Moi Panowie, tak pisałam i byłam boleśnie szczera w tym co pisałam. Przywołałam pewną analogię, uważam, że trafną w jednym aspekcie - gdyby II wojna nie zmieniła naszych wschodnich granic to mielibyśmy dzisiaj poważny konflikt, tzn krwawą łaźnię.
Ale Są tu różnice, w tym jedna zasadnicza - otóż ani Wilno, ani Lwów, ani też nieszczęsne Zaolzie, żadne z tych miejsc, nie jest kolebką naszego państwa. Bardzo mnie boli to co właśnie napisałam, ktoś z moich bliskich pewnie się przewraca w grobie, ale takie są fakty (szczerze mówiąc sama sobie zadaję gwałt coś takiego przyznając). My, czy też niektórzy z nas, te miejsca uważamy za polskie, ale to różnica. Wilno zbudował Gedymin, nie Krak. Dla mnie, moim rodzinnym miastem jest Łódź i to z nią jestem związana emocjonalnie. Nie będę się rozwodzić nad uwarunkowaniami związanymi z Ukrainą, bo to temat na inne forum i inny zupełnie wątek. Generalnie nasze roszczenia nie są tak oczywiste. Są dyskusyjne delikatnie mówiąc.
Poza tym zostalismy w ostatniej wojnie cokolwiek, że tak powiem wykastrowani. Wykrwawieni przez Niemców i Rosjan, a potencjalni obrońcy naszych wschodnich kresów leżą w Katyniu, Miednoje, Starobielsku i na innych wschodnich cmentarzach. Niedobitki, ci którzy pamiętali i gotowi byli o to walczyć tez już w większosci odeszli. Sprawa umarła wraz z nimi. Czas zaleczył rany, prawie. BTW nie myśl sobie PAP, że ludzie na Litwie przywiązani do polskości mają łatwo i miło i że państwo litewskie ich dopieszcza bo to nie prawda. Reasumując nie ma już komu walczyć, a i cel walki jest powiedzmy to sobie cokolwiek dwuznaczny.
Argument, że "cywilizowana ludzkość wyciąga wnioski" jest moim zdaniem nie trafiony i obraźliwy. Czyżbyście koledzy odmawiali mieszkańcom Bałkanów cywilizacji?
Tam gdzie wygasają emocje, wygasają też konflikty, nic do tego nie mają "cywilizacja" i tzw kultura. Zresztą dla porządku należałoby najpierw te pojęcia zdefiniować, no ale nie będziemy zbytnio akademiccy
Idąc tym tropem cywilizowani nie są Serbowie, Albańczycy, Baskowie, Czeczeni, Irlandczycy .... etc, cała długa lista, czyli ci wszyscy, którzy usiłują dopominać się o swoje. Czyli - Jak chcesz odzyskać swoją ziemię, to jesteś dzikusem i barbarzyńcą. Ja nie chcę bo jestem cywilizowany i mogę Cię pouczać. A niby na jakiej podstawie? I skąd to poczucie wyższości? Nie, taki tok rozumowania odrzucam w całości. Poza tym odbieranie czegoś siłą niczego nie uczy, powoduje tylko pogłębienie pretensji i przekazywanie konfliktu w spadku. Gdyby to wszystko było takie proste to podobne konflikty zniknęły by dawno, a jakoś są, istnieją i ciągle odżywają.
A poza tym twierdzę, że Kosowo powinno byc serbskie i nic mojego zdania nie zmieni. Tym bardziej, że argumenty przeciwne jakoś mnie nie przekonują.