napisał(a) niezawodny » 15.12.2007 17:51
Deklaracja niepodległości Kosowa spodziewana jest w lutym 2008 z uwagi na wybory parlamentarne i prezydenckie w Serbii, które odbędą się w styczniu. Albańczycy nie chcą rozpalać nacjonalistycznej histerii w Serbii, żeby temat Kosowa nie zdominował tamtejszej debaty wyborczej i nie dał dodatkowych głosów dla partii nacjonalistycznych.
Więcej tu:
Niepodległość Kosowa jest przesądzona - pisze w sobotę belgijski dziennik "La Libre Belgique", komentując piątkową decyzję unijnych przywódców o skierowaniu do tej prowincji Serbii misji cywilnej UE.
"Jest tyleż słusznych argumentów za, co przeciwko niepodległości Kosowa. Ale musi nadejść moment podjęcia decyzji i Unia Europejska tego nie uniknie" - pisze dziennik, przypominając, że żyjąc od 1999 roku pod protektoratem ONZ, kosowscy Albańczycy wciąż nie mają pewności co przyszłego statusu swojego kraju.
Zdaniem dziennika, decyzja o wysłaniu unijnej misji jest pierwszym krokiem ku uznaniu "niepodległości pod nadzorem UE", która "jest jedynym możliwym rozwiązaniem".
Gazeta przewiduje następujący scenariusz: wybory prezydenckie w Serbii, tuż po drugiej turze 3 lutego deklaracja niepodległości kosowskich Albańczyków, "pozytywne powitanie" tego kroku przez UE i uznanie niepodległości przez poszczególne kraje (które będą miały w tym zakresie swobodę). Za nimi pójdą Stany Zjednoczone, Szwecja, Islandia i Norwegia oraz Turcja i kraje bałkańskie.
Serbia oczywiście liczy, że grupa krajów pod przewodnictwem Rosji będzie próbowała powstrzymać tę lawinę, z czego europejscy przywódcy doskonale sobie zdają sprawę. Dlatego zdaniem "La Libre Belgique", "w styczniu UE jeszcze dopracuje scenariusz wydarzeń".
Dziennik pisze, że to "sami Serbowie stracili Kosowo, występując przeciwko cywilom pod pretekstem, że chronią bojowników z Armii Wyzwolenia Kosowa".
"W latach 1998-99 specjalne jednostki policji serbskiej zniszczyły dziesiątki wiosek i wygnały dziesiątki tysięcy mieszkańców" - przypomina "La Libre Belgique".
"Byłoby nierozsądne myśleć, że Serbowie mogą ponownie rozmieścić w prowincji swoich policjantów i żołnierzy. Sprawa jest już dla nich przegrana" - podkreśla gazeta, choć przyznaje, że niepodległość Kosowa oznacza dla Serbii utratę 10 proc. jej terytorium, w dodatku o szczególnym, historycznym znaczeniu dla początków jej państwowości.
"La Libre Belgique" zauważa jednocześnie, że przyszłość Kosowa wciąż budzi wiele wątpliwości: po pierwsze, tworzy precedens zachęcający ruchy separatystyczne w innych krajach do analogicznych żądań; po drugie "stabilność gospodarcza tego mikropaństewka z dwoma milionami mieszkańców wcale nie jest zapewniona. Korupcja i bandytyzm w Kosowie pozostają wciąż przedmiotem ogromnej troski".