napisał(a) Slavko1974 » 17.08.2021 07:28
15.08 po 17ej wyruszałem do Vodic.
Trasa tradycyjna Cz-A-Slo-HR. O trasie przejazdu przez Slo postanowiłem zdecydować podczas tankowania na Temmelu w A.
Podczas przejazdu przez Czechy, w okolicach Lipnika nawigację (jechałem na GM i samochodowej) zaczęły wskazywać mi 50 minut korka i nakazały zjechać z autostrady. Skręciłem na Przerów, przejazd przez centrum, i za Przerowem wjazd na krajówkę nr 1 i potem powrót na autostradę w Vyskov.
Nie wiem, co się tam wydarzyło ale godzina docelowego przyjazdu się nie zmieniła, więc byłem zadowolony.
Na granicy Cz-A strata jakieś 40 minut. Przez Mikulov jechaliśmy już w sznurze aut ale płynnie. Dosłownie jakieś 400 - 500 metrów przed sklepem Kramera wszystko stanęło. Dojazd do tego sklepu zajął nam ok. 40 minut.
5 minut na sprawdzenie sytuacji na granicy w Macejl, 5 minut na zakup i naklejenie winiet i z powrotem do korka. I nagle wszystko ruszyło. Koło celnika jechaliśmy już jakieś 30 km na godzinę, który tylko popędzał, żeby jechać szybciej.
Punkt do testów był zatłoczony, cena 89 euro.
U Kramera kupiłem też winietę na Slo, bo nic nie wskazywało na jakieś utrudnienia, a objazdu już mi się odechciało, tym bardziej, że na powrót i tak założyłem przejazd przez Slo autostradami. Olać te 15 euro.
Standardowo tankowanie na Temmelu, gdzieś w trasie drzemka na parkingu i w Macelj byłem chyba koło 5ej - 5.30. Tam po ok 10 aut do każdego okienka, celnik tylko popatrzył na paszporty w ręce i machał dalej.
Spory korek zrobił się przed bramkami na autostradę. Nawigację kazały zjechać na jedynkę to ten kawałek do Durmanec przejechałem krajówką. 15 minut zaoszczędzone.
Ale za to przejazd przez Chorwację kiepski. Trafiłem chyba na poranny szczyt bo przejazd przez rejon Zagrzebia zajął mi jakąś godzinę. Dalej też nie lepiej bo bez przerwy ograniczenia do do 100 albo 80 km/h. Ale i bez tego momentami zwalniało się do 60 albo nawet wolniej. Doszedł do tego wypadek, więc kolejne minuty straty. Może po minięciu Zadaru zrobiło się luźniej ale szału nie było. Do Vodic dojechaliśmy jakoś przed 11ą.