Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Korcula 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
fumarek
Odkrywca
Posty: 105
Dołączył(a): 20.02.2008
Korcula 2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) fumarek » 15.09.2009 19:33

Był koniec roku 2007.Suńce i jej Miś postanowili spędzić wakacje 2008 roku zagranicą. Suńce wpadło na pomysł, aby wcześniej się zdecydować co do miejsca urlopu i zarezerwować wczasy z oferty First Minute. Suńce od razu wiedziało gdzie chce pojechać - jakaś chorwacka wyspa, ale Misiowi się nie spodobał ten pomysł.
Chorwacja?? - pytał robiąc przy tym minę jak my myśląc np. o Rumunii.
Miś nigdy tam nie był, a Suńce tak. I Suńcu się tam bardzo podobało (Miś nawet ze smutkiem mówił, że na urlop jedzie do Chorwacji, inni mu zazdrościli, ale Miś nie wiedział czego). Suńce zdecydowało za nich dwoje- urlop spędzą na chorwackiej wyspie. Tylko jakiej?? I w ten oto sposób Suńce odkryło to forum. Siedziało i czytało posty. I właściwie nie wiem jak to się stało, że wybraliśmy Hvar.
Urlop zaklepany na przełom sierpnia i września. Wczasy wykupione. Teraz Suńce tylko w jednym celu otwierało kompa-poczytać na forum co można zwiedzić na tym Hvarze. To czytanie trwało od lutego do czerwca i z każdym dniem Suńce nie mogło się doczekać tego urlopu. A czas jak na złość zwolnił, dni się wlekły coraz bardziej :( Nie dość tego, z przyczyn losowych urlop ten o mały włos by się nie odbył. Ale udało się. A po powrocie Miś nie robił kwaśnej miny mówiąc, że urlop spędził w Chorwacji.
Suńce wyciągnęło wnioski i obiecało sobie, że w przyszłym roku pojadą z oferty Last Minute a na forum zajrzy dopiero w czerwcu.
I w tym postanowieniu minął wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń......przyszła oferta wakacyjna biura z którego pojechaliśmy na Hvar. OOOO Korcula - w zeszłym roku jej nie było w ofercie. I Suńce weszło na forum poczytać o Korculi. I w ten oto sposób nici z postanowienia. Suńce po kilku postach chciało się spakować i tam pojechać, ale....co na to Miś? Suńce było w szoku, Miś nie miał nic przeciwko urlopowi na Korculi !!!!! Powiedział nawet, że popływał by w tej lazurowej wodzie, ponurkował, zjadł tą pyszną pizze....rozmarzył się. Suńce się ucieszyło, że Miś połknął bakcyla, mimo że dla Suńca znaczyło to popołudnia spędzone na tym forum:)Ale w jednym Suńce wytrwało - wczasy wykupiliśmy z oferty Last Minute.
Przełom sierpnia i września spędziliśmy na Korculi.
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 16.09.2009 14:28

I co dalej, co? Gdzie ta Korčula? Tylko nie pisz, że w Chorwacji. Tyle to my wszyscy wiemy :wink: . Wśród nas jest wielu miłośników tej wyspy. Jednym przypomnisz, innych może zachęcisz? Zapisałam się i czekam :papa:
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 16.09.2009 14:39

W taki razie ja też czekam co było dalej :D
jarop11
Croentuzjasta
Posty: 132
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jarop11 » 16.09.2009 14:43

Niezły wstęp i co dalej
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 16.09.2009 15:52

Dużo tej Korculi w relacjach z tych wakacji :)
A że mnie tam w tym roku nie było, to czytam i czekam na fotki ;)
fumarek
Odkrywca
Posty: 105
Dołączył(a): 20.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) fumarek » 16.09.2009 19:24

Cdn nastąpi.
e-lka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 243
Dołączył(a): 07.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) e-lka » 16.09.2009 19:30

Fajnie się zaczyna.
Intrygujący sposób narracji :wink: :lol:

Czekam na ten obiecany CD

Pozdrawiam :D
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3886
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 16.09.2009 19:35

Niezmiernie ciekawi mnie ta Korcula, tym bardziej, że byłam tam w tym roku pierwszy raz... Zavalatica i Prigradica, może co nieco dorzucę?
Czekamy jednak na ciąg dalszy Twojej relacji...:papa:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18693
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 16.09.2009 19:40

No to czekamy :lol:
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 17.09.2009 07:38

...i czekamy, czekamy, czekamy...
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 17.09.2009 08:16

...i czekamy, bo fajny sposób narracji :D
fumarek
Odkrywca
Posty: 105
Dołączył(a): 20.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) fumarek » 17.09.2009 20:11

