Czwartek 19.06.2014Jejku w końcu jakiś promyk nadziei na poprawę pogody, trochę się przejaśnia
Potykając się o nogi wybiegamy na nasze skałki, nigdzie nie chcemy jechać, tylko leżeć i chłonąć ciepło
Acha tutaj w tym domu pan przez pierwszy tydzień dopieszczał każdy detal. A to lampka a to materacyk , lodóweczka itp.
Dom na max 20 osób na wynajem, dopiero pierwszy raz startują, cena w sezonie to 800 EUR za całość …
A to fajny kot sąsiadów, taki w szachownicę
… łapiemy więc słońce garściami, ile się tylko da. Pełna ekspozycja w różnych figurach na plaży
Do tego ponton, wędka, pełen wypas… no może nie całkiem bo woda ma zaledwie 20 stopni, ale co tam, ważne, że mokra.
Chrzanić smarowanie … oł jeee skwierczymy
… ale zaraz, zaraz, ale co to do licha ? Co się dzieje ?
A nie spoko, to tylko się chmurzy, nasz czas minął, pora ze sceny zejść…
Cóż dzień jak codzień, dzisiaj kupujemy w miejscowym sklepiku puszkę i suchą karmę dla Gdzieśbyła
, w zamian leży u nas wieczorem pod drzwiami i co jakiś czas w nie drapie
Hmm chyba źle zrobiliśmy ją dokarmiając
Będąc w sklepie usuwam jeszcze awarię komputera z kasą, ale nie dostaję niestety rabatu
A Jadran ? Cóż wygląda dzisiaj jak Bałtyk, ciemny, ponury, pofalowany , bleee
Na pocieszenie rybacy w porcie mówią, że pogoda idzie ku lepszemu, tylko kurcze jak długo będzie szła jak nam już połowa turnusu minęła …
Piątek 20.06.2014Rety niemożliwe, świeci Słońce !!!
Dzisiaj w planach ponowna wizytacja Korculi a na powrót Uvala Vaja lub Samograd oraz rybka z grilla na obiad !
Ok zatem jak jest dobra pogoda to pobudka ok. 6 a po 8 już pędzimy do miasta gdzie jesteśmy pół godzinki później. Już takie z nas ranne ptaszki, że wiele rzeczy załatwiamy z rana a potem jest więcej czasu po południu.
Jest wcześnie więc miasto dopiero powoli, leniwie budzi się do życia.
Parkujemy jak poprzednio przy porcie po 10 kun/h i wchodzimy do pobliskiej Ribarnicy na zwiady. Ależ tam cuda natury … szkoda mi tych zwierzaków, aby ludzie mogli zaspokoić swoje wymagania, no ale cóż taki life
. Jakieś oczy na mnie patrzą, macki, dziwne obślizgłe kształty biednych stworzeń
Chodzimy po pustych jeszcze uliczkach, oglądamy, podziwiamy, bardzo fajne miejsce ta Korcula.
Małe „sępy”
Tu są fajne knajpki, w których na razie obsługa ustawia krzesła i sprząta
Tu zestaw „jakby padało” …
Po części poznawczej udajemy się północną drogą wzdłuż wybrzeża przez Kneze do Racisce. Ledwo co udaje mi się wyjechać z coraz bardziej zatłoczonego parkingu, jakiś f...t zaparkował na samym wyjeździe, tak, że nie mogę się złożyć, krawężnik obok budki strażnika wysoki, no nic udaje się na kilka razy....
Zaraz przy wyjeździe tu gdzie robię fotki straż miejska albo co wypisuje mandaty na samochody parkujące na zakazie… należy o tym pamiętać
Droga do Racisce od północy to bardzo ładna widokowa trasa, polecam gorąco ją przejechać. Piękne widoki na Peljesac.
