Re: Korčula 2014 , ten "mały Dubrovnik" potrafi zachwycić ..
c.d.
Luzik trochę w pracy to jedziemy dalej , dobrze że HD zabrałem z chałupy. Tak więc po zejściu z wieży i po
lodzie , z uwaloną Cropelką , trza się w końcu rozejrzeć za jakąś furą z czterema kołami i trzema pedałami , automaty nie wchodzą w grę , bo ja lubię
pedałować (bez skojarzeń)
Widziałem już wcześnie na Google Street View gdzie mniej więcej jest "Rent a car" to włazimy do pierwszego i pytam :
-koliko auto za godina?!
Za ladą siedzi jakaś młoda chorwatka i wytrzeszcza mocno gały!
No co , czy ja po czesku mówię ?! ........ se myślę , po chwili się zorientowałem , że palnąłem babola jak nic
, przecież u nich godina to rok!
-oprostite dan dan !!!!
Pani szuka fury po katalogach , no jest jakiś mondeo za 70 ojro!
-koliko?! .......masakra !
No nic idziemy szukać dalej , jeden "Rent" , drugi "Rent", trzeci "Rent" , czwarty "Rent" i
"scenki" nam normalnie opadają , najtaniej co jest to jakiś matiz za 53 ojro + 7 ojro za atocasko , tragedia cenowa , chyba im się doopach poprzewracało !!!
A mieliśmy takie fajne wizje , Korculowe zatoczki ,
karniak po Peljesacu , a tu doopa.
Niestety , ale zrezygnowaliśmy , to nie na nasze możliwości finansowe , rozumiem że to wakacje , ale nie tak żeby się zarzynać finansowo.
Pozostaje komunikacja miejska lub tylko taryfa .
Rozgoryczeni trochę , idziemy dalej , trzeba zatem coś się odstresować i najlepszą rzeczą na stres to oczywiście dobrze zjeść.
Usiedliśmy zatem w restauracji niedaleko tej "cholernej" wieży i zamawiamy:
Ta końcówka z kalmara była najpyszniejsza.
Po obfitym żarciu czas się zwijać z tej Korčuli , bo dochodzi 15:00 i mamy zaraz transport powrotny
taryfą z Warszawiakami do Lumbardy.
Przyznam szczerze , że w Cro się jeszcze nigdy tak taryfą nie rozbijałem , a to jeszcze nie koniec.
Po drodze jeszcze cyknąłem....
Jakoś tak nie mam zwyczaju pstrykać tyle krzaczorów , ale te w Cro jakoś wpadają same pod obiektyw naszej
" małpy".
Ooooo - Warszawka już stoi to idziemy na taryfę i wioo z powrotem do Lumbardy.
Dalsza część dnia to "taplanko" w Jadranie i "smażalnia cielska" , bo sunce w końcu wylazło i przestało w końcu piżdzić.
Bora poszła na Italię.
To jeszcze dwa zachodu i lulu.....
Laku noć
Jutro znów Korcula i "wiocha" w Orebicu.