W niedziele mieliśmy pojechać do Vela luki i przeprawić się na wyspę Proizd ale zaliczyliśmy drugą wpadkę z paliwem
Wczorajsza awaria samochodu namieszała nam strasznie w naszym bestroskim urlopie.Wracając z Korćuli zapaliła sie kontrolka paliwa czyli 50 kilometrów na luzie na rezerwie.Do Zavalaticy mamy 20 a Vela luki 40 kilometrów.Więc nie przejmujemy sie tym,kierowca myśli tylko o usterce i to mu nie daje spokoju.
Rano pakując autko zaczepia Ivana i pyta się o godziny otwarcia stacji w pobliskiej Smokvicy.I tu pech okazuje się że stacja w niedzielę zamknięta.Na całej wyspie są trzy stacje W Korculi na jednym skraju wyspy druga na srodku w Smokvicy i trzecia na drugim końcu czyli Vela luce.
Normalnie ze sprawnym autem spokojnie dojechalibyśmy do każdej z tych dwóch czynnych dzisiaj stacji.Jak wytłumaczył mi mój kierowca autko palące na trzy cylindry a nie cztery spala więcej paliwa(?) i jazda do Vela luki jest dosyć ryzykowna a Korcula ze względu na sporą ilość wzniesień kompletnie odpada.
Zostajemy więc na miejscu w końcu będziemy mieli okazje trochę "pomieszkać".
Fotograf poświęcił się nawet rano i wstał na wschód słońca ale to nie to co nad naszym morzem
Kawa na tarasie i analizowanie sytuacji poprawia nam nastroje.Postanawiamy że przestajemy udręczać się awarią auta.Będzie co będzie najwyżej przedłużymy urlop (na koszt ubezpieczalni)gdyby naprawa potrwała dłużej.Trudno nie zobaczymy zaplanowanego na wtorek Mostaru i Dubrovnika.Nie odwiedzimy plaży na Baćvie i Pupnatskiej z czym kierowcy najgorzej było sie pogodzić
.Bez tego można dalej świetnie spędzać czas nawet gdybyśmy mieli przesiedzieć go na tarasie.Najważniejsi są ludzie a my cieszymy sie z każdej chwili spedzanej razem ,z czasu którego mamy dla siebie w Opolu tak mało.
Postanowione.Leniuchujemy trochę na tarasie a potem podjeżdrzamy do plaży Żitna.Na pieszo nie jest to jakoś daleko ale w te upały ześć z górki ,wejść pod górke i znowu zejść z naszymi tobołkami nie należałoby do przyjemności
Na plaży o dziwo jak na niedzielne południe nie ma tłoku.
Czas na wypróbowanie nowego pontonu
Niestety nie szło chłopaką najlepiej.Trochę za mało miejsca by nie przeszkadzać innym.
A ja w tym czasie poznałam rodaczkę która do Zavalaticy przyjechała z rodzinką wczoraj z Angli !!!.Wow pierwsze babskie ploty od tygodnia.Iza Mirek gorąco Was pozdrawiamy.
Podpalamy skórkę ,pijemy piwko, pływamy i pstrykamy fotki.Jest bosko