napisał(a) damianołódź » 01.07.2014 09:15
W Poysdorf są takie magiczne światła w centrum i szykana prawo/lewo. Z uwagi że przez tą miejscowość przejeżdżają TIRy, dochodzi na tych światłach to takiej sytuacji. Jeden TIR jadący od strony Wiednia chcąc skręcić w prawo, musi przekroczyć oś jezdni w kierunku Wiednia, inaczej nie ma opcji, żeby skręcił w prawo. Jak się źle trafi, można kilkanaście/kilkadziesiąt minut postać.
Kiedyś na powrocie z Cro, pieszo doszedłem od Billi przez te światełka, w górkę aż na koniec miejscowości, gdzie jest duży sklep z lokalnymi winami, wybrałem kilka Gruner Veltlinerów, Zweigelt i dopiero dojechała małżonka autem.
Nie tworzy się tam jakiś mega korek, ale przy braku szczęścia pomalutku to idzie.
To tak jak Wiedeń, rano 7:00-10:00 i po południu 16:00-18:00 zdecydowanie więcej aut, a przejazd czy to S1 czy przez Centrum zajmuje 45 minut do godziny.
Tak właśnie niestety trafiłem 17.06 w drodze do Moscenickiej Dragi. 17:00 Masakra... Jechaliśmy, a raczej toczyliśmy się ponad godzinę.
Natomiast kiedy wracałem z Chorwacji 23.06 Wiedeń mijałem 14:30 i przejechałem go (oczywiście zgodnie z przepisami) w 25 minut.