W końcu dojeżdżamy do Racisce, ładnego i klimatycznego miasteczka
Przy wyjeździe z wioski wąską drogą, ale jeszcze asfaltową jedziemy ostro w górę. Przez moment widać tylko niebo
Dojeżdżamy już szutrem do rozjazdu i przypuszczam, że jak pisała Arlij droga w prawo prowadzi do Uvala Vaja a w lewo na Samograd. Akurat o dziwo obok zaprakowany jest samochód i kręci się obok jakiś dziadek. Pytam na migi czy Samograd dobrze, pokazuje na mój samochód, dziadek pokazuje jechać w lewo, że lepiej no dobra lewo to lewo. Będzie na niego jakbyco
Jedziemy coraz gorszą drogą, kilka zjazdów i podjazdów o ile pamiętam i w końcu docieramy już do końca jak się wydaje coraz węższej i kamienistej drogi . Mój samochód kiedyś mi te wszystkie makabryczne chwile wypomni pewnie… Ostatni odcinek jest naprawdę kiepski. Wąsko, po bokach wystające krzaki, kamienie.
Droga, którą przyjechaliśmy, w tym miejscu jest wręcz szeroka i gładka
Pusto, parkuję od razu zawijając do wyjazdu, bo jak ktoś potem przyjedzie, to może być problem w wyjazdem.
Dalej już z buta wąską i kamienistą ścieżką podążamy na miejsce
…. i … rety jesteśmy sami !
Kręcimy się nie wiedząc gdzie wybrać miejsce. Bardzo ładna ustronna plaża i co ważne pogoda przynajmniej na razie dopisuje, jest wręcz gorąco
W wodzie robi się szybko dosyć głęboko, ale jest fajnie a plaża jest usłana ładnymi otoczakami
Martwa natura
Nasze szczęście samotności trwa niespełna pół godziny
. Pojawia się parka w średnim wieku i zaskoczeni przy wejściu na plażę wycofują się aby nie przechodzić koło nas. Wchodzą następnym wejściem i lokują się na samym końcu plaży za stertą patyków, pozbywając się przy tym kompletnie ubrań. Jak się okazało to Czesi, zupełnie sobie jednak nie przeszkadzamy.
Spędzamy na tej plaży fantastyczne chwile, pływając, opalając się, ładując akumulatory
chowając się nawet momentami w cieniu, pierwszy raz podczas pobytu
Zmęczeni słońcem pakujemy się powoli i obserwujemy coraz większe zachmurzenie podążające w naszą stronę z kierunku Hvaru.
Zaczyna coraz mocniej wiać, grzmieć, wracamy więc niespiesznie do samochodu mijając młoda parę z Polski idącą w stronę plaży. Wizytę na tej plaży na pewno polecam. Acha Polacy zaparkowali jakieś 100m wcześniej w mini zatoczce w krzakach, suma sumarum nie wiem wejdzie może z 8 samochódów max ?
Postanawiam jechać oznaczonym w Kneze skrótem na Pupnat. Pogoda jak widać „klaruje się” …
Świetna droga i spora oszczędność czasu. Zdjęć niestety nie zrobiłem, ale w niektórych miejscach naprawdę świetne widoki. Jest wąsko, kręto, zawijki o 180 stopni, ale jest asfalt więc to co rekiny lubią najbardziej
W Blato jeszcze stop na zakup rybek, była dostawa bo ostatnio wszystko wymiotło, kupuję po dwie szt. na głowę, cytrynkę, oliwa od gospodarza jeszcze jest, rozmaryn ukradę, czyli mamy wszystko. Dzisiaj po plażowaniu mega wyżerka
Ten Brancin bardzo dobra rybka
Kradnę u gospodarza garść ziół (brak jeszcze nacięć z boku, proszę się nie awanturować będą …
)
I rybka ląduje na grillu a ja oczekując aż dojdzie do siebie spożywam dwa Karlovackie, pilnując ognia.
Wcale nie zależy mi na szybkim pieczeniu bo mogę spokojnie posączyć pifko
Jakoś tak mnie to ciepło grilla i pifka zmogły po obiadku, że dopiero wieczorkiem idziemy na spacerek
Tu ciekawostka: dziadek lat dobre 90 wyjechał po panią w wieku zbliżonym na katamaran, którym miała owa Dama przybyć
.
Niestety dziadka nie uchwyciłem w obiektywie, ale razem z tym zacnym pojazdem tworzyli pełną całość - niejako DWUPAK
Jeśli będzie ogłoszenie z Prigradicy „sprzedam samochód marki Zastava, dziadek, jeździłem tylko do kościoła” to bierzcie w ciemno, to nie ogłoszenie z Niemiec…
Przysypiam na meczu Francja – Szwajcaria, pada….
CDN.