Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
_chudy_ napisał(a): Nieuważnie śledziłeś mój wątek Jest jeszcze wodospad no i oczywiście konkurencyjny labirynt skalny w pobliskich Teplicach. Zostanie na zaś
Widziałem, że wznawiasz wątek - muszę sobie poczytać. Oczywiście, żałowaliśmy, że nie starczyło na nie czasu. Jest jeszcze Ostasz - też chwalony no i Broumowskie Steny z tego co pamiętam nazwę
tony montana napisał(a):Z góry przepraszam za ILOŚĆ fotek, ale to miejsce mnie oczarowało, nie sądziłem, że w naszym regionie Oiropy znajduje się coś tak niesamowitego. Krzychooo miał rację - wg mnie najpierw należy zwiedzać polską stronę, a później dopiero czeską (choć o gustach się nie dyskutuje i Rodzinie bardziej podobał się Szczeliniec i Błędne Skały - bo było więcej szczelin, przesmyków, wąskich przejść "tata, tu chyba nie przejdziesz huehuehue")
_chudy_ napisał(a):Mało patriotycznie to zabrzmi ale mając dość szczegółowe porównanie strony polskiej i czeskiej również wyżej oceniam tą drugą - do chodzenia więcej i jakoś tak jednak bardziej "labiryntowato" Ale Szczeliniec bije Czechów na głowę jako doskonały punkt widokowy.
tak, bezapelacyjnie - ze Szczelińca boski widok - kawał terenu widać!
Po mocnych wrażeniach z Adrspachu pojechaliśmy do Kłodzka, z którego z kolonii spędzanych w Bystrzycy, pamiętałem jedynie "jakiś most" i jakąś twierdzę, gdzie podobno Pancernych kręcili
Parkujemy na dużym, jak się okazuje darmowym parkingu od razu przy Nysie Kłodzkiej i wspinamy się do góry kawałeczek na Rynek. Naszym oczom ukazuje się taki widok:
Jak dla mnie już jest dobrze
Jako jednak, że jesteśmy nieco głodni - trzeba się posilić, mega pizza rodzinna + sałatki załatwiają sprawę, teraz można pochodzić po mieście
Big Star
W tym miejscu pan malujący barierki, będący jednocześnie osobą pobierającą opłaty za szalet miejski zapytał: "a w podziemiach wy byli"?
a my na to "nie byli", pan na takie dictum "no to schodzić tu po schodach obok na dół, być w Rzymie i Papieża nie widzieć"
to ja jeszcze tylko parę fotek...
i schodzimy ...
Pan sprzedający bilety (coś około 30 PLN za rodzinę) ostrzega: trasa minimum 15 minut, temperatura 7 stopni, patrząc krytycznie na nasze krótkie rękawki. No nic - bluzy zostały w aucie na parkingu, mały dostał przydługie wdzianko żony, reszta ubrana jak w Cro (no, dobra, oprócz długich spodni ) wchodzi w korytarz...
Po wyjściu z podziemi - czeka nas spacer pod górę do Twierdzy. Kupiliśmy nawet do niej bilety, ale zwróciliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że trzeba trochę czekać na przewodnika, po twierdzy chodzi się zaś 1,5-2h i tylko przechodząc z przewodnikiem całość trasy można wejść na taras widokowy, na kórym nam zależało. Wiem, wiem - skandal - ale raz, plan był napięty bo i wyjazd krótki i chcieliśmy jeszcze tego dnia jechać do Bystrzycy Kłodzkiej (co się udało), dwa, że 5 latek nie bardzo chciał chodzić
Na tej focie widać taras widokowy - czyli: ważne info dla tych, co chcą tylko na taras - tylko z przewodnikiem (czeka się) i tylko na końcu trasy zwiedzania.
Drzewo ...
