
Obowiązkowo zatrzymujemy się przed
ratuszem – najważniejszym obiektem każdego rynku. Wypełnia on niemal całą zachodnią część rynku. Najbardziej charakterystyczną i obleganą częścią obiektu jest
zegar. Jego budowa rozpoczęła się przed 1410 rokiem, a zakończyła z końcem XV wieku. Tarcza zegara to jedna wielka symbolika. Są zatem symbolicznie ukazane miesiące, znaki zodiaku, sceny wiejskiego życia, jest symbolika upływającego czasu (glob ziemski i krążące wokół niego Słońce i Księżyc). Są też postaci 12 apostołów, którym towarzyszą niesamowite postaci kostuchy z klepsydrą, Żyda z mieszkiem srebrników, poganina Turka, wyobrażenie próżności z lustrem.
Dekoracja ratusza jest imponująca.