Łukasz napisał(a):Co Wy się tu straszycie. Transakcje trzeba normalnie zareklamować i tyle. Chyba w przypadu takiej reklamacji na Banku spoczywa konieczność udowodnienia,że transakcje miały miejsce.
Nie strasze, opowiadam tylko o swoich klopotach, po to,
aby przestrzec innych przed nimi.
Kilkuktrotne (w sumie niejedna godzine)
zeznania na Policji, przepychanki
z bankowcami - ktorzy straszyli, ze bede musial
placic minimalna wymagana kwote 5% co miesiac
od zaginionych srodkow z mojej karty
do czasu wyjasnienia reklamacji +naliczane odsetki).
Od 4500PLN przez pol roku (tyle ma potrwac
wyjasnianie sprawy - to wcale niemala kwota.
Jakie sa szanse na odzyskanie tych wplat?
Sadze, ze niewielkie.
Zapoznaj sie dokladnie z regulaminem uzywania karty kredyt.,
z warunkami ubezpieczenia Twojej karty (jest tam wiele ciekawych
rzeczy, o ktorych bank nie informuje kiedy zaklada Ci karte,
zapewne po to, aby nie zrazac potencjalnych uzytkownikow).
Ciekawe jest np. to, ze bank nie ponosi odp. za transakcje
internetowe, jesli to Ty nie udowodnisz ze Cie okradziono.
Na karcie jest widoczny jej numer oraz do kiedy jest wazna.
a nie wszedzie, tak jak w Polsce dokladnie weryfikuje sie
kupujacego. Wystarczy sfilmowac je kamera np intenetowa
podczas transakcji w sposob niewidoczny dla placacego.
"Ktos" znajac te dane moze sobie na Twoj koszt
np ogladac filmy porno, lub kupowac muzyke binarna,
lub soft do czasu az sie nie zorientujesz i oczywiscie nie
zastrzezesz karty.
Nie wspomne o skimmingu, ktorego sam padlem ofiara
w Chorwacji naprawdopodob. w resturacji lub na stacji
benzynowej na ruchliwej autostradzie. Na szczescie
zlodziej placil w tym samym dniu w Zagrzebiu,
gdy ja uzylem karty w Polsce - to chyba
owych bankowcow przekonalo, ze jednak okradziono mnie.
Niby jak mialbym udowodnic, ze to nie ja placilem
gdyby nie to? Oddac sprawa do sadu?
Jakiego: polskiego czy chorwackiego?
pzdr,
MM