Zatem znowu wracamy na rynek kierując się w stronę mostu gotyckiego z XIV wieku... jak niektórzy mówią miniatury mostu Karola w Pradze
Wchodzimy na most - trochę mniej jednak ludzi niż na moście Karola w Pradze za dwa dni
"koniec mostu" - rzut oka na kamienice nad Nysą Kłodzką po drodze na Rynek z mostu
Kościół Matki Boskiej Różańcowej obok mostu
Reasumując: Kłodzko jest miestem z niesamowitym klimatem, pełnym ciekawych miejsc, my zdążyliśmy zobaczyć niewiele, choć trzeba przyznać, że raczej najważniejsze miejsca, trzeba mieć na to miasto wg mnie dwa pełne dni
_chudy_ napisał(a): Nieuważnie śledziłeś mój wątek Jest jeszcze wodospad no i oczywiście konkurencyjny labirynt skalny w pobliskich Teplicach. Zostanie na zaś
Widziałem, że wznawiasz wątek - muszę sobie poczytać. Oczywiście, żałowaliśmy, że nie starczyło na nie czasu. Jest jeszcze Ostasz - też chwalony no i Broumowskie Steny z tego co pamiętam nazwę
Tak, nazwy są prawidłowe ale słabo znam te miejsca (w pierwszym nie byłem wcale, drugie bardzo fragmentarycznie).
Jeśli chodzi o wznowienie to o Górach Stołowych będzie niedużo - to co najciekawsze mam do opisania z mojej majówki to Dolina Orlicy.
tony montana napisał(a):Po mocnych wrażeniach z Adrspachu pojechaliśmy do Kłodzka, z którego z kolonii spędzanych w Bystrzycy, pamiętałem jedynie "jakiś most" i jakąś twierdzę, gdzie podobno Pancernych kręcili
w pełni akceptowalna (testowana wielokrotnie, nawierzchnia nieco gorsza niż na "ósemce" ale przyzwoita), po drodze bardzo ładny Broumov.
tony montana napisał(a):Po wyjściu z podziemi - czeka nas spacer pod górę do Twierdzy. Kupiliśmy nawet do niej bilety, ale zwróciliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że trzeba trochę czekać na przewodnika, po twierdzy chodzi się zaś 1,5-2h i tylko przechodząc z przewodnikiem całość trasy można wejść na taras widokowy, na kórym nam zależało. Wiem, wiem - skandal - ale raz, plan był napięty bo i wyjazd krótki i chcieliśmy jeszcze tego dnia jechać do Bystrzycy Kłodzkiej (co się udało), dwa, że 5 latek nie bardzo chciał chodzić
Na tej focie widać taras widokowy - czyli: ważne info dla tych, co chcą tylko na taras - tylko z przewodnikiem (czeka się) i tylko na końcu trasy zwiedzania.
Dziwna sprawa z tym tarasem - jestem na 100% przekonany że w przeszłości można było tam wejść z pominięciem wycieczki po chodnikach minerskich, która trwa tak długo ale też jest największą atrakcją twierdzy - trochę szkoda że nie zdążyliście ale program zwiedzania jak widzę był napięty
Tak czy owak informacje ze strony twierdzy potwierdzają to co piszesz (sam nie potwierdzę/zdementuję bo dawno tam nie byłem).
w pełni akceptowalna (testowana wielokrotnie, nawierzchnia nieco gorsza niż na "ósemce" ale przyzwoita), po drodze bardzo ładny Broumov.
tak, podaną przez Ciebie trasę wyświetla jako domyślną zarówno GMap jak i mój Navigon samochodowy, masz rację, że część osób może chcieć jechać w ten sposób, ja w danym dniu preferowałem po prostu trasę szerszą o dobrej nawierzchni w 2/3 jej długości
tony montana napisał(a): Na tej focie widać taras widokowy - czyli: ważne info dla tych, co chcą tylko na taras - tylko z przewodnikiem (czeka się) i tylko na końcu trasy zwiedzania.
