niezawodny napisał(a):qqryq napisał(a):A mnie ciekawki kiedy Albańczycy z Macedonii zechcą i dla siebie niepodległości. Przecież zawsze można dowodzić, że porozumienie z Ohrid nie jest wykonywane. Trzeba wszak być konsekwentnym (ironia).
Rzecz w tym qqryqu że tzw. "Porozumienie z Ohrid" jest generalnie wykonywane (przejechałem bezpiecznie przez ten kraj 2-krotnie w ubiegłym roku i miło było ) a zostało "wykombinowane" przez USA, które bardzo mocno wsparły ideę 2-etnicznej Macedonii; słowiańsko-albańskiej i ten kraj ma spore szanse na utrzymanie swej integralności. To był / jest dobry przykład jak takie problemy można rozwiązywać.
A wg mnie wszytkie w/w problemy Bałkanów możnaby rozwiązać jednym ruchem - jednym dokumentem - przyjmując całość "hurtem" do Unii Europejskiej bo akurat wszyscy jak 1 mąż chcą.
Wtedy rozwój gospodarczy i nowe perspektywy indywidualne dałyby tym ludziom inne zainteresowania niż "nacjonalizm" czy jak toś woli bo ładniej brzmi to "patriotyzm".
Wystarczy policzyć; obecna Unia Europejska to ok 500 milionów sztuk "pogłowia" a HR, BiH, CG, MK, AL i Serbia (jaki skrót ma obecnie Serbia???) to razem ok. 25 milionów "stanownika" - tylko 5% populacji UE - jaki problem żeby ich połknąć i pochłonąć
I wic cały w tym że UE chce finansować tzw. "stabilizację na Bałkanach" w tych pozostałych, w/w krajach podczas gdy samo rozszerzenie Unii o wszystkie w/w kraje byłoby znacznie tańsze... No ale UE lubi za wszystko płacić 2 razy...
A przecież prędzej czy później tej granicy między Serbią i Kosowem i tak nie będzie...
Za rok my będziemy w Schengen. Przestanie istnieć granica z Czechami i Słowacją. I wtedy okaże się że te wszystkie nasze spory o jakieś Zaolzie były nic nie warte. To samo jest dziś z tym Kosowem jak kiedyś nasz spór z Czechami o to Zaolzie... - aż ciśnie się na usta słowo "spór o Zadupie"
Ciekawe czy dziś przeciętny młody Polak - 20-latek orientuje się kto, komu i po co to Zaolzie ("zadupie") odbierał
Serbowie i Albańczycy też kiedyś dojdą do podobnych wniosków...
RobCRO napisał(a):Kasiu, to nie do końca tak jak piszesz, owszem Kosovo ma historyczne znaczenie dla Serbów, ale w takim Gnieźnie (Jurek pozdrav dla Ciebie) nadal żyją Polacy, w Kosovie Serbów już niemal nie uświadczysz...ja sądzę, że to bardziej problem "mentalności" niż jakikolwiek inny. Serbowie mają dość strat i poniżania. A Ty pewnie już nieco znasz mentalność bałkańską, którą ciężko porównać z inną...Ponadto, wydaje mi się, że oderwanie Kosova może mieć negatywny wpływ na cały region, poczytaj, co pisałem wyżej. Tzw "wielka" Albania to nie będzie już mrzonka. Ponadto, o ile mnie pamięć nie zawodzi, nigdy nie było państwa kosovskiego i samostanowienie Albańczyków z Kosova może dać przykład innym "chętnym" do właśnego państwa. nie chcę wnikać w polemikę, ale kilka przykładów rzucić tu można, jak choćby nasz Śląsk czy bardziej wydatny przykład to Baskowie. moim zdaniem, nikt nie ma planu dla Kosova, który by zadowolił większość (wszystkich to się nikomu nie uda...). Ponadto, z ekonomicznego punktu widzenia, to pewnie dla Serbów takie Kosovo, to wrzód na "tyłku". Bezrobocie, zniszczenia i co by nie mówić leniwi Albańczycy ( z cała dla nich sympatią...)...
