19.08.2015r. - środaOd rana pogoda miód malina co zresztą widać
Myślę sobie, idealna pogoda na Badiję! Przypomniały mi się cudne zdjęcia minimartini z tejże wyspy i w duchu myślę sobie: Tak będzie!
Tylko, że to była godzina ok. 9, a zanim towarzystwo raczyło się uszykować zrobiła się 11 i po słońcu nie było już śladu
Z lekkim niezadowoleniem na twarzy dreptamy do taxiboat...
Cel: BadijaTaxi za osobę o ile mnie pamięć nie myli to 50 kun tam i spowrotem. Wypływamy ok. 12, a pierwsze powroty przewidziane na 16. Szybko zleci, wtedy jeszcze miałam nadzieję, że chmury przejdą.
Na wyspie znajduje się Klasztor Franciszkanów, podczas naszego pobytu trwały jakieś prace remontowe: koparki, dźwigi.
Czytałam, że na wyspie można spotkać daniele, które są na tyle oswojone i dają się pogłaskać
Nam udaje się je dostrzec tuż po zejściu na ląd. To był chyba jedyny plus tej wyprawy
Żółta strzałeczką na mapce zaznaczyłam plażę, dla której warto przejść parę kroków, a nie rozkładać się od razu po opuszczeniu taksówki. Rozpościera się stamtąd widok na Peljesač i wygodniejsze jest plażowanie niż na betonowych płytach. Niebieskie niebo prawie w całości już przysłoniły brzydkie chmury
Poszłam więc szukać ich końca, ale bezskutecznie. Całą wyspę można obejść wygodną ścieżką.
Zamiast słońca, znalazłam tylko burzowe chmury
Badija zapewne jest piękna, u mnie tego piękna nie znajdziecie, także odsyłam do innych relacji których autorom udało się uwiecznić ją w słońcu
Póki jeszcze nie zaczęło padać zwinęliśmy nasz stragan i udaliśmy się jedynej knajpki na wyspie. Rzecz jasna wszystkie miejsca były już zajęte, a chcąc usiąść przy stole pod parasolem usłyszeliśmy tylko "no! the rain is coming!" Zaczęła się ulewa, wszyscy obecnie przebywający na wyspie zlecieli się pod jedyny dach i czekali. Co za pech, że pierwsza taxi przypłynie za dwie godziny
Po ok pół godziny z nieznanych przyczyn została zamknięta kuchnia, można było tylko się napoić, ale wody z nieba leciało tyle, że nikt nie miał ochoty
Wpatrując się w horyzont co jakiś czas widzimy jakaś plamkę, która rzekomo miała być taksówką, ale okazuje się fatamorganą !?
W końcu coś płynie, udaje się załapać na pierwszą. W Korčuli ściana deszczu... idziemy po taksówkę, tym razem na czterech kółkach i wracamy zrezygnowani do naszego Medvinjaka
W czasie pobytu miałam w planie wybrać się wyspę Proizd, ale po tym incydencie wiedziałam, że nikogo już na taki wypad nie namówię
Może kiedyś...
Mimo brzydkiej pierwszej połowy dnia, słońce jeszcze zdecyduje się do nas zajrzeć, a dzień ten na długo zagości w mojej pamięci
Ciąg dalszy środowego dnia nastąpi