Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Korčula 2011 - najlepsze z najlepszych

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 04.08.2011 21:19

A ja bardzo miło wspominam ten dzień :)
ZoltaN
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 22.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZoltaN » 05.08.2011 09:57

Nareszcie szczypta słonecznych kolejnych fotek 8) Namiętnie śledzę Waszą relację, gdyż pod koniec sierpnia uderzamy do Prizby...

Wspomniałeś, że na Półwyspie Priscapac znajduje się wypożyczalnia skuterów (fajno gdyż myślałem, że najbliższa jest w Vela Luce a chcielibyśmy na 1-2 dni je wypożyczyć aby pozwiedzać kręte ścieżki Korculi).

Stołowaliście się także w knajpkach... czy moglibyście określić ile mniej więcej kosztuje rybna wyżerka np. w Blato ?
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 05.08.2011 10:19

a_nula napisał(a):A ja bardzo miło wspominam ten dzień :)


Nie żałowałaś, że nie udało się nam znaleźć fajnej nowej plaży? Ja bardzo...

ZoltaN napisał(a):Wspomniałeś, że na Półwyspie Priscapac znajduje się wypożyczalnia skuterów (fajno gdyż myślałem, że najbliższa jest w Vela Luce a chcielibyśmy na 1-2 dni je wypożyczyć aby pozwiedzać kręte ścieżki Korculi).


Tak, na Priscapacu masz w sumie wszystko, czego potrzeba gościom hotelowym. Widziałem jedną wypożyczalnię na samej "kulce", przy zejściu z przesmyku - obo baseniku dla dzieci.

ZoltaN napisał(a):Stołowaliście się także w knajpkach... czy moglibyście określić ile mniej więcej kosztuje rybna wyżerka np. w Blato ?


Przykładowe ceny to 220-350 Kn za kg ryby I klasy (czyli porcja na 1 os. wychodzi ok. 80 Kn), riblja plata też nie jest droga, nie pamiętam dokładnie. Lingje sa zaru ok. 80 Kn, krewetki tradycyjnie dość drogie - nie powiem ile dokładnie, bo krewetki kupowałem świeże i sami robiliśmy.

Poza samą stolicą wyspy, ceny są - jak na Chorwację - OK. Czyli drożej niż u nas (w ub. tygodniu zjadłem b. smaczną oradę w Warszawie i zapłaciłem mniej niż wnp. w Blato), ale da się przeżyć.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 05.08.2011 10:28

Odc. 12 pt. "Ostatki - najlepsze z najlepszych"
(czyli korčulańskie creme de la creme)

No i co? Zostały nam ostatnie dwa dni pobytu na wyspie. W sobotę rano udajemy się w drogę powrotną do zimnych krajów, także piątek upłynie na pakowaniu, porządkowaniu, itp. Dziś jest więc ostatni dzień, kiedy możemy się gdzieś dalej wybrać. Postanawiamy odwiedzić nasze ulubione miejsca: plażę Bratinja Luka, a po południu zjeść "pożegnalny" obiad w konobie Belin. Wcześniej damy też jeszcze jedną szansę samej Korčuli, która za pierwszym razem średnio nam podeszła.

Obrazek

Czwartek to pierwszy dzień ze sporym zachmurzeniem. Jest ciepło, ale promienie słońca rzadko przebijają się przez białą gęstwinę. Chmury wiszą bardzo nisko nad morzem, co daje świetny efekt, kiedy prujemy w stronę stolicy wyspy - wierzchołki górskiego masywu Lastova wyglądają, jakby unosiły się w powietrzu, odcięte od (niewidocznej) reszty wyspy. Z tych właśnie chmur po raz pierwszy podczas naszych wakacji spada kilka kropel deszczu. Kiša jest jednak całkiem przyjemna, taki ot letni deszczyk.

Obrazek

Gdy dojeżdżamy do Korčuli, już nie pada. Tym razem nie udaje nam się znaleźć miejsca postojowego przy samych murach, jak poprzednio. Na płatny parking nikt mnie nie namówi (jelenia szukajcie gdzie indziej...). Ostatecznie, zatrzymujemy się nieco wyżej, u podnóża twierdzy, z ładnym widokiem na panoramę starego gradu w dole. Zejście schodkami nie nastręcza problemów, ale przy przechodzeniu przez główną ulicę, po wyślizganych przez wieki kamieniach, teraz dodatkowo zwilżonych kišą, Ania wywija orła i pada na bok. Całe szczęście, że nie równo na plecy, bo nie skończyłoby się to dobrze dla naszej młodszej pociechy, obserwującej przedpołudniowy ruch uliczny z zawieszonego na maminych plecach nosidła. Ania jest trochę poobijana, ale da radę. A ja konstatuję, że jednak crocsy crocsami, ale porządną przyczepność zapewniają caty (od lat moja ulubiona marka obuwia sportowego) ;)
Obrazek

