DZIEŃ 6 28.06 czwartek
W końcu jest słoneczko ! Trzeba korzystać, więc Aleks idzie z Rafałem do wody, zrobić rundkę do boi, koniecznie chce sam, my z młodym obserwujemy go z balkonu.
Po śniadanku ponownie jedziemy do Uvali Samograd. Bardzo nam się tu wczoraj spodobało, więc nie ma co się zastanawiać.
Samograd w stosunku do Vaji jest o wiele dłuższy i bardziej rozległy, natomiast sama plaża jest „płytsza”. Różni je też ilość ludzi, tu praktycznie jesteśmy sami Lokujemy się w połowie, na jednym końcu jest jakaś para, po jakimś czasie na 2 końcu rozkłąda się rodzina.
Przypominam sobie, że na Vaji był nawet jakiś mały barek z piwem i lodmi. Tutaj jest bardziej dziko.
Idealne warunki na plażowanie, ciepła woda, słońce świeci, piękna zatoka, ale jest coś co psuje ten idealny obraz. W pewnym miejscu na plaży widać naniesione przez morze a wyrzucone przez ludzi śmieci…
Trzeba się z tym liczyć, plaża dzika, więc pewni nikt jej nie sprząta. Nie jest to przyjemny widok, nie wiem co ludzie muszą mieć w głowie żeby zostawiać po sobie jakiekolwiek śmieci, na szczęście z naszego miejsca aż tak te śmieci nie rzucają się w oczy.
Po dość długim jak na nas plażowaniu zbieramy się ponieważ w planach mam jeszcze jedno miejsce dzisiaj