Olivera Dragojevića na tym forum przedstawiać chyba nie trzeba. Wczoraj miałem okazję być na jego koncercie w Lublanie, w areale Křižanke. Był w doskonałej formie, pierwsza połowa koncertu przebiegła w duchu dalmatyńskiej romantyki ale w drugiej nasz romantyk był zaskakująco dynamiczny i jazzowy. Nie zabrakło mojej ulubionej Skalinady, reszta na zdjęciach.