No dobra, to co nam się tu nie podobało? Czas sprawdzić. Wchodzimy przez bramę główną. Tym razem jest tu większy ruch. Ubrani w stroje z epoki muzycy przygrywają podstarzałym Niemcom i Amerykanom (nigdzie indziej nie słyszeliśmy tyle "amerykańskiego" co właśnie na korčulańskim starym mieście). W końcu sezon za pasem - już jutro rozpocznie się pierwszy weekend właściwych wakacji! A już dziś wieczorem w Korčuli wielkie święto -" półsylwester", w przewodnikach opisany jako "Mid Year Fancy Dress Costume Party". Ponoć miejscowym jedna impreza sylwestrowo-noworoczna to za mało i świętują także, kiedy rok jest na półmetku :) Szkoda, że tego nie zobaczymy, ale zasady mamy sztywne: wieczory w domu. Dzieci jeszcze trochę za małe na imprezowanie do późna, a i prowadzić potem nie będzie komu... ;)

Zdążamy w stronę domu zamieszkiwanego kiedyś przez Marco Polo (bo historie o jego przyjściu na świat w tym miejscu to chyba jednak naginanie historii przez tubylców). Nie zamierzamy się tam pchać, zresztą skutecznie nas od tego odstrasza kolejka - ze względu na ciasnotę, do środka (ani na schody) wpuszczana jest jednorazowo jedynie ściśle ograniczona ilość turystów. Próbujemy uchwycić zatem chociaż kučę Marco Polo na zdjęciu, ale na każdym chcąc...nie, NIE CHCĄC wychodzi nam "troll", jak ochrzciliśmy paradującą w zielonej sukni panią w średnim wieku o barokowych kształtach. Pojawiała się to na schodkach, to w wieżyczce, względnie wystawała z któregoś z okien. Makabra, normalnie...

Obrazek

Ogólnie jednak tym razem bardziej nam się podoba. Unikamy większych skupisk ludzkich (o co nie jest dziś łatwo!) i wyluzowujemy się. OK, Korčula JEST ładna, choć za żadne skarby nie chcielibyśmy mieć tu kwatery. No i nie ma co ukryć - są w Dalmacji bardziej urokliwe miasteczka, mogę to powiedzieć choćby po lekturze fotorelacji na cro.pl ;)

Obrazek


Tymczasem, obserwujemy port, gdzie stacjonuje olbrzymia jednostka pod francuską banderą, a drugi kolos zakotwiczył w cieśninie, jakieś dwieście metrów od brzegu - dla dwóch takich gigantów nie ma miejsca przy staromiejskim nabrzeżu. Wte i wewte kursują więc szalupy z turystami zwiedzającymi stari grad, ustawia się też długaśna kolejka chętnych do powrotu na pokład. Męska część naszej wycieczki zajmuje się jednak podziwianiem (i foceniem) cudu rodzimej motoryzacji poddanej imponującemu tuningowi:
Obrazek

Kręcimy się jeszcze chwilkę po starim gradzie, kupujemy pamiątki dla kolegów i koleżanek z pracy (Ania: kulki lawendy...z Braču, jak potem doczytujemy na metce!, ja: małpki z pelinkovačem) i zwijamy się w kierunku naszej ulubionej plaży. Bratinjo Luko, nadchodzimy!

Obrazek

Przejazd tym razem jest mniej "straszny" - jak się wie, co czeka człowieka na końcu drogi, to jakoś idzie znieść te wertepy. Chmurek wciąż jest sporo, ale żeśmy się już naopalali, to zależy nam przede wszystkim na samym byciu tam. No i pożegnalnej kąpieli. Co prawda planujemy jutro wybrać się na skałki pod naszą kučą, ale to jednak nie to samo...Bratinja über alles! Woda jest dziś chłodniejsza od powietrza, co da się odczuć, ale - przynajmniej mnie - w niczym to nie przeszkadza. Bo to raz się nad Bałtyk w maju jeździło? I co, jak to być nad morzem i do wody nie wejść? W lutym bym wszedł...

Dziś Bratinja jest, zgodnie z naszymi przypuszczeniami (lokalizacja plaży + średnia pogoda) całkowicie pusta. Chłoniemy korčulańską plażę nr 1 ciałem i umysłem. Jeszcze pożegnalne zdjęcie i...

Obrazek

...i już "pędzimy" 20 km/h w stronę Žrnova. Razem z nami, parkują rodacy z blachami z Whitestoku. Nożesz, coś czego nie lubimy, jak nam ojczysta gwarna mowa psuje klimat zagranicą. No ale cóż począć, w końcu nie możemy mieć najlepszej konoby na wyspie na własność. W Belinie wita nas uśmiechnięty Željko, siadamy przy "naszym" stole (oj, szybko się człowiek przyzwyczaja ;) ) i łapiemy za kartę dań. Podśmiewamy się, kiedy potrawy wybierają - mili skądinąd - sąsiedzi ze stołu obok. Niby chorwacki i polski to podobne języki, ale...

