Jako trzeci z rzędu (dwa poprzednie posty) wracałem w sobotę z okolic Makarskiej.
Wyjazd 10:00.
Nie napiszę nic odkrywczego - mniej więcej od wysokości zjazdu na Zadar/Pag, czyli "Zadar I"/"Posedarje", na tablicach elektronicznych informacja o korku i ograniczenie do 40 km/h. Później powolne toczenie się pod górę. Trzeci pas wyłączony z ruchu - myślę, że też miało to jakieś znaczenie. Straciliśmy co najmniej godzinę na takim wolnym jechaniu do przodu. Sv Rok też przejechany w takiej zawrotnej prędkości. No i aura też iście "chorwacka" - jakby ktoś kran odkręcił.
Ruch po prostu ogromny. Oczy trzeba było mieć dookoła głowy.
Korki na stacjach - ło matko...
Myślę, że 1h-1:30h stania do dystrybutora...
Im bliżej Zagrzebia, tym zaczęły się pojawiać przytaczane już informacje zachęcające do zjazdu na płatność kartą.
Stojąc do tych bramek, korek do płacenia cashem widziałem z okna samochodu... Czyli jakieś 4 km... Na płatnościach kartą też w sumie gęsto - jakieś 10 aut do każdej bramki. 2 lata temu gdy wracałem w czwartek nie było tam nikogo.
Później, gdy zdecydowaliśmy o powrocie przez Varażdin - Ormoż, to przy rozjeździe pod Zagrzebiem na Maribor - Budapeszt, jedna masakra na wiadukcie prowadzącym na ten pierwszy, a czyściutko na ten drugi
Dalej obwodnicą Zagrzebia/A4 ciągle w kierunku Węgier - ruch dużo, dużo mniejszy. Węgrzy, Słowacy, może 2 Austryjaków, kilku naszych. Aura trochę odpuściła, co biorąc pod uwagę wspomniany dużo mniejszy ruch, przekładało się na dużo spokojniejszą i mniej stresową jazdę.
Później obwodnica Varażdina, przejście w Ormoż - nikogo przed nami! i dalej Słowenią - piękna trasa! - w kierunku Bad Radkersburg.
Z Bad Radkersburg do Ilz mam mieszane uczucia, z lekką przewagą "jestem na tak!". Na początku jedzie się genialnie - mało miejscowości, a jeśli już - to ograniczenie do 70/80km/h! (rewelacja).
A co na "nie"? Ze 3-4 serpentyny przed/za Feldbach, co zaskakujące - dla mnie trochę mało adekwatnie oznaczone ostre zakręty - w sensie za słabo. No i jeden był taki moment kiedy jadę pod górę, mijam wierzchołek, a zaraz za nim jest mega zakręt w lewo! Ciepło miałem wtedy...
Na plus, piękny zamek w Riegersburg
(jak ktoś jedzie w dzień (niestety, nie my), myślę, że warto wstąpić), a także 120 km do Wiednia z Ilz - to tak bardziej psychologicznie, ale fajnie jest zobaczyć tak małą odległość. Jadąc przez Graz, na wjeździe na autostradę po objeździe Słowenii, było by ponad 230km.
Nie pojechałbym jednak tamtędy jadąc do Cro, jak polecał mi jeden znajomy - człowiek już za bardzo zmęczony, a tam jednak trzeba być dość skoncentrowanym na drodze.
Aha, jak już napisałem esej trochę nie w temacie, to dokończę - nigdy więcej przez Boboszów... Krótko i na temat.
Racibórz rewelacja!
Na miejscu, pod Wrocławiem, o 4:30, co biorąc pod uwagę korki i objazd przez Varażdin, a także nadłożenie drogi przez Racibórz, jest wg mnie wynikiem dobrym, zwłaszcza biorąc pod uwagę 19 i pół godzinną podróż w tamtą stronę...