Dojazd do Chorwacji 2018 utrudnienia na drodze
napisał(a) biancoo » 08.07.2018 08:49
Witajcie.
Kilka dni temu przyjechaliśmy do Chorwacji (Brodarica), chciałbym przestrzec przed utrudnieniami na drodze. A więc od początku:
Jeśli ktoś jedzie od Północy Polski (dolnośląskie, lubuskie i powyżej), wybierzcie trasę przez Zawidów/Frydlant. Ja pierwszy raz pojechałem przez Bogatynię, ponieważ na Frydlancie jest trochę zakrętów, a nawi pokazywała, że prze Bogatynię będzie szybciej. Niestety jazda od Bogatyni do Sieniawki to tragedia. Odcinek ok. 7 km pokonujesz z prędkością 20/30km/h. Cała droga w potwornych dziurach, zdarta nawierzchnia.
Następnie wybraliśmy trasę przez Znojmo. Myślałem, że w końcu uporali się z robotami. Niestety tędy już nie wracamy. Przed Znojmem jest aż 5 odcinków (każdy przynajmniej 1 km) ruch wahadłowy. Wrócimy przez Brno.
Dalej. (Niby oczywiste trzeba jechać przepisowo ale środek nocy 4 pasmówka Wiedeń no i błysnął mi fotoradar) tam jest 80km/h ja jechałem ok. 100, tak więc uważajcie i nie przekraczajcie. Mój kolega z którym jechaliśmy rok temu otrzymał do zapłaty równowartość 50 Euro. W miejscowości Mureck przekroczył o 11 km/h. Ja chyba jechałem za nim i nic nie było.
Jak co roku jak wielu, omijaliśmy płatną autostradę w Słowenii. Niestety w tym roku (przed Mureckiem jest sporej długości objazd) ale żeby tego było mało na Słowienii są przynajmniej kolejne dwa, więc nie opłaca się to kompletnie, lepiej już zapłacić, lub ominąć ją w następujący sposób (tak będziemy wracać, nie znam jeszcze tej drogi ale kolega mi ją polecił)
Od Brodaricy ustawiam nawigacje na Ivanec (HR). Jak już prawie dojadę to przestawię ją Ljutomer (SLO) wtedy nawigacja poprowadzi mnie przez przejście graniczne Ormoż. Potem ustawiam ją na Riegersburg (Austria) a z tego miasta już wbijam się na autostradę w Austrii i na Wiedeń. Jak to wyjdzie zobaczymy ale się tak przejedziemy.
W tym roku miałem przygodę na autostradzie, kiedy nagle osłona pod silnikiem zaczęła łopotać uderzać w nawierzchnię, tak, że prędkość pow. 50km/h była niemożliwa. (Audi A4 B6 2004 2.0 benzyna/LPG) Do celu mieliśmy jeszcze 275 km. Przez kilka km jechałem powoli pasem awaryjnym. Dobrze, że był pas awaryjny i że nie była to noc (choć latarki też wożę w aucie). Chciałem dojechać do pierwszej stacji ale wcześniej zatrzymałem się na pasie awaryjnym, mocno z niego zjechałem. Wykorzystałem mocne wgłębienie na deszczówkę w nawierzchni pasa awaryjnego (dzięki temu łatwo dostałem się pod spód auta i w kilka minut używając pasków zaciskowych zamocowałem osłonę w dwóch miejscach. Warto wozić w aucie różne duperele bo nigdy nie wiadomo co może się nam przydać. Ja w Audi mam zamocowaną butlę z gazem w kole zapasowym i mam tam wspaniałą przestrzeń po podniesieniu pokrywy jest jakieś 4,5 cm. Na spód wyścieliłem gąbkę 5mm i na nią poukładałem wiele różnych gadżetów od pasków, gumek, kombinerek, ręcznej piłki do metalu/drewna, śrubokrętów, pasków zaciskowych, taśm itd. To wszystko co tam zgromadziłem waży niewiele ale nie raz mi się przydało w różnych miejscach. Nawiasem mówiąc płaski śrubokręt przydał mi się do zrobienia dziury w osłonie, abym mógł przecisnąć pasek zaciskowy.