Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 16.02.2010 22:28

Skrzypu napisał(a):
waldeq napisał(a):No i...jakby powiedział osiołek ze Shreka: "nastała taka niezręczna cisza:)". Skrzypu! Dajesz dalej!!

Prace trwają. Jutro mam nadzieję światło dzienne ujrzy kolejna część relacji, dzisiaj śledzik, sami wiecie :lol: .


No tak w środę POPIELEC

:) :( Kurcze, żona chora, syn wyszedł do dziewczyny, więc sam wypiłem całe wino na dodatek....Portugalskie. Rozpoczynam WIELKI POST :) :!:
krystianwojtyczka
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krystianwojtyczka » 17.02.2010 00:13

kaziooo napisał(a):A do d... ja od 14.08. także może następnym razem. Czekam jeszcze na potwierdzenie rezerwacji. JA CHCĘ DO CRO!!! NOW!!! :lol: :lol: :lol:

Ja prawdopodobnie pojade w tym terminie wiec mozemy sie zgadac:)
andre47
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 31.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andre47 » 17.02.2010 20:09

Już nie mogę się doczekać zobaczyć i posmakować tylu wspaniałości .Dzięki Skrzypu za piękne relacje z wypoczynku na Ciovo , pozdrawiam .
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 17.02.2010 20:53

31 lipiec 2009 r., piątek - spacery wieczorową porą.

Tego dnia postanowiliśmy pójść na wieczorny spacer w stronę południowego wybrzeża, chcieliśmy po prostu zobaczyć jak wygląda Čiovo "z drugiej strony". Położenie naszego apartamentu sprzyjało takiej wycieczce, gdyż wyspa w tym miejscu jest dosyć "chuda" i wydawało się nam, że bez problemu powinniśmy się przeprawić na drugą stronę.

Spacer rozpoczęliśmy kamienistą dróżką prowadzącą w stronę naszego sklepiku. Zaraz za nim droga ostro skręca w lewo i zaczyna piąć się pod górę. Jakiś ledwo trzymający się znak informuje że idziemy w stronę kempingu "Tatinja". To dobrze, bo i owa szutrowa droga nazywa się "Put Tatinje", i zatoka do której zmierzamy to "Uvala Tatinja". Wspinając się lekko pod górkę mijamy zaniedbane czy też opuszczone działki, którym majestatu dodają rosnące tu stare drzewa oliwne. W koło nie ma żywej duszy. Jeszcze trochę i dochodzimy do samego wzniesienia, za którym rozpościera się już widok na morze od południowej strony wyspy. Teraz już z górki na pazurki, pojawiają się pierwsze domostwa w dosyć chaotycznej zabudowie. Po prawej stronie spomiędzy skał wyłania się wspomniany wcześniej kemping, panuje na nim nawet spory ruch. My schodzimy dalej dosyć stromo w dół aż w końcu stajemy przy nadbrzeżu. Jest one jednak dosyć nieprzyjazne - same skały, co prawda płaskie, ale tak pokarbowane, że trudno po nich chodzić. Lawirując pomiędzy skalnymi występami podchodzimy do samej wody. Paru śmiałków nawet pływa z maskami, choć generalnie jest pusto i cicho, powiewa jedynie lekki wiaterek przyjemnie nas ochładzając po skwarnym dniu. Wzdłuż wybrzeża biegnie ścieżka w kierunku dzielnicy Rastiči i dalej pewnie aż do Mavarčicy. Nie idziemy nią jednak zbyt długo, bo zaczyna zapadać zmrok. Ale dla miłośników spacerów może to być nie lada wyzwanie. Ten zakątek wyspy mimo zdecydowanie innego, bardziej surowego charakteru niż przeciwległy jej kraniec sprawiał nieco przygnębiające wrażenie, pewnie z powodu pustki, nieprzyjazności i zaniedbania. Zobaczyć warto ale wracać tam nie ma już po co. Tym bardziej że miejsc do plażowania specjalnie się tutaj nie znajdzie, chyba że ktoś jest fakirem i lubi się maltretować.


Trasa spaceru

Obrazek


i wybrzeże

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Tak więc bez żalu ruszamy w powrotną drogę aby zdążyć się jeszcze wypluskać na naszej "przydomowej" plaży w promieniach zachodzącego słońca. I nawet zdążyliśmy przed kąpielą przespacerować się wzdłuż morza w stronę dzielnicy Planikovica, aż do miejsca gdzie plaża dziczeje i zaczyna się piniowy las. Gdy wracaliśmy z wieczornej kąpieli na niebie świecił już ładny księżyc.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 17.02.2010 20:55

Piękny zachód słońca.
B_Magdalenka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 285
Dołączył(a): 14.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) B_Magdalenka » 17.02.2010 21:23

a ja bym chętnie przysiadła się do babci na ławeczkę 8)
andre47
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 31.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andre47 » 18.02.2010 06:31

no no super nastrój stworzyłeś , powiało nadmorskim romantyzmem , już czuję powiew chorwackiej bryzy w promieniach zachodzącego słońca , rewelaaaaacja.
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 18.02.2010 12:34

Oczywiście w międzyczasie wypuszczaliśmy się gdzieś dalej, żądni nowych widoków i przeżyć. Tak było i tym razem, na celownik wzięliśmy Primošten, przepiękną miejscowość, o której tyle się naczytaliśmy i nasłuchaliśmy. Zdaję sobie sprawę że obok na forum są piękne i pełniejsze relacje z pobytu w tym przecudownym miasteczku, pozwólcie jednak że i ja skreślę parę słów.


Obrazek


Oczywiście żeby dotrzeć na miejsce trzeba było wcześniej przejść lekcję pokory, czyli odstanie mniej więcej godziny w korku aby wydostać się z wyspy a potem z Trogiru. Ale że widoki z samochodu przednie więc póki co mocno nie narzekaliśmy. Podczas następnych wyjazdów z wyspy okoliczna panorama się nam opatrzyła, więc tkwienie w korkach nie było już tak przyjemne. No ale w końcu przychodzi ta upragniona chwila kiedy wyjeżdżamy z Trogiru i kierujemy się na Seget, jadąc drogą wzdłuż wybrzeża. Mijamy ładnie położone miasteczko Marina z wcinającą się weń zatoką (oczywiście, nie może być inaczej, jest tam marina :D ), potem kolej na Rogoznicę z jeszcze większą mariną, aż w końcu zauważamy w oddali charakterystyczny cypel ze starówką - czyli nasz Primošten. Akurat po drodze napatoczył się kamienisty parking z widokiem na cel naszej podróży, nie można się było więc nie zatrzymać. Wysiadamy z samochodu i żądni ładnych widoków fotografujemy i filmujemy oddalone miasteczko ile się da z każdej strony. Nawet nie przeszkadza nam żar lejący się z nieba. Nie obyło się też bez tragedii - stara cyfrówka syna ląduje na kamieniach i niestety nie daje znaku życia. Obiektyw przekrzywiony, porysowany, aparatu nie da się włączyć i wyłączyć. Koniec. Szczęście że aparat stareńki (stary poczciwy Canon A70), i tak był spisany na straty, ale w końcu działał i dzieciak miał frajdę. Domyślacie się co musiało się dziać jak aparat dokończył swojego żywota.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


I w takim to nastroju wsiadamy do auta i prujemy już do samego Primoštenu. Tutaj w samym centrum trafiamy na puściuteńki parking, przy czym nie jest horrendalnie drogi. Gdzie ci turyści, coś się stało? - pomyślałem - przecież takie miejsca powinny być okupowane, a tutaj przyjemny luzik. Parkujemy nieopodal starej Renówki (Renault 4 GTL - to brzmi dumnie), która wlew paliwa zamiast korkiem zatkany miała woreczkiem foliowym. Ale kto z tubylców przejmuje się takimi drobiazgami? Przynajmniej sobie żyją na luzie. Jak to mawia mój kolega: "easy urlop" !


Obrazek


Wysiadamy z auta, żar leje się z nieba, zakładamy plecaki i w drogę. Kierujemy się oczywiście w stronę grobli łączącej stały ląd z cyplem, mijając po drodze przepięknie zazielenione i utrzymane skwerki z śródziemnomorską roślinnością.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Grobla oczywiście zamienia się w marinę, jak dla mnie jedną z ładniejszych, pewnie bajkowe otoczenie tak na mnie wpływa. Ale na razie nie zatrzymujemy się tutaj, wchodzimy na stare miasto - wszystkie drogi prowadzą... w górę, na sam szczyt, gdzie osiadł kościół zbudowany w 1485 roku. Cóż, nie pozostaje nic innego jak zacząć wspinaczkę, całe szczęście że wokół rozciągają się wspaniałe widoki. Primošten ma swój specyficzny charakter, jest w nim również coś magicznego, ten specyficzny klimat śródziemia, który tak bardzo kocham. Idąc cierpliwie do góry mijamy przecudne domki z ogrodami, tudzież stare chałupki ze zniszczonymi dachami. Powoli, powoli zbliżamy się do celu, czyli kościelnego wzgórza.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Przy samym kościele położony jest cmentarz, a z jego krańców rozciąga się wokół przepiękny widok - jesteśmy na szczycie cypla.


Obrazek


Obrazek


Jako że spacer trochę dał się nam we znaki postanowiliśmy znaleźć cieniste schronienie w jednej z konob. Właśnie za kościołem od strony pełnego morza natknęliśmy się na jedną z nich. Ładny ocieniony taras z cudnym widokiem na skaliste wybrzeże zachęcał do odpoczynku. Wchodzimy - ani żywej duszy, miotamy się po tarasie, pukamy, stukamy i nic. O co chodzi ? Okazało się, że to samo południe i najzwyczajniej jest sjesta, więc nie mamy co liczyć na obsługę o tej porze. Cóż, zaczynamy schodzić w dół omijając kościół z prawej jego strony.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Pojawia się następna konoba, również zamknięta. Miny nam nieco zrzedły, ale kontynuujemy spacer, całe szczęście że bardzo malowniczymi uliczkami. W końcu jest ! Otwarta knajpa ! Obsługa proponuje nam wejście do patio, ale jest tam straszna duchota. Decydujemy się na stolik przy ulicy, niezbyt ruchliwej zresztą. Jako że pora zrobiła się nieco obiadowa, zamawiamy sobie co nieco do zjedzenia. Oczywiście przede wszystkim zimne piffko, jedynie kierowca czyli ja musiał zadowolić się colą. Patrzymy w menu i hmmm... ta knajpa do tanich nie należy! No ale cóż zrobić, na bezrybiu i rak ryba. Zamawiam sobie spaghetti z owocami morza, dzieciak pewnie spaghetti bolognese a reszta rodzinki nie wiem już co, aha, chyba zupę rybną i coś jeszcze.
Powiem tak. Kosztowało majątek ale było bardzo, bardzo dobre. Lepszego spaghetti z owocami morza nie jadłem, to była bomba. Jednak odpowiednie przyrządzenie morskich żyjątek też wymaga wprawy. Cała reszta oczywiście też smakowita, zupka rybna palce lizać. Po pysznym obiedzie humory się znacznie poprawiły i drożyzna już nam tak mocno nie przeszkadzała. Jak spadać to z wysokiego konia.


Obrazek


Obrazek


a to widok z knajpki w dół uliczki:


Obrazek


A tak na marginesie może ktoś pamięta jak się nazywa ta knajpka ? Mnie nazwa wyleciała z głowy.

Najedzeni, wypoczęci, ruszamy w dalszą drogę malowniczą uliczką a tutaj... już koniec uliczki, trafiamy na główny placyk nieopodal mariny. Byliśmy zaledwie kilkadziesiąt (no może trochę więcej) metrów od "centrum". Jak szaleć to szaleć, siadamy w kawiarence i zamawiamy duuuże lody, obserwując przy okazji figlarne mewy (rybitwy czy inne ptaszyska - nie wiem, nie znam się) obsiadające okoliczne dachy i maszty jachtów.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Po lodach jeszcze spacer po porcie, nie powiem, ładne łajby cumują przy kejach, a palmy i okoliczne widoki dodają uroku tej marinie. Bardzo mi się klimat tego miejsca spodobał. Chętnie bym tu jeszcze nie raz wrócił.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Ale wszystko co dobre to się szybko kończy. Tak było i tym razem, ale za to w dobrych nastrojach wracamy do samochodu. Po długotrwałym wietrzeniu autka odpalamy silnik i kierujemy się na Trogir, po drodze przyglądając się ponownie ładnym okolicom Rogoznicy czy Mariny. Droga z powrotem zwykle szybko mija, jesteśmy już w Trogirze i, na szczęście, most na Čiovo jest przejezdny bez żadnego problemu, co akurat okazało się regułą wieczorową porą. Tak więc pełni wrażeń docieramy bezpiecznie do naszego apartamentu.
Ostatnio edytowano 18.02.2010 13:54 przez Skrzypu, łącznie edytowano 1 raz
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 18.02.2010 12:54

Primošten, jest faktycznie przepiękny, kameralny i z klimatem :) . Oglądam te zdjęcia z wielka przyjemnością, może, dlatego że mam prawie identyczne :) , ryneczek, uliczki, kościół no i oczywiście panorama z pobocza drogi.
Nie wiem jak wy, ale my z żoną zwróciliśmy uwagę na ceny, w Primošten było nieco taniej jak w Trogirze czy Splicie, zarówno w knajpkach jak na bazarze.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 18.02.2010 13:04

Pizzeria ok ale ten Sarajevski burek :)
andre47
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 31.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andre47 » 18.02.2010 13:34

Rewelacja , czekamy na jeszcze ... i pozdrawiamy.A może pamiętacie jak to cenowo wyglądało :)
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 18.02.2010 13:46

W tej knajpie ? Teraz Ci już nie odpowiem, ale na pewno ceny wyższe niż gdzie indziej.
Ale ogólnie Trogir droższy.
Adam,K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1890
Dołączył(a): 25.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam,K » 18.02.2010 21:39

Ile napstrykałeś zdjęć Adamie? +-?
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 18.02.2010 21:49

Już Ci mówię. Napstrykałem około 1000, po przejściu przez sito pozostało z 700. Zwykle "wywołuję" 300 najlepszych i wkładam do albumu (są takie na 300 fotek, format 10x15).
Ale spoko, wszystkimi Was raczyć nie będę :lol: .

A tak jako ciekawostka - całkowity czas pracy nad postem z Primosten wyniósł 4 godziny. Myślę o pisaniu, selekcji zdjęć, ich zmniejszaniu, wrzucaniu na serwer i linkowaniu. Dobrze że dzisiaj miałem trochę luziku.
Ostatnio edytowano 19.02.2010 08:41 przez Skrzypu, łącznie edytowano 1 raz
Muliness
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2653
Dołączył(a): 12.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Muliness » 19.02.2010 04:31

Odwalasz kawał niezłej roboty Fajne reportazowe zdjecia ! :D
Smuci mnie tylko fakt tego aparatu:( Mam nadzieję , że syn o stracie szybko zapomniał. Czekam na cd;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009 - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone