Korsyka: góry, wąwozy, klify, megality

Franz napisał(a):... i kierujemy się dalej w stronę końca półwyspu, gdzie sponad drzew wyłania się jakaś wieża.

Wejdziemy na wieżę?

Franz napisał(a):To już ostatni dzień na Korsyce.

Nie wyobrażam sobie końca tej relacji...
To była pierwsza, którą zaczęłam po cichu śledzić, a jak się w końcu odważyłam i odezwałam to dostałam po łbie

Pamiętasz to Franz?

Franz napisał(a):...- To ja ci ofiarowałem najnowszy egzemplarz mojej książki, a ty nie zdobyłeś się nawet na to, by sklejone kartki porozcinać??...

Chyba już zawsze z tym zdaniem będziesz mi się kojarzył...

No nic, koniec się zbliża i na wpomnienia mnie wzięło... ale póki co zwiedzajmy dalej

Pozdrawiam.

PS

mahadarbi napisał(a):Aha, Joanka, jutro robię zwiad co do Sardynii. I Korsyki...

I jak?

Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):Wejdziemy na wieżę?

Zdradzę Ci w sekrecie już teraz, że... nie.

Joanka23 napisał(a):To była pierwsza, którą zaczęłam po cichu śledzić, a jak się w końcu odważyłam i odezwałam to dostałam po łbie

Pamiętasz to Franz?

Franz napisał(a):...- To ja ci ofiarowałem najnowszy egzemplarz mojej książki, a ty nie zdobyłeś się nawet na to, by sklejone kartki porozcinać??...

Chyba już zawsze z tym zdaniem będziesz mi się kojarzył...

Zdążyłem już zapomnieć, przepraszam - moja pamięć z każdym dniem coraz gorsza...

Ale poszukałem tego wpisu i znalazłem. Była mowa o komentarzach do ukazujących się odcinków relacji.
Napisałaś wtedy:

Joanka23 napisał(a):no nic dobrze, że z natury gaduła jestem to teraz bez oporów będę nawijać po każdym...

Zupełnie zapomniałem...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):To już ostatni dzień na Korsyce.

Jak to?! Ja dopiero zaczynam się nią na dobre delektować! Nie podoba mi się to...

Joanka23 napisał(a):

mahadarbi napisał(a):Aha, Joanka, jutro robię zwiad co do Sardynii. I Korsyki...

I jak?

Cienizna Zaczęłam od opcji najprostszej - biuro podróży na 'I' . Korsyki nie mają, Sardynię - owszem. Ceny? Od 11 tys. w górę Czas na drugi etap poszukiwań - podróż na własną rękę.


Pozdrawiam,
Anka

mahadarbi napisał(a):Jak to?! Ja dopiero zaczynam się nią na dobre delektować! Nie podoba mi się to...

Popatrz! A jest wielu takich, którzy dawno już się znudzili.

mahadarbi napisał(a):Zaczęłam od opcji najprostszej - biuro podróży na 'I' . Korsyki nie mają, Sardynię - owszem. Ceny? Od 11 tys. w górę Czas na drugi etap poszukiwań - podróż na własną rękę.

Jeśli Ci przejazd samochodem do Livorno nie jest straszny, to prom przez internet załatwiasz od ręki, a hotele na miejscu spróbuj przez booking.com.
Jestem w tej chwili na etpaie korzystania z ich serwisu oraz jeszcze doyouspain.com. Przy czym, ja akurat dogrywam Portugalię, więc nie patrzyłem, czy doyouspain ma też hotele na Korsyce w ofercie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

mahadarbi napisał(a):Jak to?! Ja dopiero zaczynam się nią na dobre delektować! Nie podoba mi się to...

Popatrz! A jest wielu takich, którzy dawno już się znudzili.

