Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...

leswac napisał(a):ja jadę dopiero 18 sierpnia. być może ruch będzie mniejszy z uwagi na termin ale dam na pewno znać. wyjazd Poznań około 10.00 przez Wrocław Ostravę Brno, Mikulov, Wiedeń, Graz, Maribor i dalej do Dalmacji do Breli Stomarića z postojem i śniadaniem w Bibinje. na spokojnie granicę Chorwacką w Macelij przekraczam różnie od 22.00 do 23.30 w zależności jak jest na trasie. minus taki że jeden kierowca i trasę walę na raz........

To nie lepiej sobie nocleg zrobić po drodze jak jeden Kierowca.Tez jeżdżę z Poznania ale już opcje Austriacka sobie odpuściłem.Od kilku lat jeżdżę przez Węgry z noclegiem dla mnie to Bajka w porównaniu do Austri.Kiedyś jeździłem na raz jednak wolę nocować.Ale każdy jedzie jak lubi i jak mu bardziej pasuję.

Dzisiaj z ciekawości spojrzałem na google maps i... współczuję wszystkim i tym, którzy wracają i tym którzy zmierzają na urlop. Odcinek A1 o długości 40 km i czas przejazdu 1h 22min. Koszmar.

luk006 napisał(a):Dzisiaj z ciekawości spojrzałem na google

korek.jpg

Jeśli można wiedzieć, to jaka była godzina tego spoglądania ?

kombiak napisał(a):

luk006 napisał(a):Dzisiaj z ciekawości spojrzałem na google

korek.jpg

Jeśli można wiedzieć, to jaka była godzina tego spoglądania ?

Mniej więcej tak jak wrzucałem posta, czyli około 13:30.

Korki są nie tylko w drodze do Chorwacji. W Słowenii też jest dramat na niektórych drogach. Teraz przez te kraje przechodzi potężny front burzowy i pozalewało drogi i tunele. Cóż wychodzi nam " dbanie o klimat "

Wczoraj i dziś pogoda rządziła, Słowenia nawet autostradę zamknęła Lubjana-Maribor z powodu powodzi.

Pogoda pogodą, po prostu fetysz sobotniego turnusu.

Raz kiedyś wracaliśmy do Polski w pierwszy weekend sierpnia, sobota. Parę lat temu. Z naprzeciwka w kierunku nad morze było kilka korków po 10-15km każdy. W naszą stronę objechaliśmy Lucko opłotkami Zagrzebia, a na granicy węgierskiej pół godziny stania.

wielbiciel napisał(a):Słowenia nawet autostradę zamknęła Lubjana-Maribor z powodu powodzi.

marecky81 napisał(a):Pogoda pogodą, po prostu fetysz sobotniego turnusu.

boboo napisał(a):

wielbiciel napisał(a):Słowenia nawet autostradę zamknęła Lubjana-Maribor z powodu powodzi.

marecky81 napisał(a):Pogoda pogodą, po prostu fetysz sobotniego turnusu.

Wychodzi na to, że słoweńcy lubią fetysz, bo "dołożyli" swoje...

Wiele razy zastanawiałem się skąd ten korek za Lučko i dalej, skoro ni ma żadnego zdarzenia.
Ano w moim przypadku: kumulacja dużej ilości pojazdów oraz brak utrzymania płynności jazdy (nie pozdrawiam wczorajszej kierowczyni Astry na DK94, która na 30km odcinku wyprzedziła mnie 5x i również 5x zwolniła przede mną z jej tylko wiadomego powodu; no i jak już Ktoś tutaj zauważył na fotoradarze z 70tką, zwolniła do 40tu).

te kiero napisał(a):(...) brak utrzymania płynności jazdy (nie pozdrawiam wczorajszej kierowczyni Astry (...)

