Janusz Bajcer napisał(a):Na na przyczyny tego konfliktu i jego przebiegu mam swoje zdanie na podstawie dostępnych i przeczytanych materiałów
np. takie źródło - a jakie to zdanie, to nie będę przytaczał ponownie swoich wypowiedzi w tej sprawie.
Nie mam ta ksiazke i dlatego nie moge ja skomentowac.
Janusz Bajcer napisał(a):Jedno tylko napiszę - uznaję prawo wszystkich narodów dawnej Jugosławii do własnego państwa w ich historycznych granicach zgodnie współpracujących ze sobą , w przyszłości w ramach UE.
(z ewentualną korektą sporych terytoriów dokonaną przy stole rokowań)
Na ogol, problem z historycznymi granicami jest ze historja jest dynamiczna. Swiat sie stale zmienia, stale byly migracje, wojny itd. Tzn. strony nigdy nie moga sie umowic ktory moment w historji trzeba wybrac za referencyjny. Co jezeli Turcja powie ze cala Serbia jest ich
Na ogol, zwracanie do historji niestety moze jeszcze rozpalic konflikty. Tak np. wyglada konflikt Izrael-Palestyna, kazdy udowodnia jakiejs swoje "historyczne prawo".
Mnie sie bardziej podoba jakiejs "normalniejsze" panstwowe prawo wedlug ktorego by np. moj ojciec znowu dostal w Chorwacji ziemie swojego ojca. Niestety, to by sie zdazylo tylko na sadzie miedzynarodowym a nie zdazylo sie na Chorwackim.
Historja zostaje wykorzystywana od zawsze.
Napisze jeden swoj poglad: Zauwazylem ze wiekszosc nacjonalistow powie ze to co oni robia i mowia jest "patrjotyzm". A z drugiej strony prawdziwy patrjoci zabardzo o tym nie mowia. Bo to jest normalne, tak samo jest normalne kochac swoja matke i ojca tak samo jest normalne ze jestes patrjota. Jezeli ktos zabardzo zaczyna mowic o patryotyzmie, to odrazu mysle czy on cos kreci...
Janusz Bajcer napisał(a):Czy powstanie na nowo jakaś nowa wspólna Chorwacko-Serbska cywilizacja w postaci państwa , skoro macie podobny język i religię - to nie wiem (a raczej wątpię) ale o to trzeba by pytać Chorwatów.
Ja nie mowilem o przyszlosci a o okreslaniu wpolnego panstwa jako idiotyzm. Jezeli chodzi o przyszlosc, trzeba trzymac czciuki zeby pare setek lat nie bylo nowego konfliktu i nowe generacje sie zbliza cywilizacyjnie
Kulturowo, zblizanie bedzie (jest) o wiele szybsze. W kulturze tez sa interesy. Ludzie z kultury sa bardziej wyedukowani niz przecietni ludzie, ludzie z profesji intelektualnych przecietnie sa mniej nacjonalisci niz inni.
Technika 21. wieku pomoze ale przedewszystkim interesy. W Serbii w TV kablowej ludzie ogladaja wszystkie Chorwackie kanaly (w Chorwacji niestety nie). Stacje TV od paru lat wymienaja program, bo kieruja ich interesy (nagrywanie programu jest drogie a przez wymiane program dostaje sie zadarmo). Coraz wiecej filmow i serialow nagrywa sie w spolnej produkcji, znowu chodzi o interesy bo w takim razie jeden film moze zabaczyc o wiele wiecej ludzi i moze wiecej zarobic, a nagrywa sie za te same pienadze... itd. itd. Ten model jest w kazdej sferze kultury.
Nie moge wszystko poprawiac, dlugo by trwalo
Na ogol, prawie wszystko tam jest prawda, tzn. nie jest falszywe, ale... jest to wszystko zabardzo "instant". Jest tu zbyt malo wyjasnen i informacji na tych linkach,zeby ktos np. z Polski na podstawie tego mial swoje poglady. Na ogol, w jednej sentecji: moje zdanie jest ze nacjonalizm jest to wielkie iracjonalne zlo, ktore zamieszalo wszystko. Sa i czesci Chorwacji gdzie jezyk ktory uzywaja jest bardziej podobny do tego w Belgradzie niz w Zagrzebiu (i na odwrot). Zadne nowe pisanie historji nie moze to zaniekac.
Co do linku o
katolicyzmie i prawoslawiu, jest to tez napisane w wersji zabardzo "instant" i ktos latwo moze stwierdzic cos co nie jest prawda.
Bardzo nie lubie cytowac Wikipedie jako autorytet, ale tym czasem to zrobie bo widze ze tu sie bardzo lubi Wikipedia
Pierwsza rzecz o ktorej tam pisze jest roznica w "Filioque" (przez ktora sie podzielil kosciol na wschodni i zachodni)
W angielskiej wersji (
http://en.wikipedia.org/wiki/Filioque_clause):
The filioque issue has been the only real theological point of dispute between the Eastern and Western churches. All other extant differences between the churches are non-theological in nature;
Tzn. pisze ze filioque jest
jedyna prawdziwa roznica w teologji cerkwi i kosciolu. Przed tym pisze i ze, jedyny moment kiedy ta roznica byla na poziomu problemu to moment rozpadu kosciolu na katolicyzm i prawoslawie w 14. wieku. (Tzn. musieli w tym momencie znalezc jakis dobry powod a faktycznie poklocili sie o to kto ma byc nastepny papierz. To tam tak dokladnie nie pisze
). W koncu, stwierdzono ze roznicy w znaczeniu nie ma, a na poczatku 21. wieku nawet umowiona wspolna formulacja "duch jest wyslany
przez syna".
W polskiej wersji na Wikipedii pisze i:
Jan Paweł II, celebrując msze z udziałem prawosławnych, odmawiał Credo bez Filioque.
.. i nie pisze ze ktos to uwazal za herezje.. Problem filioque jest dawna przeszlosc.
Wiekszosc "glownych roznic" podanym w linku ktory podales to sprawy praktyczne. Np. kto uzywa chleb ktorego typy, kto uzywa ktory kalendarz itd. To sa sprawy organizacyjne a nie sprawy wiary, patryjarch moze jutro powiedziec "od teraz uzywamy ten i ten kalendarz" i to niczego nie zmieni. (A pozatym, w sprawie kalendarza, Serbska prawoslawna cerkiew tez przechodzi na nowy kalendarz.). Oprocz filiqoue liturgja i msza sa takie same, jedni wiecej spiewaja, jedni graja itd. ale forma jest dokladnie taka sama.
Moge dokladniej pisac i innych podanych roznicach, ale w kazej chodzi albo o "polityke" albo o sprawy praktyczne ktore ani jedna strona nie uwaza za roznice. Moze to tak nie wyglada kiedy czyta sie to co tam jest napisane, ale tak jest. I ufam sie w autorytet jaki Wikipedia ma tutaj
i podkreslam ze tam pisze ze filioque jest jedyna roznica w teologii.
Oczywiscie i slowa katolik i prawoslawny maja dokladnie to samo znaczenie. Slowo Catolicus jest z laciny, a prawoslawny ze wschodu.