KORCULA + HVAR 2018 TAK ZWYCZAJNIE :D

Gusia, czy buty do wody na dojście do Beritnicy będą ok, czy mam coś innego szykować? I co na przykład?

DZIEŃ 10 2.07 poniedziałek ciąg dalszy

Po tak miło spędzonym dniu, plan na wieczór musi być równie fajny
Wybieramy się więc na najwyższy szczyt Hvaru, czyli Svetą Nikole.
Z ciekawości wrzucamy drogę w mapę Google i oto jak prowadzi nas nawigacja…


Droga przez Svirce odpada, podczas wcześniejszego pobytu zjeżdżaliśmy tą drogę z góry, i na pewno nie chcemy tego powtórzyć Z ciekawości jedziemy sprawdzić jak wygląda droga przez Dol
Chwilkę po zjeździe z drogi między domami w Dolu, ukazuje się nam szuter z kamieniami wielkości pięści
Śmiejemy się i zawracamy na jedyną słuszną drogę, czyli tą prowadzącą zaraz za tunelem w Dubovicy.


Na początku jest wygodny asfalcik. Wydaje mi się, że tego asfaltu jest więcej, niż 2 lata wcześniej.





Dalej wcale nie jest źle, szuter jest bardzo dobry, a bardziej strome kawałki wylane są miejscami asfaltem.


Także beż żadnych problemów docieramy do celu.
Zaraz obok konoby Konopic mija nas stado ( dzikich ? ) koni
Ciekawe przeżycie, gdy tak przebiejają obok naszego auta
Parkujemy w miejscu gdzie 2 lata wcześniej i zostaje nam 15-sto minutowe podejście na górę.



To kto pierwszy ?






Niestety tego wieczoru na niebie jest mleko, wszystko widać jak przez mgłę, dlatego zdjęcia szału nie robią, ale i tak jest cudownie
Docieramy do kapliczki i chłopaki są rozczarowani, że jest zamknięta i nie wpiszemy się do księgi, jak kiedyś. Dopiero parę dni później dowiaduje się, że księga umieszczona jest gdzieś z tyłu kapliczki, wtedy nie zwróciłam na to uwagi
No trudno, następnym razem nadrobimy








Spędzamy na szczycie trochę czasu, ale trzeba się zbierać, żeby nie zjeżdżać tą drogą w kompletnych ciemnościach.










Po dotarciu do Jelsy udajemy się jeszcze do parku, na małe boiska piłkarskie, które młodzi wyczaili podczas porannego spaceru do sklepu, i na których grę obiecaliśmy im już wcześniej
Rafał zostaje z młodymi, a ja szybko udaje się na spacer po wieczornej Jelsie, jednak nie do końca komfortowo czuję się chodząc sama po nocy, więc szybko wracam do chłopaków


To był fajny dzień, oby kolejne też takie były

gusia-s napisał(a):Krople potu wylane w niesamowitym upale podczas dojścia po tych kamieniach i ilość ludzi na plaży niestety odebrały jej trochę uroku chociaż nie żałuję, że tam dotarłam
Marta szła w dość stabilnych sandałach i była to katorga, w duchu Wioli się tam od niej dostało
Stwierdziła nawet, że Cromaniacy to niebezpieczna
sekta, która Bogu ducha winnych "normalnych" ludzi chce wykończyć

gusia-s napisał(a): Mając w pamięci paską Beritnice to dla mnie dojście na Clffbase wydaje się być gorsze, ale widoczki piękne. Niesamowite lazury przy tych klifach. Mnie chyba bardziej od plaży urzekły klify i ta skała, którą nazwałam dziobak

A my właśnie odwrotnie, może takie wrażenia przez to, że dzieci już starsze ? Ujęcia piękne
I buty też oczywiście tylko materiałowe, z gumowymi podeszwami, w tym roku te z decathlonu pierwszy raz pozostały na kolejny rok, we wcześniejszych latach kupione w lidlu, zawsze rozwalały się w połowie urlopu

Malen napisał(a):Gusia, czy buty do wody na dojście do Beritnicy będą ok, czy mam coś innego szykować? I co na przykład?

My na Beretnice szliśmy w sportowych, ale potem w tych do wody biegałam po obsypijących się kamyczkami pagórkach, żeby uchwycić Beretnice z góry, i bardzo dobrze mi się śmigało

Dzięki Wiola. Ja też zawsze po wybrzeżu w tych butach zasuwam. No ale Beritnica to nie jakieś tam wybrzeże

Wielkie brawa dla was, że macie energię te wszystkie szczyty zdobywać. Widok z góry oczywiście rekompensuje trudy. Ja w upale nie nadaję się do niczego

wiolek_lp napisał(a):

gusia-s napisał(a):Krople potu wylane w niesamowitym upale podczas dojścia po tych kamieniach i ilość ludzi na plaży niestety odebrały jej trochę uroku chociaż nie żałuję, że tam dotarłam
Marta szła w dość stabilnych sandałach i była to katorga, w duchu Wioli się tam od niej dostało
Stwierdziła nawet, że Cromaniacy to niebezpieczna
sekta, która Bogu ducha winnych "normalnych" ludzi chce wykończyć