Miałem ciekawą obserwację na jakiejś krajówce we wschodnich Niemczech.
Zwężenie do jednego pasa, regulowane światłami (wahadło), kilkukilometrowy korek...
Jakoś tak był ustawiony interwał świateł, że gdy doturlałem się na jedynce i wolnych obrotach do końca korka, "żelastwo" ruszyło i przejechało kilkaset metrów. Ani mi się śniło "gonić" za nimi, tylko dalej pyr, pyr / wolne obroty na jedynce...
wypisz/wymaluj dojeżdżam znowu do "dupci" ostatniego i... lawina rusza i zatrzymuje się po kilkuset metrach.
I znowu dojeżdżam "na styk" i sytuacja się powtarza. Tak ze trzy-cztery zmiany świateł, bez dotykania sprzęgła, gazu...
Obserwacja zakończona pytaniem: dlaczego babsko (ok, niech będzie kierowczyni) za mną wyprzedziło mnie z piskiem opon?

boboo napisał(a):Obserwacja zakończona pytaniem: dlaczego babsko (ok, niech będzie kierowczyni) za mną wyprzedziło mnie z piskiem opon?

Bo łuna chciała szybcij o jedno auto, a nie toczyć się pyr, pyr...?

Myślę, że istotne dojechać szczęśliwie do celu i mam nadzieję, że wszyscy z tych korków już o nich zapomnieli: cieszą się albo urlopem albo wspomnieniami z urlopu.

te kiero napisał(a):Bo łuna chciała szybcij o jedno auto, a nie toczyć się pyr, pyr...?

Nie do końca mnie to przekonuje
Inna obserwacja w Holandii na autostradzie. Jadę sobie trzymając stały odstęp - jakieś dobre kilkadziesiąt do stu metrów - od "poprzednika".
Tym razem moja pasażerka (Niemka):
- dlaczego nie podjedziesz bliżej?
- a po co? przecież mamy tę samą prędkość, na wyprzedzanie mi się nie zbiera, może komuś się ta luka przyda...
- ja bym tak nie umiała, tak daleko za kimś jechać.

Trzymanie się jeden drugiego (bez bezpiecznej luki) to zauważyłem i wywnioskowałem domena wielkomiejskich kierowców; jeździłem kiedyś dużo po Krakowie i Wa-wie. Jaki bym nie zostawił bezpieczny odstęp nawet 4m, to zawsze było to zachętą to "wepchania" się kogoś i dostawałem klasonem z tyłu. Potem nie ukrywam, chcąc nie chcąc sam tak musiałem przetrwać ten wielkomiejski styl jazdy na wcisk, ale do głowy by mi nie przyszło, by stosować to przy większych prędkościach poza miastem.
Widać niektórych trzyma przyzwyczajenie lub potrzebują "bliskości".

W kwestii utrzymania odstępów pomiędzy pojazdami, to fajne znaki są na drogach w Austrii - znacznie ułatwiają utrzymanie odstępu. Przydałaby się takie w Polsce, bo czasem strach jechać, gdy wsteczne lustro wypełnione po brzegi jakimś narwańcem. Widziałem kiedyś taką lampę, która zamontowana z tyłu pojazdu wyznaczała wiązką barwną bezpieczną odległość, ale cóż po takiej lampie (nawet obowiązkowej), skoro są przepisy i tak wiele osób je łamie

Wczoraj (sobota) trasa Makarska-Zgierz 1380km 5.20-19.40 14godzin 40 minut 4 postoje na tankowanie, toaletę itp.
Prawie całą Chorwację lało niemiłosiernie. Elektroniczne tablice ograniczały prędkość do 80km/h.
https://goo.gl/maps/1GioJywMyQTVZ6u7A
Mieliśmy jechać przez Letenye, ale korek był do płatności za autostradę i wybraliśmy Varażdin - Dolga Vas
Prędkości Chorwacja-120 Słowacja-130 Czechy-130 Polska-150
Ciekawe, że Licznik samochodu wskazał 1340 kilometrów.
Kluczem sprawnej jazdy był wczesny wyjazd.