Wyjazd 20.07, środa, g.21. Trasa Kraków - Bibinje (1150km licząc zaprogramowanie wszelkich objazdów), na pokładzie żona i dwójka małych dzieci, więc bez szaleństw. Jadąc nocą, wszystko płynnie, pierwsze zwężki w CZ bezproblemowo, odbitka na Breclav, jazda trochę na partyzanta, bo zbyt czytelnie w stronę CRO nie jest oznakowane. Wyjazd na A5, potem zwiedzanie S1 i A22, przy zerowym natężeniu ruchu. Pierwszy stop na dotankowanie na Shell w Ilz po niespełna 700km i dalej w drogę. Objazd MLP, do granicy SLO/CRO lekkie zatwardzenie, 20 min stania, a potem już z górki, jedynie dosyć gęsta mgła towarzyszyła nam do tunelu Sv.Rok i temperatura ok. 12-13 st., a już za nim plażunia Małe dwa stopy na przewijanie dzidziusia i na miejscu meldujemy się o 9 rano.
Powrót niedziela 31.07. Wyjazd 10:30. Sprawdzałem sytuację na google maps i było całkiem spoko, ale wiadomo życie weryfikuje plany Autostrada do Lucko, łyknięta w 2h. Niestety rozpoczęły się zatory przy bramkach, do kart korek od rozwidlenia CASH/CARD, więc było 700 metrów stania. Czas spędzony w oczekiwaniu na zapłatę... 30 minut, niestety ludzie wybitnie nie umieją sobie poradzić z tak prostym w obsłudze urządzeniem i co chwilę widziałem interweniujących pracowników Autocesty. Zapłacone i dalej w drogę, kolejny stop 700m przed granicą po stronie CRO... 30 minut stracone, nawet nie odjechałem spod budki i kolejny zator... 700m do celników SLO i następne 30 minut stania. Standardowy powrót objazdem MLP, na granicy A/SLO bez zatrzymania. Wjazd na A9, a tu wszystko toczy się 70-80km/h, morze aut na wiedeńskich numerach, niestety nie przewidziałem końca ichniejszych urlopów. Gdzie tylko zrobiło się luźniej starałem się to wykorzystać, niestety mieszkańcy Austrii lubują się w jeździe lewym pasem znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości, na dodatek zmieniają pasy przy wyprzedzaniu już z 500m wcześniej, co powodowało że prawy pozostawał pusty na dosyć długie chwile. Dotankowanie w ILZ. Im bliżej Wiednia, tym samochodów przybywało, na dodatek przyszło niesamowite oberwanie chmury, od razu wyskoczyło ograniczenie do 60kmh, obrałem kurs A23, zjazd na A2, potem 400m przez miasto i wjazd na A23 omijając zabetonowaną autostradę, kawałeczek dalej ucieczka na A22 i S1 i znów przy zerowym natężeniu, za to w potężnej ulewie dojechałem na A5. Przejazd przez Breclav w drugą stronę już czytelny, na D2 spokojnie, problemy zaczęły się na wysokości Brna i Vyskova, spory zator na 6km, który prawie się nie przemieszczał. Przed Vyskov od strony PL, korek gigant i setki autokarów wracających z ŚDM. Na granicy PL spokojnie, a burza, i mega ulewa, towarzyszyła mi całą drogę do Krakowa, w którym zameldowaliśmy się o 23:45.