Raport z przejazdu wte i wewte:
Gliwice-Wiedeń (przez Brno i Drasenhofen), piątek 21.06, przejazd w godz. popołudniowych:
- sporo robót na czeskich autostradach, ale staliśmy (15-20 min.) tylko za Brnem. Tymczasowy most pod Mikulovem bez obsuwy. Wiedeń, jak zawsze, płynnie.
Wiedeń-Szybenik (przez Szombathely, Lendawę, Mursko Sredisce, Varazdin i dalej autostradami), niedziela 23.06, rano-popołudnie:
- Austria pusto, Węgry pusto, przejście w MS: pusto, Chorwacja: pusto, na Lucko bilety rozdawali ludzie - przejazd płynny, na autostradzie luzy
Jedynie na bramkach w Szybeniku postałem z 5 minut
Szybenik - Drvenik (autostradą przez tunel Sv. Ilja), poniedziałek 24.06 rano:
- ruch znikomy, jazda jadranką przez Riwierę Makarską oczywiście powolna, ale bez korków.
Powrót Split - Wiedeń (autostradą do Varazdinu i dalej bez autostrad przez Mursko Sredisce, Lendawę i Szombathely, w Austrii autostradami), poniedziałek 8.07 rano-popołudnie:
- znikomy ruch na autostradzie, korków na bramkach kartowych w Demerje nie było, a i w Lucko musiał być luz, bo nie zauważyłem wielkiego korka. Węgry ruchu trochę było, bo w końcu dzień powszedni, ale bez przesady. Stałem tylko na światłach w Szombathely (jakieś 5 minut). Austria luz totalny.
Wiedeń - Warszawa (przez Drasenhofen, Brno i autostradą/S1 do Podwarpia, dalej DK1 do Cz-wy i 91 do S8), wtorek 9.07 rano-wieczór:
- korek na A23 w Wiedniu ok. 8 rano (ale tylko dlatego, że był wypadek jeszcze przed Dunajem), dalej ruch płynny na obwodnicy i A5. Przejazd przez tymczasowy most p. Mikulovem płynny, suszyli za mostem w kierunku Austrii. Czechy bez zastojów (żadnych, nawet na zwężkach, których jest b. dużo), wjazd do Cz-wy o dziwo płynny (raptem 2 zmiany świateł czekania na wjeździe do miasta). Potem zjechałem na 91, obawiając się korków na przebudowywanej DK1 i nie wiem, czy nie wpadłem z deszczu pod rynnę: ruch tirów na 91 był olbrzymi - jak jechało się płynnie, to człowiek korzystał, że ten zapierdziela przez teren zabudowany 90 km/h i chował się za nim, ale jak się dojechało do rond w Radomsku, to był dramat. W każdym razie, na miejsce dotarłem jakieś 1,5 h godziny później niż planowałem.
Ogólnie przejazd bez problemów