przemo99 napisał(a):Fajnie się czytało:)
A jak wyglądała nocna podróż w deszczu tą małą łódką do Orebicia?
Wiesz z tym też był niezły kabaret , za sprawą innej grupy z ITAKI co płynęła z nami.
małe continue:
Tak jak wspomniałem z powrotem "drajwer" zabrał nas spod apartamentów Lina o 2:00 , następnie po drodze zwinął jeszcze paru klientów spod Hotelu Borik w Lumbardzie , którzy jechali Itaki i zawiózł wszystkich nas do Korčuli.
Tu dalej ma nas , zabrać już jakaś "łupinka" do Orebica pod Grand Hotel Orebic.
W momencie jak wsiedliśmy już wszyscy do tej "łupinki" to potwornie lunęło.
Pierwsza myśl , to myślałem , że mnie szlak trafi "podróż mokry jak szczur" do przyjemności przecież nie należy.
W tej ulewie dopłynęliśmy w końcu do tego hotelu (na szczęście "łupinka" miała jakieś zadaszenie), "bosman" wystawił wszystkie walizki na pomost i mówi:
-Itaka wysiada!
-Tui siedzi!
Ok to siedzimy i się gapimy co jest grane.
Itaka jak jakieś "stado" poleciała do góry do autokaru , zostawiając wszystkie swoje walizki na pomoście.
Na to bosman mówi :
-Tui wysiada i tam jest bus !
W między czasie bus podjechał po nas pod sam pomost.
My z "gracją" wysiadamy i staramy się szybko dotrzeć do busa , bo leje jak cholera.
W między czasie grupa z ITAKI leci w dół na nas , prawie nas "zdmuchnęli" do Jadrana , po swoje walizy.
Słyszę tylko jak ktoś z Polaków woła:
-no takiego kur..... jazzu to jeszcze nie było!
Wszystko tak to komicznie wyglądało , że w busie mało się nie posikaliśmy ze śmiechu.
Organizacja dla Gdańszczan z TUI znów wygrała!
Podejrzewam , że grupa z Itaki nie zrozumiała co "bosman" mówił.
maluszek napisał(a):Rzeczywiście Chorwacja ma coś w sobie, że się ciągle do niej wraca....
Wiesz ....znam pewien wyjątek , a raczej znałem .....no , ale jak się było w "ciemnej doopie" , a nie w Cro i przeleżało 2 tygodnie nad basenem przy apartamencie i nawet kciuka nie zamoczyło w Jadranie , to mnie nie dziwi , że nie ma do czego wracać , ale dziwi mnie po jaką cholerę tam w ogóle było jechać.
maluszek napisał(a):musisz Maniek szybko jechać raz jeszcze i to na dłużej, aby znów nam poopowiadać jak Ci
Wiesz ....póki co jakby rozwalić skarbonkę , to może na podróż w tę i we w tę by było , a co z resztą?
Cro na bułkach i wodzie nie ma sensu......
maluszek napisał(a):my Chorwację mamy jeszcze przed sobą, tak jak większość tutaj czytających (tak myślę) więc jak wrócimy to relacji będzie tyle, że HO, HO
Dlatego fajnie, że jest nasza Cropelka , bo czas szybciej wtenczas płynie do następnego wyjazdu .
Póki co ja już myślę nad piątym , szóstym , siódmym , ósmym , dziewiątym i obawiam się , że na dziesiątym nie po przestanę , wyjazdem.
Chorwacja przecież , to nie nasze wybrzeże Bałtyku , od Krynicy Morskiej po Świnoujście , gdzie można praktycznie zjechać w trzy sezony , a i tak w sumie nie ma to dużego sensu , bo klimat wszędzie będzie podobny.