A my właśnie odwrotnie, może takie wrażenia przez to, że dzieci już starsze ? Ujęcia piękne
I buty też oczywiście tylko materiałowe, z gumowymi podeszwami, w tym roku te z decathlonu pierwszy raz pozostały na kolejny rok, we wcześniejszych latach kupione w lidlu, zawsze rozwalały się w połowie urlopu

Nie wierz nigdy kobiecie


Pozdrawiam
Piotr

Wiola, księga wpisów jest tuż przy wejściu do
kapliczki, po prawej stronie w skrzyneczce na ścianie. Nie widzieliście jej
Składam to na oszołomienie widokami

Malen .. tak, na Beritnice szliśmy w butach do wody, które kupiłam w biedrze za 5 zł na wyprzedaży Coś jak te


Beritnice zaliczaliśmy dzień po przybyciu na Pag, wytrzymały do końca pobytu używane w podobny sposób.
To był ich drugi i zarazem ostatni sezon

Nie polecam jednak chodzić w takich całych plastikowych bo noga się poci i ślizga. Te nadają się wyłącznie do wody.

Dzięki
Oczywiście miałam na myśli szmaciaki

piotrf napisał(a):
Nie wierz nigdy kobiecie


Pozdrawiam
Piotr

No właśnie Piotr

gusia-s napisał(a):Wiola, księga wpisów jest tuż przy wejściu do
kapliczki, po prawej stronie w skrzyneczce na ścianie. Nie widzieliście jej
Składam to na oszołomienie widokami

Jakieś zaćmienie nas dopadło

Pierwsza plaża mi się wcale nie spodobała, ale druga już bardzoooo. Dobrze, że u mnie bagaże plażowe w znacznej mierze niesie Pan M. i wyrośnięty syn, więc ja co najwyżej torbę chłodzącą z piciem i materac....
A buty do wody mam z Decathlon i wiernie służą mi już bodajże 6 rok... Szkoda, że te obecne wyglądają na dużo słabsze...

piekara114 napisał(a):Pierwsza plaża mi się wcale nie spodobała, ale druga już bardzoooo. Dobrze, że u mnie bagaże plażowe w znacznej mierze niesie Pan M. i wyrośnięty syn, więc ja co najwyżej torbę chłodzącą z piciem i materac....
A buty do wody mam z Decathlon i wiernie służą mi już bodajże 6 rok... Szkoda, że te obecne wyglądają na dużo słabsze...

U nas ja niosę zazwyczaj torbę z ręcznikami z mikrofibry i maskami do pływania, więc jest lekko
Nie wiem jakie wczesniej były w decathlonie, my mamy zeszłoroczne, takie za 25 czy 30 zł i jestem zadowolona, że jeszcze w przyszłym roku posłużą

agata26061 napisał(a):

lotnikwsk napisał(a):Ja teraz za 2+2 następny dom nad Slawinką płacę 52 euro,
... a warunki zobaczymy

A czy to może nie jest ten dom, w którym mieszkał Dr.kokos z rodziną podczas naszego pobytu? Tutaj
Może on coś ciekawego o tym miejscu powie

walp napisał(a):

agata26061 napisał(a):Za dużo mniejszy apartman niż Wasz, bo 2+1 płaciliśmy 55euro, więc to też nie jest jakaś wygórowana cena patrząc na to, że jest tuż przy morzu.

No właśnie. Próbowałem coś delikatnie utargować, za dwa apartmany, ale grzecznie odpowiedzieli, że to dobra cena jak za lokalizację tuż przy morzu.

Mnie ta cena pasowała, więc nie marudziłam. Sprawę u mnie przesądził niewątpliwie balkon w Slavince i widok z niego. Ten apartman za nami też pewnie niewiele się różnił, ale jednak taras to jest dla mnie sprawa przednia w Cro

Dokładnie to tutaj zarezerwowałem , ale skoro zapłaciłem zaliczkę to się chyba kokosa pytał nie będę

Alex06 napisał(a):A skoro jesteśmy przy cenach - czy ktoś z Was ma porównanie gdzie ogólnie jest drożej na Hvarze czy na Peljesacu?
Pozr.

Z tego co pamiętam to w konobach na Peljesacu były bardzo fajne ceny
ale noclegi to jednak taniej można poszukać na Hvarze
Ja w Żuljanie w lipcu płaciłem za 2+2 50 euro ale byłem w ciemno i trafiłem na okienko to się mogłem targować
ten sam apartman na stronie kosztuje około 80 euro
Wiola ma rację

Zachód słońca na Sv. Nikola - fantastyczny! Chciałabym kiedyś tam być w takim momencie...

Mikromir napisał(a):Chciałabym kiedyś tam być w takim momencie...

Wystarczy wrócić na Hvar
a nie włóczyć się gdzieś po Grecji

wiolek_lp napisał(a):Nie wiem jakie wczesniej były w decathlonie, my mamy zeszłoroczne, takie za 25 czy 30 zł i jestem zadowolona, że jeszcze w przyszłym roku posłużą

No właśnie to są dość delikatne w porównaniu do tych starszych modeli (grubsza podeszwa, mocniejsza siatka z taką jakby podszewką). Moje na zdjęciu, kolor podeszwy już wypłowiał i aktualnie ma lekkie przetarcia na boku, więc będę chyba musiała je pożegnać (nie znoszę się żegnać z moimi butami ) a służyły mi wiernie (jak sprawdziłam po zdjęciach) od 2012 roku