- Jest ryba?
- Ima.
- A kurczak?
- Ima.
- A jakieś inne mięso?
- Ima!
- Panie, to co tu można zjeść?
:lol:

Co by tym razem wziąć? Nie będziemy kombinować - riba! Orada, blitva z krumpirem. Dla dzieci "pewniak", czyli domowy makaron z serową posypką. Na przystawkę oczywiście rybki z soli. Litr wina, litr wody, sok jabłkowy. Tak można żyć, a na wakacjach wręcz TRZEBA :) Razem z przystawkami, Željko przynosi nam "takie coś" - duszone cukinie jakby, ale dziwnie wyglądające. Chyba nas nie otruje na koniec, bo komu byśmy opowiadali o Konobie Belin po powrocie? Jemy, wszystko pyszne. Przy okazji, wdajemy się w pogawędkę o naszej ulubionej plaży. Okazuje się, że Bratinja Luka posiada najczystszą wodę spośród wszystkich korčulańskich zatok. To właśnie tam zostały złowione nasze ulubione solone rybki, które pałaszujemy z zapałem. Željko mówi, że to też jego ulubione miejsce na całej wyspie. Żegnamy się. Do zobaczenia...może za 3 lata? :)

Obrazek

Do Prigradicy wracamy dość późno, a wieczorem pada już na serio. Korčula płacze na nasz wyjazd. Na tarasie można wywinąć polskiego, patriotycznego orła. Zaczynamy akcję pakowanie, żeby mieć mniej roboty jutro...

W przyszłym tygodniu uda mi się chyba skończyć relację. Choć wcale mi do tego jakoś nie spieszno. W końcu to jakby przedłużenie wakacji...
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 05.08.2011 12:39

Marsallah napisał(a):Niby chorwacki i polski to podobne języki, ale...

- Jest ryba?
- Ima.
- A kurczak?
- Ima.
- A jakieś inne mięso?
- Ima!
- Panie, to co tu można zjeść?
:lol:


Ima? To gdzie ich kierował?

A nie mówił czasem "może"?
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 05.08.2011 15:45

Bardzo tu ciekawie u Ciebie :!:
Super text i super obrazki.
pzdr :wink:
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 05.08.2011 22:40

Jacek S napisał(a):
Marsallah napisał(a):Niby chorwacki i polski to podobne języki, ale...

- Jest ryba?
- Ima.
- A kurczak?
- Ima.
- A jakieś inne mięso?
- Ima!
- Panie, to co tu można zjeść?
:lol:


Ima? To gdzie ich kierował?

A nie mówił czasem "może"?


"ima" to nasze "ma" czyli "jest":)
waldi-ia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 268
Dołączył(a): 26.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldi-ia » 05.08.2011 22:55

a_nula napisał(a):
Jacek S napisał(a):
Marsallah napisał(a):Niby chorwacki i polski to podobne języki, ale...

- Jest ryba?
- Ima.
- A kurczak?
- Ima.
- A jakieś inne mięso?
- Ima!
- Panie, to co tu można zjeść?
:lol:


Ima? To gdzie ich kierował?

A nie mówił czasem "może"?


"ima" to nasze "ma" czyli "jest":)


Bardzo przydatne .
masia
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 13.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) masia » 14.08.2011 22:29

jestem Wam bardzo wdzięczna za relację - dzięki Wam nasz tydzień na Korczuli był bardzo intensywny i 100% satysfakcjonujący!
Pozdrawiam!
mojekp1
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 12
Dołączył(a): 01.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mojekp1 » 15.08.2011 06:51

no i już koniec ? :cry:
- a tak fajnie się czytało
no to pogratulować wakacji
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 15.08.2011 10:43

mojekp1 napisał(a):no i już koniec ? :cry:


Nie bądź raptus , zakończenie relacji to zakończenie wakacji :?
- nikomu się nie spieszy . . . :wink:



Pozdrawiam
Piotr
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 16.08.2011 17:28

masia napisał(a):jestem Wam bardzo wdzięczna za relację - dzięki Wam nasz tydzień na Korczuli był bardzo intensywny i 100% satysfakcjonujący!
Pozdrawiam!


bardzo mi miło to czytać :) pozdrawiam również!
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 16.08.2011 17:30

piotrf napisał(a):
mojekp1 napisał(a):no i już koniec ? :cry:


Nie bądź raptus , zakończenie relacji to zakończenie wakacji :?
- nikomu się nie spieszy . . . :wink:



Pozdrawiam
Piotr


otóż to... wakacje są juz tylko miłym wspomnieniem sprzed kilku miesiecy, juz nawet relacja dobiega konca, kasztany na drzewach już wiszą dorodne, jesien panie.... :(
ZoltaN
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 22.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZoltaN » 16.08.2011 20:10

Pytanko odnośnie krwiopijców komarów...

Znajomy wrócił z Cro i twierdził, że podczas wieczorno-nocnych czeluści trwała istna rzeź niewiniątek...

W zeszłym roku byliśmy na Pagu i nie ukąsił mnie ani jeden wredny komarek...

Jak sytuacja wygląda na Korculi ? Za dwa tygodnie teleportujemy się do Prizby...

Pozdrav :)
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 16.08.2011 22:36

cos tam latało, nie jakoś strasznie, ale poradziliśmy sobie z nimi kadzidełkiem (taras) i wtyczką (pokoje) ;)

ale porównując z obecną sytuacją komarową w PL stwierdzam, że komary w CRO to pikuś.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Korčula 2011 - najlepsze z najlepszych - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone