napisał(a) ArliJ » 21.07.2014 21:09
świetna relacja, podczytywałam, doglądałam w domu bo w pracy zdjęcia mi się nie otwierały...super się czyta, z humorem, prawdziwa i konkretna, uśmiałam się z obserwacji panów na brzegu, potomka Rumcajsa itd:).
Podsumowanie całościowe bardzo trafne, lepiej bym tego nie potrafiła ująć:).
Co do planowania...też tak mam, lubię sama planować, wyczekiwać, wyszukiwać, rozmyślać...dlatego jeździmy sami bo obawiam się a)narzucać komuś mój plan lub b) rezygnować z czegoś bo inni mi narzucają coś swoje...
Co do samego czerwca...po raz drugi pojechaliśmy w czerwcu, wcześniej zwykle wrzesień i dla mnie wyjazd czerwcowy to przedłużenie wakacji...wracamy i dopiero zaczyna się lato...spokojnie korzystamy jeszcze z uroków krótkich wypadów, jest długi dzień więc dłużej mogliśmy cieszyć się wakacyjnymi widokami. Wrześniowy wyjazd powoduje że marzę o szybkim zakończeniu lipca i sierpnia a jak wracamy to wpadamy w jesień...nawet nacieszyć się opalenizną czasem nie ma jak;).