piotrulex napisał(a):marecky81 napisał(a):Genialne. Prosto z pracy, niewyspany i zmęczony, w nocną trasę 1000+ km.
Dlaczego zakładasz, że ktoś po pracy jest zmęczony, czy niewyspany? Nie neguje, że ktoś robiąc 12-14 godzinną trasę lubi w jej połowie spać w hotelu. Mówię jak robię ja od lat, co nam się świetnie sprawdza. Nocna trasa tak świetną drogą to mega relaks, dla nas mega relaks. Dla Ciebie pewnie nie, wiec robisz inaczej i mi nic do tego
Wracając wyjeżdżamy zwykle po śniadaniu i koło północy jesteśmy w domu. Jak czujesz potrzebę, to można śmiało krytykować
Ludzie są różni i warto to zaakceptować
Nie jestem typem sportowca, mam lekką nadwagę, siedze za biurkiem, nie ćwiczę. Potrafię marnie przespać noc, wracając późno z imprezy, kimnąć się na chwilę, wstać koło 4 rano, jechać autem do Świnoujścia z rowerem w bagażniku. Koło 9 ruszyć rowerem ze Świnoujścia i po około 250km o północy dojechać w okolice wioski Rowy do znajomego co ma tam domki. Kolejnego dnia wstaję rano, jem śniadanko i robię pozostałe jakieś 130km, wsiadam w wieczorny pociąg do Torunia, gdzie jestem koło północy, kima i kolejnego dnia do pracy. Ja nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, dla znajomych co gorzej mnie znają, to jakieś dziwne, a może nawet "genialne"
Więc dlaczego zakładasz jakie predyspozycje ma autor wpisu pytający się o opcje jazdy?
Na logikę i z doświadczenia zakładam, że ostatni dzień w pracy zwykle jest czasem większej aktywności i wysiłku w pracy. trzeba pozamykać bieżące sprawy i projekty, część przekazać współpracownikom, na stanowisku kierowniczym dodatkowo ogarnąć sprawy formalno-proceduralnę. Nie każdy siedzi za biurkiem popijając kawkę i 0 15-16 wraca wypoczętym z biura do domu.
Jeździ sobie jak chcesz, pamiętaj tylko, że to nie samotna wycieczka 200 km rowerem w bagażniku, tylko długi wyjazd, gdzie odpowiadasz za zdrowie i życie innych ludzi.
Sprzęt i bagaż też się sam pakuje?