Re: Korčula 2014 , ten "mały Dubrovnik" potrafi zachwycić ..
Dzień trzeci , czyli Korčula 2014 , ten "mały Dubrovnik" potrafi zachwycić ....Tak więc jak już wspomniałem dziś wyprawa do Korčuli , sporo się naczytałem wcześniej o tym mieście , że och, ach itd. .... no to trzeba się przekonać samemu na własne oczy.
Po szybkim śniadaniu , plecak na plecy i tu dylemat , wziąść galoty , czy nie brać , wziąść galoty , czy nie brać ? .....hmmm ......okey galoty zostają , ale .......
- jeszcze dziś muszę się wykąpać , bo nie zasnę potem.
Docieramy zatem na przystanek , siadamy na murku i czekamy na autobus , a tu słychać , z prawej język Polski , z lewej język Polski , czuję się jak na centralnym.
Póżniej okazało się , że to grupa Polaków również z wycieczką z TUI , tylko że Warszawy.
No nic czekamy , czekamy 10:15 , autobusu niet , 10:30 autobusu niet , punktualność ichnich środków komunikacji jest mniamniuśna .....myślę.
Widać że na przystanku wszyscy już podekscytowani podchodzi do nas jakiś warszawiak:
-z Polski?
-z Polski , z Polski ! Ślepy czy co , nie widzi Cropelki na klacie?!
-Państwo do Korčuli?
-tak do Korčuli!
Po chwili mówi , że pytał się tu taryfiarza ile transport do Korčuli i że 100 kun , ich jest 6 osób nas 2 dwóch , to razem 8 , czyli wychodzi nie całe po 13 kun od łba do Korčuli
.
Patrzę i faktycznie przy marinie stoją dwa busy 9-cio osobowe z napisem
TAXI.
-no to pewnie że jedziemy!
Dwa lata nie jechałem taryfą w Cro , od pamiętnych przygód z laczkami w Tucepi.
Zatem do Korčuli dojeżdzamy bardzo szybko , bo po zaledwie 10 minutach i wysiadając z busa umawiamy się w tym samym miejscu o godz. 15:00 i każdy idzie w swoją stronę , wycieczki zorganizowane i zwiedzanie w kolumnie to nie dla nas.
Tu powiem , że jak ktoś ma ochotę wybrać się na piechotę z Lumbardy do Korčuli to nie ma możliwości spacerku wzdłuż Jadrana , tylko idzie się ulicą bez żadnego pobocza.
Do bezpiecznych , ten spacerek raczej nie należy.
No to wyciągam "sprzęcicho" i cyk
Po chwili docieramy do głównego wejścia na Stare miasto.
Rozglądam się i szukam kamery , przez którą od miesięcy prawie codziennie gapiliśmy się na te schody.
-Jest!No to idziemy dalej i pstrykam co tylko wpadnie w oko.
Po chwili słychać Chorwacką muzykę , ja to mam szczęście zawsze podczas pobytu w Cro wpadnę na Chorwackich grajków i po chwili widzę chyba tutejszą Klapę , zespołu nie znam , na płytach pisze tylko
Korčula i cena 100 kun.
Chwilkę postałem , posłuchałem , niestety piosenki nie znam co grali.
Idziemy dalej.....
Aha......w tym miejscu , nie wiem czy
Zbyszek-Zajec śledzi relacje , ale chciałbym jeszcze raz mocno podziękować za
Cropelkową koszulkę , którą udało mu się wyrwać dla mnie na Krakowskim spotkaniu .
Moje stare już troszkę zblakły.
Zatem DZIĘKI WIELKIE ZBYSZKU!!!!! Hmmmm....cholera jakieś chmurki się zbierają nad nami......
Kamienie wyślizgane na maksa , po deszczu "glebowanie" pewne.
Cholera chmur coraz więcej........
w dodatku zerwał się bardzo silny wiatr i momentalnie spadła o co najmniej 7 C , jak na moje oko , temperatura.
Piżdzi jak diabli , na szczęście nie pada i już nie ma upału , w sumie to pogoda w sam raz na zwiedzanie , tylko ta piżdzawica straszna.
-dobra Kochanie idziemy do góry na wieżę !
Wrócę z niej mocno wkurw....... na siebie ........ dramat!!!!!!
cdn.