Są, Wojtek, są, ale nie komentują zbyt często. Jak kulki na przykład

Franz napisał(a):Jeśli Ci przejazd samochodem do Livorno nie jest straszny

No właśnie jest. Mam uraz od Cro, dlatego rozwód z nią biorę na długi czas. A gdzie jeszcze Livorno?!:roll:

Franz napisał(a):...hotele na miejscu spróbuj przez booking.com.

Znam, fajna stronka. Poszperam, choćby z ciekawości

Pozdrawiam Cię,
Anka

mahadarbi napisał(a):

Franz napisał(a):Popatrz! A jest wielu takich, którzy dawno już się znudzili.

Są, Wojtek, są, ale nie komentują zbyt często. Jak kulki na przykład

Tym razem trafiłaś w sedno

A na tę Korsykę to chociażby dla samego Bonifacio warto byłoby się wybrać. Super miejsce...

Ale jak na razie gustujemy w mniejszych, mniej zaludnionych i rzadziej odwiedzanych wyspach .
Coby w harcerskim bezluksusowym stylu nocować bez problemu

Tak jeszcze a propos... to wydaje mi się, że jednak w więcej niż 2 wątkach o katedro-kościółko-kapliczki wyznań wszelakich na przestrzeni wieków zahaczasz

Franz napisał(a):A rezerwacja przez internet jest dziecinnie łatwa.

Jak dla kogo

Pzdr

Franz napisał(a): Zdradzę Ci w sekrecie już teraz, że... nie.

Szkoda... myślałam, że będzie jeszcze wyżej

Franz napisał(a):Zdążyłem już zapomnieć, przepraszam - moja pamięć z każdym dniem coraz gorsza...

Nie przesadzaj! Komu jak komu, ale Tobie choroba alzheimera nie grozi!
Widać ja nie nawijałam wystarczająco dużo...

Ale poważnie nie wyobrażam sobie końca tej relacji.
Ona jest dłużej niż ja na tym forum

Przeciągaj ile możesz

mahadarbi napisał(a):Czas na drugi etap poszukiwań - podróż na własną rękę.

Trzymam kciuki!

Pozdrawiam.

mahadarbi napisał(a):

Franz napisał(a):Jeśli Ci przejazd samochodem do Livorno nie jest straszny

No właśnie jest.

Tiaaa... mnie prowadzenie wozu przez wiele godzin nie przeszkadza. A doceniam tę wygodę, że można zapakować wszystko, co się potem może przydać. Ale są miejsca, gdzie już trzeba się na samolot przesiąść.
Na najbliższy wypad już mam bilety na samolot załatwione, ale i tak cztery różne samochody będę prowadził.

mahadarbi napisał(a):Znam, fajna stronka. Poszperam, choćby z ciekawości

W sumie, to doyouspain do niczego mi się nie przydaje. Zarezerwowałem na razie noclegi w pięciu hotelach, wszystkie przez booking.com. Jeszcze trzy mi zostały do załatwienia.

kulka53 napisał(a):

mahadarbi napisał(a):

Franz napisał(a):Popatrz! A jest wielu takich, którzy dawno już się znudzili.

Są, Wojtek, są, ale nie komentują zbyt często. Jak kulki na przykład

Tym razem trafiłaś w sedno

Nieee, no - są tacy, którzy tu częściej zaglądają.
Ja miałem na myśli tych, którzy zajrzeli trochę na początku (zaznaczyli obecność), potem stwierdzili, że tu tylko krajobrazy i zabytki, żadnego moczenia się w wodzie, żadnych półmisków i odwiedzin w knajpach, czy parkach rozrywki - sama nuda.

kulka53 napisał(a):Ale jak na razie gustujemy w mniejszych, mniej zaludnionych i rzadziej odwiedzanych wyspach .

Zbyt wielu ludzi na naszych korsykańskich trasach nie spotykaliśmy.

kulka53 napisał(a):Tak jeszcze a propos... to wydaje mi się, że jednak w więcej niż 2 wątkach o katedro-kościółko-kapliczki wyznań wszelakich na przestrzeni wieków zahaczasz

W dwóch jest aktualnie większe nagromadzenie. Pojedyncze obiekty trafiają się tu i ówdzie również w innych wątkach. Po prostu, czasem trudno zignorować ciekawe miejsca.

Joanka23 napisał(a):Ale poważnie nie wyobrażam sobie końca tej relacji.
Ona jest dłużej niż ja na tym forum

Przeciągaj ile możesz

Wiesz, chętnie podzieliłbym się również wrażeniami z wielu innych miejsc, ale nie zacznę już nowej relacji, póki jakiejś innej nie skończę.
A jest jeszcze kilka czekających, że sam już nie wiem, którą najpierw. Może poddam propozycje pod głosowanie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Tiaaa... mnie prowadzenie wozu przez wiele godzin nie przeszkadza. A doceniam tę wygodę, że można zapakować wszystko, co się potem może przydać.

To fakt niezaprzeczalny, jednak jeśli mam wybierać między samolotem a samochodem, zawsze wygra samolot Nie martwię się o nic (o to żeby nie spaść przecież nie ma sensu ), nie muszę dawać z siebie 200 %, żeby się skupić na drodze i mieć oczy , i masa doopereli, które tylko przeszkadzają a nie wprawiają mnie w komfort podróży.

Franz napisał(a):

mahadarbi napisał(a):Znam, fajna stronka. Poszperam, choćby z ciekawości

W sumie, to doyouspain do niczego mi się nie przydaje. Zarezerwowałem na razie noclegi w pięciu hotelach, wszystkie przez booking.com. Jeszcze trzy mi zostały do załatwienia.

Nie tę miałam na myśi , a booking.com. Mnóstwo opinii o hotelach można też tam znaleźć. Trzymam kciuki za te trzy jeszcze

Pozdrawiam,
Anka

mahadarbi napisał(a):Nie tę miałam na myśi , a booking.com. Mnóstwo opinii o hotelach można też tam znaleźć. Trzymam kciuki za te trzy jeszcze

Już załatwione.

Wychodzi na to, że w najbliższym czasie czeka mnie siedem startów (mam nadzieję, że tyleż lądowań), cztery wynajęte samochody oraz noclegi w dziesięciu hotelach. Ufff...

Pozdrawiam,
Wojtek

W najbliższym czasie, czyli kiedy?

mahadarbi napisał(a):W najbliższym czasie, czyli kiedy?

Za jedenaście wylatuję z Warszawy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jeśli minut - to już nie zdążyłam Jeśli dni - życzę bardzo udanego wypadu! I takiejż dokumentacji!
Ależ Ci fajnie... Może naprawdę najwyższa pora podziękować korporacji... Nie przestaję o tym myśleć, wiesz?

Uściski,
Anka

mahadarbi napisał(a):Jeśli minut - to już nie zdążyłam Jeśli dni - życzę bardzo udanego wypadu! I takiejż dokumentacji!

Widzę, że nie wydusiłem z siebie tych "dni".
Dziękuję.

mahadarbi napisał(a):Ależ Ci fajnie... Może naprawdę najwyższa pora podziękować korporacji... Nie przestaję o tym myśleć, wiesz?

Ja akurat robię coś w rodzaju "2 w 1". Przez tydzień bedę korzystał z oferty biura (tyle, że wymogłem zmianę z wycieczki z przewodnikiem na zwiedzanie zupełnie we własnym zakresie), a następny tydzień juz zupełnie wszystko sam załatwiam.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Ja akurat robię coś w rodzaju "2 w 1". Przez tydzień bedę korzystał z oferty biura (tyle, że wymogłem zmianę z wycieczki z przewodnikiem na zwiedzanie zupełnie we własnym zakresie), a następny tydzień juz zupełnie wszystko sam załatwiam.

Też lubię takie opcje. O ile lecę z biurem podróży, bo taniej, to jedynie po to, by na miejscu zorganizować sobie czas tylko we własnym zakresie.
A właśnie... A gdzie właściwie lecisz?


Pozdrawiam,
Anka