PS Kasiu, nam też "zabrano" Lwów, Wilno, Grodno...a decyzje podjęte zostały ponad naszymi głowami, gdzieś w Jałtach czy innych Teheranach. Tak, jak o Bałkanach było w Daytonach czy innych Rambujetach...
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Nie mówię, że nie masz racji RobCro. Ale nie rezygnuję też ze swojego poglądu. I moze na tym polega cały dramat tego skrawka ziemi. Wszyscy mają rację.
To fakt, że w tej chwili właściwe Serbów juz tam nie ma (teraz, po wojnie tam praktycznie nie ma życia). Ale zastanówmy się dlaczego. Cóż jakies kilkadziesiąt lat temu nagle zaczęli napływac tam Albańczycy i wystarczyło kilka dekad, by stali się tam większością; z bardzo prostej przyczyczny, poniewaz model albanskiej rodziny to 2+ 10, a serbskiej 2+2... Dlatego Serbowie stali się tam mniejszością.
Nie próbuję nikogo ani niczego usprawiedliwiać. Czystek etnicznych ani ludobójstwa usparawiedliwiać się nie da. A co do mentalności, to ta gorąca krew bałkańska to powód, dla którego Serbom było trudniej przełknąć sprawę Kosova, znacznie trudniej niż nam utratę Wileńszczyzny..
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a): Kosovo dla Serbów to nie "jakies tam zadupie", tylko ich święta ziemia; kolebka ich państwowości (słyszeliście chyba o micie kosowskim...?). Czy gdyby ktoś chciał zabrać Polsce Kraków, Gniezno czy Częstochowę to oddalibyśmy to od tak sobie?????[/b]
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Tu żadne terytorium nie jest jednorodne pod względem etnicznym czy religijnym.
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Dlatego na Bałkanach ciężko jest komukolwiek zrobić dobrze, żeby jednocześnie ktoś inny "po łbie nie dostał". Zawsze ktoś na tym ucierpni.
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):A co do roli w tym wszystkim Stanów Zjednoczonych i kampanii przeciwko Islamowi, pozwolicie, że się nie wypowiem....
niezawodny napisał
..Jak długa jest historia człowieka żadne terytorium na tej planecie nie było etnicznie jednorodne - wręcz przeciwnie, normą zawsze było przemieszanie narodów bo ludzie emigrują od zawsze. I problemów etnicznych nie było póki nie wymyślono i nie wdrożono "patriotyzmu" jako przewodniej idei. Bo patriotyzm zawsze oznacza że ktoś uważa się za lepszego od kogoś innego - temu pierwszemu przysługują prawa, które nie przysługują temu drugiemu
niezawodny napisał(a):Więc jak; oddajemy Mazury Niemcom??? W myśl "idei kolebki"??? Jstem przeciw. Ale jeśli powiemy że deycyduje "kolebka" to okaże się że jest wielu chętnych na "powrót do kolebki"...
A że Niemców już nie ma na Mazurach?
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):To, o czym tu piszesz to nacionalizm, a właściwie szowinizm, który z patriotyzmem nie ma nic wspólnego.
niezawodny napisał(a):Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):To, o czym tu piszesz to nacionalizm, a właściwie szowinizm, który z patriotyzmem nie ma nic wspólnego.
Problem w tym że różnica między tymi pojęciami jest płynna i umowna
więc żaden szowinista nie uważa się za "szowinistę" lecz za "prawdziwego patriotę". Hitler, Miloszević, Saddam Hussein, Putin itd - oni wszyscy byli / są "patriotami" i tak też byli / są uważani za życia przez większość własnego narodu bądź znaczną jego część... Każdy z tych ludzi "bardzo kochał" ("kocha") swoją ojczyznę - bardziej niż inni...
I dlatego właśnie uważam że takie problemy jak Kosowo itp. w ogóle nie powinny być rozstrzygane na płaszczyźnie "patriotyzmu" i jego logiki (typu "kolebka" etc) lecz na płaszczyźnie praw człowieka i demokracji. W myśl zasady, że skoro jest jakaś większość, która jest gotowa demokratycznie wybrać sobie "wolność" to niech się dzieje ta wola tej większości.