DZIEŃ 9 1.07 niedziela ciąg dalszyW Ploce zatrzymujemy się na szybkie zakupy w Lidlu, zgrzewka gazowanej wody wychodzi tu znacznie taniej niż w Konzumach czy innych Studenacach, a mając go po drodzę, czemu by nie skorzystać
Po drodzę mijamy Bacinskie Jezera i docieramy do Drvenika w momencie gdy prom odbija od brzegu
Nie pozostaje nic innego jak ustawić się w kolejce aut.
Po raz kolejny zadziwia mnie co ludzie widzą w takich plażach... wystarczy odejść dosłownie ze 100m, do miejsa gdzie my czekamy na prom, i jest już pusto
Po godzinie w końcy płyniemy
Tu muszę wspomnieć, że na promie z Sucuraja jak i wcześniej na rejsie z Korculi, który trwał zaledwie 15 minut, Aleks bardzo źle się czuje… Nigdy wcześniej nie miał problemów z promami, teraz chyba ma jakieś pozostałości po nieprzyjemnym rejsie na Proizd…
Ja za promami też nie przepadam, bo po 10 minutach zwyczajnie mnie nudzą, wiem już, że na ten moment np. o takim Visie możemy zapomnieć
Pogoda dalej nie dopisuje, ale co tam, zaraz będziemy „w domu”. Czuję już euforie, a w Sucuraju czyżby się przejaśniało ?
Na promie piszę sms do Nikoli, właściciela naszego apartmana, po dojeździe pod nasz nowy dom zjawia się i pokazuje nam mieszkanie. Jestem zdziwiona jego wielkością, na zdjęciach wydawał się mniejszy
Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne, za cenę jaką zapłaciliśmy, nie mogę wymagać nic więcej
Wszyscy są zadowoleni, młodzi z mężem grają w grę "pamięć", ja ogarniam nasze graty. Pierwsze smakowe "piwko", które oprócz desperadoska mogę przełknąć
Wieczorem ruszamy na kolację do polecanej konoby Skojic w Vrboskiej. Wtedy jeszcze nie wiem, że to będzie jedyna wizyta w miasteczku, w planach miałam spacer z Jelsy, ale plany planami, a życie swoje
Parkujemy darmowo w centrum, przy murze jakiegoś domu, pytając kręcącego się obok właściciela czy możemy
Nie widzi przeszkody, także minutę póżniej znajdujemy się w okolicach słynnej palmy !
Jestem w szoku, jaki w tym pochmurnym dniu niebo przygotowało dla nas spektakl. Strzelam fotę za fotą, nawet mój zwykły telefon uchwycił tą magię
Jesteśmy już bardzo głodni, w konobie akurat zwalnia się stolik. Ludzi jest mnóstwo, dzisiaj jeden z meczy, zabijcie mnie, nie pamiętam kto grał, ja nie futbolowa
Młodzi raczą się pizza, my zamawiamy kalmarki grillowane i smażone. Muszę przyznać, że są przepyszne i pięknie podane, ale cena 105 kun za każdą porcję, w stosunku do jej ilości, mocno mnie zaskoczyła… W zeszłym roku przyzwyczaiłam się do porcji nie do przejedzenia, ta ledwo zaspokoiła mój pierwszy głód, jadam raz-2 razy dziennie, ale dużo i do pełna
Także pysznie, ale mało w stosunku do ceny.
- Już nadgryziona ;)
Po kolacji rozglądamy się jeszcze chwilkę po porcie i zmęczeni całym dniem wracamy do domu, trzeba się wyspać bo jutro nowe przygodny