Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...

te kiero napisał(a):pytanie, sprawdzanie, przewidywanie, ale rzeczywistość weryfikuje tu i teraz...

Dokładnie. Błysnąłem , ominąłem Lucko, to mnie na ostatnich przytrzymało.

na długi weekend zrezygnowałem z jazdy przez rozkopane Tychy, to mnie przytrzymały korki w Żorach, Skoczowie i na wjeździe do Wisły itd itp

te kiero napisał(a):na długi weekend zrezygnowałem z jazdy przez rozkopane Tychy, to mnie przytrzymały korki w Żorach, Skoczowie i na wjeździe do Wisły itd itp

Bo na długie weekendy się nie jeździ "wiślanką", cały Śląsk wali wtedy do Wisły

Ja również wróciłem doma Lucko na luzie jak na złość Macelij zakorkowało a przez cały tydzień jak i dzisiaj luzik hehe.

Czy jadąc na Chorwację w godzinach nocnych (2-5) będziemy stali w korkach w Słowenii?

kaczka01 napisał(a):Czy jadąc na Chorwację w godzinach nocnych (2-5) będziemy stali w korkach w Słowenii?

Czy były korki w drodze do Chorwacji, to nam napiszecie. Ale nie powinno być.

Poza sobotnimi nocami nie powinno być korków.

Ale nikt nie jest wróżką
Wystarczy wypadek na autostradzie i kaczka nie płynie

Ja miałem 3 wypadki na trasie nie muszę Wam pisac co się działo i ta sobota

Czyli jednak Węgry(86)i Słowacja górą. Żadnych korków na tej trasie nawet w soboty.

Górą albo dołem

W Bratysławie raz był super korek na autostradzie Wypadek i wyglądało to koszmarnie. My staliśmy z 20 minut jadąc na południe, ale jadący w kierunku na Żylinę z kilka godzin.

Sam założyłem wątek o korkach koło Trzyńca

Pomijając soboty to przejazd przez Chorwację, Słowenią, Austrię i Czechy jest OK

Który jest lepszy
Nie wiem

Sprawa gustu.
Wypadki po drodze mogą być wszędzie

Trzeba wiedzieć o tym, co jest znane,. czyli robotach drogowych.
Trzeba mieć bieżące informacje o tym, gdzie są korki w weekendy i mieć plan objazdu, wiedzieć jak da się "przyśpieszyć" czas na bramkach ( Lucko ).


Reszta jest sprawą szczęścia lub pecha

Ja jechałem 86 cztery razy tam i z powrotem i miałem już tej trasy serdecznie dość. Zawsze jechałem nocą do Cro i oczy już wyłaziły z orbit od uważania na zwierzaki i od źle ustawionych świateł jadących z przeciwka No i jeszcze sporo tirów było do wyprzedzania. Za dnia znacznie lepiej, wiadomo, widziałem na kilometr do przodu, a nie na 50 czy 100 metrów. Fakt, że w korkach nigdy nie stałem, ale trasa Cz-Au-Slo-Cro bardziej mi pasuje. Oczywiście, trzeba wybrać dobry dzień przejazdu. Ja w tym roku nie wybierałem, został mi narzucony, ale biorąc pod uwagę, że jechałem tam 3 sierpnia, a z powrotem 16, czas przejazdu był ok, zwłaszcza, że wróciliśmy z Zivogosce Blato w 14 godzin mając 9!!! postojów z powodów wyłuszczonych już w poprzednim moim poście.

Kiedyś znajomy był ze mną we Wiedniu i ustaliliśmy, że jak dotrze do Bratysławy, do pewnej firmy, to mi zaraz zadzwoni i powie, co załatwił.

Z Wiednia do Bratysławy jest góra godzinka drogi z centrum do centrum, już licząc maksymalnie.
Czekam na telefon. Godzina minęła i nic.
Myślę sobie: co jest Zapomniał
Po 2 godzinach dzwonię wnerwiony, a on na to, że jest w korku we Wiedniu
Był wypadek na autostradzie, dokładnie na skrzyżowaniu autostrad na Brno/Pragę i na Bratysławę/Budapeszt i cały Wiedeń leży i kwiczy

Mam tylko nadzieję, że czytający ten wątek wyciągną z niego słuszne wnioski.
Ja tak zrobiłem i wybrałem trasę przez Polska A1 Czechy Słowacja Węgry. Do Luczko żadnego korka.
Ale już nigdy w sobotę........

Nadzieja jest matką głupich

Nie mam złudzeń, większość turystów jedzie nad Jadran według gps, mapy lub na pamięć i nic nie kombinuje.
Polacy i Czesi w tym temacie i tak są bardzo przedsiębiorczy.
Powiedz przeciętnemu Niemcowi , żeby pojechał objazdem przez Mureck-Lenart-Ptuj
lub przeciętnemu Włochowi, żeby pojechał bocznymi drogami koło Koper i zaczął kombinować.
Kombinować W obcym kraju, gdzie niczego nie rozumie, wszystkie nazwy jakieś dziwne
Niczego nie rozumie
Kombinować dla 15 lub 30 euro
Wpadnie w depresję

dids76 napisał(a):

te kiero napisał(a):na długi weekend zrezygnowałem z jazdy przez rozkopane Tychy, to mnie przytrzymały korki w Żorach, Skoczowie i na wjeździe do Wisły itd itp

Bo na długie weekendy się nie jeździ "wiślanką", cały Śląsk wali wtedy do Wisły

tak mi się zapomniało... tzn myślałem, że w okresie urlopowym większość już będzie tam na miejscu...