_chudy_ napisał(a):Dziwna sprawa z tym tarasem - jestem na 100% przekonany że w przeszłości można było tam wejść z pominięciem wycieczki po chodnikach minerskich, która trwa tak długo ale też jest największą atrakcją twierdzy - trochę szkoda że nie zdążyliście ale program zwiedzania jak widzę był napięty
Tak czy owak informacje ze strony twierdzy potwierdzają to co piszesz (sam nie potwierdzę/zdementuję bo dawno tam nie byłem).
Pozdrawiam.
Ja osobiście jako osoba pełna sprzeczności bo Waga (pozdrawiam Maslinka kochająca historię i lubiąca takie miejsca mocno ŻAŁUJĘ, że wypadło to z naszego programu (choć z drugiej strony jestem raczej - co stoi oczywiście w opozycji do tego, co napisałem przed chwilą - ale przecież jam Waga heh OGLĄDACZEM z zewnątrz. Widząc piękne budowle, kościoły wolę poświecić więcej czasu na oglądanie detali z zewnątrz niż czekać w kolejce do środka budowli (z wyjątkami oczywiście)
Bankowo - jeśli ktoś ma więcej czasu, a dzieci (jeśli jest z dziećmi) będą zainteresowane - warto poświęcić te 2 godziny i zwiedzić całą Twierdzę
kataryniarz napisał(a):W 2010 byliśmy z pięciolatkiem, można było samemu zwiedzać i na taras wejść. Dziwny zakaz wprowadzili
No tak tam powiedziano niestety w kasie. Nawet, jak pisałem, kupiliśmy bilety, ale po zastanowieniu oddaliśmy, bo czas był zobaczyć jeszcze most w Kłodzku i jechać do Bystrzycy powoli.
Witaj tony montana.
Chętnie dołączę do grona czytelników.
Bardzo lubię Kotlinę Kłodzką za jej różnorodność.
Przynajmniej raz w roku muszę pojechać choć na dwa dni.
Adršpach mnie zauroczyło, ale nigdy nie trafiam tam z pogodą.
Więc pozostaje popatrzeć na Twoje ładne pstryki.
Czekam na wrażenia z Kutnej Hory, bo zwiedzałam wirtualnie czytając relację Agi - maslinki.
maslinka napisał(a): Bystrzycę Kłodzką zwiedzałam w dzieciństwie, niewiele pamiętam, więc fajnie, że mogłam zobaczyć u Ciebie
Pozdrawiam serdecznie
no ... ale ....Bystrzyca dopiero będzie Agnieszko
No i co ja mam teraz napisać? Złapałeś mnie na pośpiesznym czytaniu i przeglądaniu. I mi się Bystrzyca z Kłodzkiem pomerdała
Coś mi właśnie nie pasowało, że tak wyładniała
Obiecuję, że będę czytać uważniej
Bo teraz to ja jednocześnie sprawdzam zeszyty , myślę o tym, co przygotuję do jedzenia na dzisiejszą imprezę rodzinną i przeglądam forum
Chyba za dużo na raz... Idę do kuchni
Ania W napisał(a):Witaj tony montana. Chętnie dołączę do grona czytelników. Bardzo lubię Kotlinę Kłodzką za jej różnorodność. Przynajmniej raz w roku muszę pojechać choć na dwa dni.
Adršpach mnie zauroczyło, ale nigdy nie trafiam tam z pogodą. Więc pozostaje popatrzeć na Twoje ładne pstryki.
Czekam na wrażenia z Kutnej Hory, bo zwiedzałam wirtualnie czytając relację Agi - maslinki.
Serdecznie pozdrawiam.
