Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
wiolek_lp napisał(a):Co do noclegu, trochę Ci zeszło ...
Nie mogłem się zdecydować. Varaždin czy Zagrzeb
Jeden w jedną, drugi w drugą stronę
Kto wie , ciekawy pomysł .
Ja już po powrocie w tym roku myślałam właśnie o którymś z tych miejsc na ostatni nocleg. Albo jeszcze o Szybeniku, który bardzo mi sie spodobał, a na który mieliśmy o wiele za mało czasu Ale Rafał by mnie wyśmiał jakbym mu powiedziała, że chce jeszcze jedną miejscówkę I tak będziemy mieć noclegi w 4 róźnych miejscach, ledwo go do tego przekonałam ( a raczej użyłam szantażu ) termin też nie jest świetny i raczej nie możliwy do przedłużenia- wrócimy do domu w sobotę, a w poniedziałek młodzi do szkoły.
Malen napisał(a):Orebic piękny. Biokovo zachwyca mnie od lat, a jeszcze tam nie dotarłam Miejscówka bomba. Kolory cudo
My zwykle jedziemy na noc i na raz. 1600 km. W tamtym roku był wyjątek, bo obowiązkowy przystanek przy Plitwickich.
U nas właśnie Plitvice czekają na bliżej nieokreśloną przyszłość. Od zawsze mówię, że jeziora i Dubrownik tylko przed/po sezonie. W przyszłym roku prawdopodobnie uda się szybka majówka z Dubrownikiem, więc może kiedyś Jeziora, kto wie
mchrob napisał(a):Zagrzeb fajny jest, my byliśmy w tym roku dwie noce ale niestety trafiliśmy na deszcz. W przyszłym będzie Split. Zawsze to takie fajne zakończenie urlopu.
Bardzo fajne ! Split uwielbiam, pomimo tłumów
m@rek napisał(a):Cześć Chyba niewiele się spóźniłem, chętnie zobaczę Wasz Hvar. Mam też cichą nadzieję że wrzucisz coś ze spotkania m@rek
Pewnie dopiero zaczynam Do Hvaru jeszcze 7 relacyjnych dni Ze spotkania mam zdjęcie peki i trochę stołu
krakusowa napisał(a):Mocno spóźniona jestem i czekam na cd Nasze jazdy na raz już dawno się skończyły. Teraz... polako, polako
W przyszłym roku jak zaszyjemy się w robinsonadzie też będzie polako polako. Zobaczymy jak długo wytrzymam
corrina napisał(a):I ja dołączam spóźniona, ale najbardziej czekam oczywiście na Hvar No i mam nadzieję, że się zainspiruję i w końcu dostanę kopa w tyłek, żeby napisać o swoim tegorocznym Hvarze
Ja Ci kopa dam dawaj, dawaj będziemy wymieniać się zdjeciami balkonowymi w relacji
beatabm napisał(a):Wskakuję i ja Nienawidzę nocnej jazdy...o rany...podziwiam was że dajecie radę Zawsze wyjeżdzamy rano, 4-5 , po kilku godzinach porządnego snu. O godzinie 23 oboje juz za kierownicą odpływamy
No właśnie jak się okazało już nie dajemy, czy raczej ja Może to przez już 3 z przodu w wieku
corrina napisał(a):I ja dołączam spóźniona, ale najbardziej czekam oczywiście na Hvar No i mam nadzieję, że się zainspiruję i w końcu dostanę kopa w tyłek, żeby napisać o swoim tegorocznym Hvarze
Ja Ci kopa dam dawaj, dawaj będziemy wymieniać się zdjeciami balkonowymi w relacji
Hehe, no z balkonu będzie sporo podobieństw, ale ja tak kocham ten widok na Pitve, że mogę oglądać w nieskończoność
wiolek, 4 miejsca? Młoda jesteś, to jeszcze masz energię mi coraz bardziej podoba się nicnierobienie Jakie to konkretnie plany? Jeziora skoro świt całkiem dobrze i na spokojnie się ogląda. Byliśmy w połowie lipca. Warto.
Malen napisał(a):Orebic piękny. Biokovo zachwyca mnie od lat, a jeszcze tam nie dotarłam Miejscówka bomba. Kolory cudo
My zwykle jedziemy na noc i na raz. 1600 km. W tamtym roku był wyjątek, bo obowiązkowy przystanek przy Plitwickich.
U nas właśnie Plitvice czekają na bliżej nieokreśloną przyszłość. Od zawsze mówię, że jeziora i Dubrownik tylko przed/po sezonie. W przyszłym roku prawdopodobnie uda się szybka majówka z Dubrownikiem, więc może kiedyś Jeziora, kto wie
To co napisałyście, to u mnie ładnie się spięło klamrą... mam na myśli to, że w tym roku byłem w wymienionych wyżej Plitwickich, Dubrowniku oraz Orebicu. A i wracałem na raz, równiutkie 1600km spod Biokowa. A i dzięki Malen właśnie, moja rodzina odzyskała pozostawioną torbę z kosmetykami, w apartamencie w Rastoke .
Malen napisał(a):wiolek, 4 miejsca? Młoda jesteś, to jeszcze masz energię mi coraz bardziej podoba się nicnierobienie Jakie to konkretnie plany? Jeziora skoro świt całkiem dobrze i na spokojnie się ogląda. Byliśmy w połowie lipca. Warto.
To będzie tylko takie szybkie zapoznanie bo 1 noc w Sarajewie, 1 w Mostarze, 2 w Kotorze i potem 12 na Hvarze. Musiałam to nawet na tak krótki czas zaplanować, bo potem przez kilka kolejnych lat raczej nie będzie takich możliwości, bardziej spokojnie trzeba będzie, o ile wogóle
Trajgul napisał(a):To co napisałyście, to u mnie ładnie się spięło klamrą... mam na myśli to, że w tym roku byłem w wymienionych wyżej Plitwickich, Dubrowniku oraz Orebicu. A i wracałem na raz, równiutkie 1600km spod Biokowa. A i dzięki Malen właśnie, moja rodzina odzyskała pozostawioną torbę z kosmetykami, w apartamencie w Rastoke .
No widzisz, jak fajnie się przydają znajomości z forum
Poczytam i ja ... Czy dobrze pamiętam, że pisaliśmy na forum o Korculi przed Twoim wyjazdem ws kwatery w Priżbie? Miejscówka się podobała, pani Marija nadal wieczorami z sąsiadkami pływa w morzu? Co do jazdy, powiem tak... Choćby 2-3 godziny snu nocą przed podróżą, ale zawsze to w swoim łóżku i wolę o 2giej lub 3ciej wyjeżdżać, aniżeli jechać na noc. Ale to jak z Ronaldo i Messim , albo z Realem i Barceloną .... Połowa to, połowa tamto
beatabm napisał(a):Wskakuję i ja Nienawidzę nocnej jazdy...o rany...podziwiam was że dajecie radę Zawsze wyjeżdzamy rano, 4-5 , po kilku godzinach porządnego snu. O godzinie 23 oboje juz za kierownicą odpływamy
tompakosc napisał(a):Co do jazdy, powiem tak... Choćby 2-3 godziny snu nocą przed podróżą, ale zawsze to w swoim łóżku i wolę o 2giej lub 3ciej wyjeżdżać, aniżeli jechać na noc.
Przepraszam, że zaśmiecam ale mi się wydaje, że znalazłem złoty środek , pomimo mojego niewielkiego doświadczenia w długim podróżowaniu. Jeżeli przed sobą będę miał 1500-1600km i 20 godzin jazdy na raz, to będę wyjeżdzać w godzinach wczesnopopołudniowych (np. 15), aby dotrzeć na miejsce w godzinach porannych, z krótką przerwą około 2-3 w nocy. Dlatego popołudnie i noc za kółkiem jest idealna, a w nocy dzieci śpią. Natomiast powrót do Polski bardzo wczesnym rankiem, np. o 6, gdyż jazda w dzień nie byłaby tak uciążliwa ze względu na słońce z tyłu, a wtedy w domu byłbym około 2 w nocy .
Malen napisał(a):Wiola, ciekawy początek ważne, że i na lenistwo czas się znajdzie.
Mi też czasem włącza się taka zachłanność, jakby Chorwacja miała przestać istnieć
Ale ja mam trochę hamulcowego
Heh no mój hamulcowy musiał jeszcze raz spełnić moje fantazje, zresztą potem na Hvarze nie będę już go "gonić", bo mamy wszystkie ważne miejsca w miarę ogarnięte Także kolejny argument, że potem będzie rekreacja
tompakosc napisał(a):Poczytam i ja ... Czy dobrze pamiętam, że pisaliśmy na forum o Korculi przed Twoim wyjazdem ws kwatery w Priżbie? Miejscówka się podobała, pani Marija nadal wieczorami z sąsiadkami pływa w morzu? Co do jazdy, powiem tak... Choćby 2-3 godziny snu nocą przed podróżą, ale zawsze to w swoim łóżku i wolę o 2giej lub 3ciej wyjeżdżać, aniżeli jechać na noc. Ale to jak z Ronaldo i Messim , albo z Realem i Barceloną .... Połowa to, połowa tamto
Tak dokładnie, Marija pływała i w dzień Z tych dwóch... wybieram Alka i Kacpra Ale wątek piłkarski będzie w relacji przewijać się często, na moje nieszczęście
Trajgul napisał(a):Przepraszam, że zaśmiecam ale mi się wydaje, że znalazłem złoty środek , pomimo mojego niewielkiego doświadczenia w długim podróżowaniu. Jeżeli przed sobą będę miał 1500-1600km i 20 godzin jazdy na raz, to będę wyjeżdzać w godzinach wczesnopopołudniowych (np. 15), aby dotrzeć na miejsce w godzinach porannych, z krótką przerwą około 2-3 w nocy. Dlatego popołudnie i noc za kółkiem jest idealna, a w nocy dzieci śpią. Natomiast powrót do Polski bardzo wczesnym rankiem, np. o 6, gdyż jazda w dzień nie byłaby tak uciążliwa ze względu na słońce z tyłu, a wtedy w domu byłbym około 2 w nocy .
My teraz będzimey mieć do przejechaia tylko ponad 1000 km, i już R. się oburzał, że po co w takim razie jechać w dzień i płacić za nocleg. Ale teraz kolejnego poranka nie będzie leżenia na plaży tylko zwiedzanie, więc nie ma nawet mowy o nocnej jeździe. W drogę powrotną na pewno będziemy wyjeżdżać na noc zwiedzając wczesniej na powrocie jakieś miasto. Może powtórzymy Trogir, do którego jak narazie troszkę się zniechęciłam, może warto było by go odczarować
Budzimy się dość wcześnie rano, pewnie przez to, że wczoraj szybko padliśmy, ale i przez szum fal… który teraz codziennie będzie budzić nad dużo przed 6 To jest największy atut domu, przy otwartych drzwiach leżąc w łóżku dosłownie czuć bryzę od morza
Pogoda zapowiada się super, mogło by być cieplej, na szczęście jak już wczoraj zmierzyłam termometrem, woda ma temperaturę równą temp. powietrza- czyli 24 stopnie. Lepiej tak niż jakby były upały, a woda zimna Jemy śniadanie i ruszamy na pierwszą porządną plażę, chodź na skałki pod domem nie możemy narzekać Na pierwsze zapoznanie z wyspą wpada Uvala Vaja.
Chyba jeszcze nie doszłam do siebie do końca, bo nie mam wielu zdjęć z tego dnia. Czasem będę wspomagać się też filmikami, które kręcę w beznadziejny sposób, bo w pionie ! To wszystko przez ten nieszczęsny Instagram Dopiero po przyjeździe i montowaniu filmiku wakacyjnego uświadamiam sobie jak beznadziejnie kręciłam te urywki wakacji…
No nic zaglądnijmy na Vaje…
Plaża nie jest pusta, jest kilka grupek, ale nie można tego nazwać dużym zaludnieniem. Jest cudnie i rajsko. Młodzi znajdują w wodzie rozgwiazdę, zdj tylko z nad wody, poinstruowałam ich, że nie mogą wyjmować żyjątka…
Niechętnie zbieramy się z plaży, ale brzuchy dają o sobie znać. Teraz wracamy już skrótem w Knezie, troszkę przyśpiesza to dojazd do domu, poza tym ta droga jest bardzo widokowa.
Wieczorem spędzamy czas na tarasie racząc się jedzonkiem z grilla.
m@rek napisał(a):Wiola, dobrze rozumiem że w 2019 też Hvar m@rek
Pewnie, że tak Pisałam już u Krzyśka, że żałuję takiego beznadziejnego terminu- na Hvarze będziemy od 18 sierpnia, a wolałabym tak jak wy, koniec czerwca Niestety na termin urlopu męża nie mamy wpływu I tak się strasznie cieszę, że pojedziemy, bo przed długi czas wyjazd stał pod znakiem zapytania, właśnie przez pracę R...
A do tego jeszcze dodatkowo wpadnie week w Dubrowniku, może na weekend majowy, jeszcze nie wiem do końca... To będzie dobry przyszły rok