akkon napisał(a):Zdaje się że nie byłeś łaskaw dokładnie odnieść się do tego co pisałem ...
1. Konstytucja każdego kraju jest jego prawem wewnętrznym. Krótko mówiąc, jako obywatela RP interesuje mnie Konstytucja RP, a konstytucja Serbii (podobnie jak każdego innego kraju świata) mnie nie interesuje - oczywiście dopóki nie jestem obywatelem innego kraju.
Napisz więc proszę, z jakiego to szczególnego powodu jakikolwiek inny kraj świata miałby się martwić zapisami w Konstytucji RP i ich przestrzegać. A potem napisz mi, czy i dlaczego w przypadku Serbii jest inaczej - bo, z tego co piszesz, rozumiem że właśnie tak jest.
Ok. możesz olewać prawo innego kraju. Analogię pokazałem w pkt. 1. A czy tak samo odniesiesz się do rezolucji Rady Bezp. ONZ, które jako jedyne spośród rezolucji uchwalanych przez organy ONZ, mają moc prawnie wiążącą dla państw członkowskich? Aha, zapomniałem Kosowo nie należy do ONZ i może robić, co chce (czyt. na co im USA i Bruksela pozwoli), w przeciwieństwie do Serbii, która ma robić, co jej się każe ...
akkon napisał(a): 2. Z formalnego punktu widzenia Republika Chińska (Tajwan, mówiąc w skrócie), jest częścią Chińskiej Republiki Ludowej. A mimo tego, że ChRL zasiada w RB ONZ, jakoś nikt nie robi z tego zagadnienia poza samymi Chinami.
Z formalnego punktu widzenia wg władz na Tajwanie to Chiny kontynentalne i Mongolia są częścią Rep. Chińskiej, która jest uznawana jeszcze przez kilkadziesiąt państw, w tym Watykan, a do pocz. lat 70-tych także przez USA. Jednak wiadomo,że gospodarczo to CHRL, powszechnie łamiące prawa człowieka, jest liczącym się partnerem ekonomicznym USA. Ot taki relatywizm, który pokazuje, co jest najważniejsze w polityce mocarstw.
akkon napisał(a):Poza tym, chciałbym zauważyć, że z formalnego punktu widzenia Rzeczypospolitej Polskiej (i około trzydziestki innych państw, w tym sąsiadujących Serbii) - Kosowo jest niepodległym krajem.
Poza tym chciałem zauważyć ,że z formalnego punktu widzenia Kosowa nie uznało o wiele więcej państw, w tym członków UE.
Pozdrawiam.