Witam serdecznie
A pisałaś jakąś relację z tych pięknych terenów? Chętnie przeczytałbym i pooglądałbym czyjeś inne spojrzenie na ten kawałek świata
maslinka napisał(a): Bystrzycę Kłodzką zwiedzałam w dzieciństwie, niewiele pamiętam, więc fajnie, że mogłam zobaczyć u Ciebie
Pozdrawiam serdecznie
no ... ale ....Bystrzyca dopiero będzie Agnieszko
No i co ja mam teraz napisać? Złapałeś mnie na pośpiesznym czytaniu i przeglądaniu. I mi się Bystrzyca z Kłodzkiem pomerdała Coś mi właśnie nie pasowało, że tak wyładniała
Obiecuję, że będę czytać uważniej
Bo teraz to ja jednocześnie sprawdzam zeszyty , myślę o tym, co przygotuję do jedzenia na dzisiejszą imprezę rodzinną i przeglądam forum Chyba za dużo na raz... Idę do kuchni
Ciao!
Ojej ... ojej no to teraz mi się głupio zrobiło ;(
Ty tutaj przeglądasz moją relacyjkę podczas wykonywania ważnych czynności (i powinienem być z tego dumny), a ja Ci wskazuje, że pomyliły Ci się miasta
chlip...
zamiast pięknie podziękować za zainteresowanie, sprawiłem Ci przykrość.... normalnie słoń w składzie porcelany, bestia bez uczuć
na pocieszenie przypomnę, że prosiłem Ciebie abyś pozdrowiła Agnieszkę mając na myśli nogi koleżanki (stare zdjęcie z Pizy)
smile babe
dla Ciebie
już się tego nie wstydzę - jeden z hitów mojej młodości z MTV
On odszedł ... nie wiedzieć czemu ... potem oszalał na jej punkcie ...zaczął jej szukać, telefonu nie odbierała, aż w końcu ją znalazł ... wraz z niespodzianką Babe, I'm here again, where have you been ... I'm back again.."
tony montana napisał(a):zamiast pięknie podziękować za zainteresowanie, sprawiłem Ci przykrość.... normalnie słoń w składzie porcelany, bestia bez uczuć
Hihi, przykrości mi nie sprawiłeś, nie martw się tak bardzo Ja w ogóle dzisiaj mam bardzo dobry humor i dużo zapału do pracy (naprawdę nie wiem, ska mi się to wzięło ), więc staram się złapać za dużo srok za ogon
tony montana napisał(a):na pocieszenie przypomnę, że prosiłem Ciebie abyś pozdrowiła Agnieszkę mając na myśli nogi koleżanki (stare zdjęcie z Pizy)
...Aśkę - bo moja koleżanka tak właśnie ma na imię i to o jej nogi chyba Ci chodziło... no chyba, że ja już dzisiaj taka zakręcona jestem, że komplementów nie chwytam
tony montana napisał(a):już się tego nie wstydzę - jeden z hitów mojej młodości z MTV
To chyba mieliśmy tę samą młodość Bo to też z mojej młodości hit niewątpliwy!
tony montana napisał(a): On odszedł ... nie wiedzieć czemu ... potem oszalał na jej punkcie ...zaczął jej szukać, telefonu nie odbierała, aż w końcu ją znalazł ... wraz z niespodzianką Babe, I'm here again, where have you been ... I'm back again.."
tony montana napisał(a): On odszedł ... nie wiedzieć czemu ... potem oszalał na jej punkcie ...zaczął jej szukać, telefonu nie odbierała, aż w końcu ją znalazł ... wraz z niespodzianką Babe, I'm here again, where have you been ... I'm back again.."
Pamiętam, pamiętam Oglądało się teledyski
Daj mi coś zrobić w kuchni, bo goście będą głodni
dobrze sieka się kapustę przy tym nagraniu, możesz sobie puścić głośniej
podobny skład, wystarczy wsłuchać się w słowa, chłopcy sobie wzajemnie wybaczają, ciepło do siebie mówią i dokonują ostatecznego rozrachunku z problemami, które wzajemnie sobie stworzyli
no dobra .... idź już robić ... a co robisz? Sałatkę gyrosową?