napisał(a) CroMarek » 28.08.2013 20:21
Wracam do tematu pozwoleń na nurkowanie indywidualne w kontekście napełniania butli przez centra nurkowe.
Jestem w Chorwacji, koło Trogiru/Splitu.
Nurkujemy sobie z własnym sprzętem, indywidualnie.
Zdecydowaliśmy się na to po lekturze tego wątku i przytoczonych przepisów o zniesieniu opłat (haraczu) za nurkowanie indywidualne w wysokości 2400 kun/ osobę/ rok.
Przedwczoraj skończyło nam się powietrze w butlach i chcieliśmy je uzupełnić.
Z internetu i pytania okolicznych ludzi wyszło na to, że w okolicy jest tylko jedna baza nurkowa, trogirdivingcentrum, na wyspie Ciovo.
Wczoraj podpłynęliśmy tam, ale zażądali od nas "pozwolenia na nurkowanie" za te 2400kun.
Na moją uwagę, że to już nie obowiązuje, grzecznie włączyli sobie jakąś stronę z internetu, gdzie wg. nich było napisane, że jest taka opłata. Monitor był za daleko, żebym widział jaka to strona.
W każdym razie powiedzieli, że oni by chętnie i owszem zarobili kilka EUR na napełnieniu butli, ale im nie wolno bez zezwolenia.
I, że codziennie mają po kilku takich klientów jak ja, którzy nie mają zezwoleń.
I, że zezwolenie można wykupić w Kapitanacie portu Trogir.
Osobną sprawą jest to, czy oni mają uprawnienia do sprawdzania takich zezwoleń i czy mają papier, który ich do tego upoważnia. Nie wpadłem na to, by ich zapytać.
I jeszcze ciekawe, co by było, gdybym chciał nabić butle wyjeżdżając na nurkowanie np. do Austrii? Też bym musiał mieć zezwolenie na nurkowanie w Chorwacji?
Nie lubię kłamać i robić z siebie i ludzi idiotów, więc odpuściłem.
Dzisiaj popłynęliśmy do Kapitanatu.
Powiedziałem, że chcę nurkować indywidualnie i zapytałem, czy mam kupić jakieś zezwolenie.
Urzędnik odpowiedział, że i owszem, za 2400.
Pokazaliśmy mu w tablecie przepis cytowany na forum, gdzie w punkcie 5 jest mowa o tej opłacie.
Najpierw się skrzywił, że to dużo czytania.
Pokazałem mu punkt 5 i zapytałem, czy o tę opłatę chodzi.
Przeczytał, potwierdził.
No to pokazałem mu drugi przepis, też cytowany w tym wątku, znoszący opłaty za nurkowanie.
Zatkało go, ale zaraz powiedział, że to przepis z 2010 roku, a potem był rok 2011 i 2012.
I powiedział, cytuję:
"Przepis obowiązuje, bo codziennie sprzedajemy takie pozwolenia"
Koniec cytatu.
Poprosiłem o pokazanie druku tego certyfikatu.
Pogrzebał w szafie i wyjął jakiś druk.
I tu zaczęło być dziwnie:
Dał mi go do wglądu.
Zapytałem, czy mogę zrobić zdjęcie tego papieru, na co bardzo się zdenerwował i wyrwał mi go z ręki.
Stwierdził, że nie można fotografować i jak chcę nurkować, to mam zapłacić, albo sobie iść:
"If you want diving you pay, if not - go"
Trochę mnie zatkało i poprosiłem, żeby mi pokazał takie, co to je sprzedają codziennie.
Pogrzebał w szafie i pokazał mi jakieś papiery, kilka spiętych kartek, faktycznie dowód wpłaty za nurkowanie, za 2400, ksero z paszportu jakiejś kobiety, ale nim mi to zabrał, wydaje mi się, że była tam data 2009 rok.
Potem odwrócił się do szafy z dokumentami i nie chciał już ze mną rozmawiać.
Kilkukrotnie pytałem go, czemu się tak denerwuje, ale nie chciał odpowiedzieć.
No to sobie poszliśmy, bo jak powiedział Pazura w Psach: "co tu będę sam tak stał".
No i teraz nie wiemy, co i jak.
Dziwne te nerwy, te tajemnice.
Nie wpadłem na to, żeby zażądać przepisu późniejszego od tego z 2010, który znosi opłaty.
Teoria spiskowa zakłada nawet, że oni pobierają opłaty od tych, co płacą i biorą kasę do kieszeni.
Są tu dwie osobne sprawy:
- urząd i istnienie podstawy prawnej do kasowania ludzi
- baza nurkowa i jej niechęć do napełniania butli indywidualnym nurkom, przy zasłanianiu się przepisem o opłacie (a może ktoś jednak kupi pakiet nurkowy).
Prościej by było, jakby po prostu odmówili świadczenia takich usług.
O ile druga sprawa jest jasna, to sprawa urzędu i przepisów pozostaje do wyjaśnienia.
Czy ktoś ma jakieś aktualne, praktyczne doświadczenia z napełnianiem butli w Chorwacji?