napisał(a) zdolar68 » 29.07.2012 22:21
Nie miejsce tu na rozwijanie tego tematu. Porównanie Gotoviny do Pavelića nie było zamierzone i rzeczywiście niefortunne. W 1995 r śledziliśmy z kolegami losy operacji wojennej chorwatów. Nie mielismy wtedy oczywiście pojęcia że operacja nazywała się Oluja (Burza) a dowodzącym był gen. Gotovina. Z bezpiecznej Polski popieraliśmy katolicką Chorwację (z góry dopowiem - tak to, że katolicką, miało dla nas kolosalne znaczenie).
Co do Pawelića, historię jego i jego ustaszy jeszcze przed II wojną i decyzje podjęte w czasie II wojny chorwaci dopiero mają okazję obiektywnie rozpoznać, rozważyć, zbadać. Czasy Jugosławii temu totalnie nie sprzyjały. Później też nie zawsze był na to czas i sprzyjające okoliczności.
Zbrodnie pozostają zbrodniami i co do tego nie ma dyskusji (o ile faktycznie miały miejsce, a nie tak jak w serbskim Kosowie). Tylko czy one były podstawową zasadą ustroju NDH? Nie sądzę. Gotovina jest oskarżany o nie zaniechanie (nie powstrzymanie) jakichś tam zajść. Może podobnie być z Pavelićem (wiem o obozie koncentracyjnym w Jasenowacu, ale w Polsce też mieliśmy obóz koncentracyjny, tyle że działał w warunkach pokojowych).
A teraz napiszę coś co dla wielu będzie szokiem nie do przyjęcia - nie uważam, że sojusz z III Rzeszą był czymś uwłaczającym dla jakiegokolwiek państwa, czy innej struktury politycznej. Co więcej uważam że Polska w 1938 też powinna w takim sojuszu się znaleźć zamiast liczyć na gwiazdkę z nieba od francuzików albo anglików. Głównym wrogiem Europy był wtedy bolszewizm i tyle. NDH w sposób bardziej czy mniej udany włączyła się we front antybolszewicki. Ze przy okazji wyrównywano różne inne porachunki - przypuszczam, że na każdej wojnie tak bywa.
Nie można pominąć faktu, że partyzantka Tity skladała się głownie z Serbów, więc czasem tzw mordowanie Serbów mogło być ubijaniem bolszewii co uważam za usprawiedliwione.
Przepraszam za przydługi post w części poświęconej Marko Perkowicowi.
Pozdrawiam