Dziękuje użytkownikowi - a to ja - za instrukcję obsługi wklejania zdjęć.Poćwiczyłam i już wiem jak to zrobić.Długo się wcztują, ale dobrze że się pojawiają.Mykam pisać
fumarek
Odkrywca
Posty: 105
Dołączył(a): 20.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) fumarek » 20.09.2009 20:51

A wiec po długim oczekiwaniu nadszedł ten dzień...sobota rano...bagaże wpakowane do autobusu, miejsca pozajmowane i jedziemy. Ponieważ jechaliśmy na zorganizowany wypoczynek-LUX autokarem:)to nad drogą nie będziemy się rozwodzić, ale muszę powiedzieć, że nawet sprawnie to szło, mimo przekrętu z kierowcami:( (wiadomo droga autokarem jest dość długa a kierowcy mają organiczenia).
Około 23:00 przekroczyliśmy granicę węgiersko-chorwacką. O dziwo, znów Chorwacja powitała nas deszczem, a właściwie burzą. Pisze, że znów, bo w roku ubiegłym było tak samo. No, ale jedziemy dalej. Początkowo mieliśmy jechać do Drevnika, a stamtąd promem, ale ponieważ oddali jakiś odcinek autostrady to jechaliśmy busem aż do Orebica. I to się ani Suńcu, ani jej Misiowi nie podobało. Jak się płynie promem to nie kołysze, są pięknie widoki, delikatny wiaterek, a w busie ciasno, szczególnie mojemu Misiowi(i w tym roku Suńce po raz kolejny usłyszało, że następnym razem polecimy, już nigdy autokarem) i ta cholerna klima. No, ale cóż...to nie zależało od nas.
Najgorszy odcinek dla Suńca to był Półwysep Peljesacz. Na tej drodze, kierowca musi pokazać swoje umiejętności. Nasz widocznie takie posiadał, bo pędził tam po tych zakrętach nieźle. Co chwile gaz, hamulec, to znów gaz i znów hamulec. Po co się tak śpieszył nie wiemy, bo i tak nam prom uciekł.No, ale o samym tym półwyspie-faktycznie widoki są piękne, te przepaście. Wrażenia bezcenne. Niektórzy, aż nie chcieli na to patrzeć, a niektórzy wręcz przeciwnie, jechali z twarzami przyklejonymi do szyby i podziwiali piękne widoki. I wystąpił syndrom azjatyckich turystów, czyli aparaty poszły w ruch i było ino słychać cykanie fotek i oślepiający błysk lamp. Najlepsze było jak musieliśmy się minąć z innym autobusem i tamten zjechał nad sama krawędź drogi a my pod same skały. Obstawiam ze pasażerowie tamtego drugiego autobusu mieli bezcenne widoki i wrażenia stając nad samą przepaścią. Suńce to nie mogło patrzeć na to wszystko i jechało z zamkniętymi oczkami a Miś.....to twardy chopcyk.
Gaz, hamulec, gaz, hamulec...Suńce w pewnym momencie otworzyło oczy i akurat mijaliśmy się z autem i jak Suńce szybko otworzyło oczy to w tym momencie tak szybko je zamknęło. Niestety zamknięcie ich nic nie pomogło, bo Suńce nadal miało przed oczami przepaść niezabezpieczoną barierkami i ten samochód zepchnięty przez nasz autokar do samej krawędzi. Brrrrrr
Gaz, hamulec, gaz, hamulec....- kiedy to się skończy??
Daleko jeszcze??
Suńcu jest coraz bardziej niedobrze.
Gaz, hamulec, gaz, hamulec.....-ratunku, jak już nie dam rady.
Później znów gaz.....hamulec.....gaz....hamulec, niektórzy, niestety zamiast podziwiać widoki za oknem zaglądali do woreczków (wiadomo chyba o co chodzi(Suńce dało radę:)).
Suńce i Miś byli już zmęczeni tą podróżą, dlatego mały drobiazg ich pokłócił.
Kiedy autokar zatrzymał się w kolejce na prom Suńce było pierwszą osobą, która z niego wysiadła. Dużo by nie brakowało a padłoby na kolana i wołało- przeżyłam, przeżyłam:) Orebic powitał nas piękna słoneczną pogoda.
Obrazek
Obrazek
Razem z Misiem przesiedzieliśmy na murku z 1h w ogóle się do siebie nie odzywając(nieźle się ten urlop zaczął). Suńce musiało dojść do siebie. Na szczęście widok turkusowego morza, delikatny wiaterek, śpiew cykad i cień od drzewek piniowych podziałały jak lekarstwo.
Obrazek
Suńce czuło się coraz lepiej dlatego aparat poszedł w ruch. Niestety nie zostało już dużo czasu do odpłynięcia promu, dlatego fotek jest kilka. A Miś był tak obrażony na Suńce, że nie chciał, ani pozować ani Suńcu zrobić zdjęcie. Niedobry Miś, niedobry...
Obrazek
Do hotelu dotarliśmy około 11:00(po 24h jazdy).
Tu może coś o samym hotelu. Jego nazwa to Bon Repos. Jest położony niedaleko portu gdzie przypływa prom, a także niedaleko stoczni(Suńce ma wrażliw słuch więc trochę ją słyszało rano, ale Miś spał jak zabity). Sam hotel jest dosyć przyjemny. Składa się z paru budynków o różnych poziomach komfortu. Pokoje skromne, ale kto tam będzie siedział. Mówiąc dalej o hotelu, to jest tam basenik. Otwarty chyba od 8 do 19:30. Nie za duży, ale jednak zawsze cos, leżaczki dla gości hotelu są na miejscu, ale nie można ich wynosić na plaże.
Do pokoju można było wejść od 14, więc krótkie oprowadzenie po ośrodku i w ruch poszły przygotowane kostiumy, olejek i ręcznik i biegiem na plaże. Szkoda, że nie pomyśleliśmy o zostawieniu butów do wody gdzieś na wierzchu, bo mieliśmy mały problem z wejściem do Naszego Kochanego Adriatyku, ale wola popływania była silniejsza.
Plaża przy hotelu była.....powiedzmy nie za ładna jak na chorwackie możliwości. Woda była oczywiście przejrzysta, ale nie miała tego bajecznego koloru. Suńce i Miś wiedzieli o tym przed wyjazdem (dzięki forum), dlatego nie narzekali tylko czym prędzej poszli popływać.
Trudno mam było wejść do tego morza, bo poszliśmy na skałki, gdzie było mniej ludzi, ale za to brak miejsca leżącego i strome zejście po głazach. Mimo to było cudnie....Woda ciepła a jednak dawała orzeźwienie <buja w obłokach> Tego potrzebowaliśmy.
Po krótkim zamieszaniu z kluczami(trwało godzinę), dotarliśmy do pokoju. Pokój był ok., wprawdzie panował straszny zaduch, ale otwarcie balkonu rozwiązało problem. W gorszym stanie była łazienka, ale postanowiliśmy nie rozmyślać o niej, aby nie popsuć sobie urlopu pierwszego dnia. Właściwie zastrzeżenia mieliśmy tylko do prysznica, ale Suńce i Miś stwierdzili, że olewamy sprawę. Rozpakowanie, prysznic i spacer do Korculi.
Oczywiście piechtolotem. Taki spacer trwa ok. 30 min. Tak na marginesie ani razu nie popłynęliśmy do miasta taxi boat (5 min-10 kuna od osoby w jedną stronę).
Pierwsza wizyta w mieście i zamiast oglądać zabytki i budowle miasta to Suńce i Mis oglądali się za jakąś pizzeria. Mówcie co chcecie, ale Chorwaci znają się na robieniu pysznej pizzy, nam to leciała ślinka przez ok.11 miesięcy na nią, ten ser......dużo i pyszny <cieknie ślinka>.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 20.09.2009 23:01

fumarek napisał(a):muszę powiedzieć, że nawet sprawnie to szło, mimo przekrętu z kierowcami:( (wiadomo droga autokarem jest dość długa a kierowcy mają organiczenia).

Dlatego nigdy w życiu nie pojadę na wycieczkę autokarową. Brak odpowiedzialności kierowców autobusów jest równy zeru.
fumarek
Odkrywca
Posty: 105
Dołączył(a): 20.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) fumarek » 24.09.2009 18:47

Z pełnymi brzuszkami Suńce i jej Miś wybrali się na zwiedzanie miasta. Trochę nam na tym zeszło, ale warto było :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na pobliskiej plaży i obaliliśmy 1,5 L czystej....oczywiście wody mineralnej zakupionej przed chwilą w Konzumie. Pyszna, chłodna czysta......minam..mniam. Popijając tą Czystą Suńce i Miś dzieli się pierwszymi wrażeniami. Oboje byliśmy zdania, że na Hvarze było lepiej, ale jak się później okaże zmienimy zdanie. I trudno będzie nam powiedzieć gdzie było lepiej.

Do hotelu wróciliśmy dopiero na kolację.
Kolacja była podawana w formie szwedzkiego stołu-mięso gotowane, pieczone, sos, rybka, makaron, ryż, ziemniaki, warzywa, dwa ciasta, owoce, aaa i lody, które znikały w oka mgnieniu. Jednym słowem było w czym wybierać. I my ani razu nie wyszliśmy stamtąd głodni, a wręcz przejedzeni.
Po kolacji Suńce i Miś poszli grzecznie do pokoju spać.
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone