napisał(a) RafVFD » 22.05.2017 11:46
Witaj Chorwacjo
Przez Węgry jechaliśmy w deszczu i bardzo wolno, więc granicę z Chorwacją przekroczyliśmy dopiero koło godziny 8mej. Niewielka kolejka do kontroli na granicy węgiersko chorwackiej koło Gorican, pobieżna kontrola dowodów osobistych i dalej w drogę. W porównaniu do Węgier to Autostrady w Chorwacji mają super nawierzchnie. Do Zagrzebia pomykamy autostradą bez większego problemu. Mijamy Karlovac ( od nazwy tego miasta chyba jest chyba piwo Karlovacko), mijamy skręt na Rijeke i kierujemy się dalej na południe autostrada na Zadar. I tu legenda o świetnych szybkich autostradach pryska jak bańka mydlana. Tworzą się coraz większe korki na bramkach. Szybciej jest jechać na bramki automatyczne gdzie można płacić kartą ale trzeba o tym wiedzieć i odpowiednio wcześniej skręcić na właściwy pas ruchu. Im bliżej Zadaru tym większe korki. Stoimy momentami w korku po kilkadziesiąt minut. Największy korek był przed tunelem Sveti Rok. Stoimy blisko 5 godzin podjeżdżając co jakiś czas po kilka, kilkanaście metrów. Pogoda fatalna, zimno 8 stopni na termometrze, wiatr i intensywny deszcz. Im bliżej tunelu tym dłużej stoimy i pogarsza się pogoda. Silnik cały czas na chodzie bo akumulator słaby a w bagażniku jest włączona lodówka elektryczna z jedzeniem. Na CB nasi rodacy zaczynają coś przeklinać o korkach, pogodzie i podawać informację że za tunelem na wiaduktach potwornie wieje wiatr który przewraca przyczepy kempingowe, większe dostawczaki i kampery. Policja miała kierować większe pojazdy na zjazd z autostrady. Paliwa w baku coraz mniej a informacje z CB o tym co się dzieje za tunelem bardzo niepokojące więc pomimo tego że mam jeszcze ponad 20 litrów to na ostatnią stację paliw przez tunelem Sveti Roku postanawiam zjechać i zatankować. Zjechałem niepotrzebnie bo trzeba było jechać jak najdalej ale zadziałała presja pogody i czasu straconego w kilkugodzinnym korku. Na stacji paliw jest 10 dystrybutorów i do każdego 10 samochodów. W intensywnym deszczu ponad godzinę czekaliśmy żeby zatankować. Ruch przy kasach jak w Lidlu przed świętami. Na CB chłopaki mówią że most na wyspę Pag jest zamknięty z powodu silnego wiatru. Wcześniej obsługa stacji podaje komunikat że benzyna się już skończyła i że kolejna dostawa paliwa będzie dopiero za kilka godzin bo jest kiepska pogoda. Na szczęście diesel jeszcze jest. W zimnym intensywnym deszczu z ulgą wyjeżdżam ze stacji z uzupełnionym bakiem a stojąc dalej przed tunelem w korku słyszę jak na CB mówią że diesel też już się skończył i paliwa brak.
Tunel ciepło – zimno i prawda po góralsku
Przez grzeczność nie zacytuję tutaj na forum jakie są trzy rodzaje prawdy wg góralskiej teorii poznania ks. Józefa Tishnera (zainteresowani tematem znajdą w google). Patrząc na nasze doświadczenia z podróży do Chorwacji to jedna z nich pasuje jak ulał do określenia tunelu Svety Rok jako tunel niby ciepło – zimno. O tunelu ciepło – zimno dużo czytałem wcześniej na forum i jeszcze więcej słyszałem od szwagra który był w Chorwacji kilka lat temu. Szwagier pełen entuzjazmu wielokrotnie opowiadał na spotkaniach rodzinnych jak to przed tunelem miało być szaro buro i ponuro. Według jego relacji za tunelem miał na nas czekać inny świat. Miały tam być palmy, ciepło, słońce i dziewczyny gorące…. a była to prawda ale po góralsku. Po tym co zobaczyliśmy żona powiedziała że był to tunel z jednej strony leje a z drugiej wieje. Pomimo tego że mieszkam na Podhalu od urodzenia i halny mi nie straszny to takiego wiatru jeszcze nigdy nie widziałem. Po przejechaniu tunelu Sveti Rok uderzyła w nas potężna fala wiatru która ciężkie auto chciała zepchnąć na bariery betonowe. Pierwszy raz w życiu czułem na kierownicy tak potężną siłę wiatru. Jadąc powoli wiaduktami trzeba było pilnować się skrajnej nawierzchni jezdni pod wiatr zerkając na „skarpety” wiszące nad drogą które pokazywały siłę i kierunek wiatru. Dobra rada na przyszłość, jeśli tylko możesz zaplanuj do Chorwacji wyjazd dzień wcześniej – może wtedy uda Ci się ominąć korki.
Wzdłuż Adriatyku
Kierujemy się dalej na południe, wciąż duże zachmurzenie i bardzo mocno wieje od strony morza ale łatwiej jest jechać na szerokiej autostradzie niż na wiaduktach. Powoli temperatura rośnie do kilkunastu stopni. Dojeżdżając autostradą w rejon Zadaru stopniowo odsłania się Adriatyk. Mijamy skręt na Zadar i kierujemy się dalej na południe wzdłuż Adriatyku robią co jakiś czas krótkie kilkuminutowe postoje bo czas nagli. Jest grubo po 15tej a na kwaterę powinniśmy zdążyć przed 20tą. Dalej już bez większych przygód, mijamy Szybenik, Split, Makarską. Pogoda stopniowo się poprawia, wychodzi słońce, wiatr słabnie, im dalej na południe tym cieplej. Dopada mnie zmęczenie bo to 18ta godzina za kierownicą, więc żona mnie zagaduje żebym nie zasnął przypadkiem. Ale nie jest źle bo pomimo zmęczenia to im dalej na południe ciekawe krajobrazy Chorwacji zwracają na siebie uwagę. Na miejsce do Komarnej docieramy przed 20tą bo blisko 24 godzinach jazdy. Mieliśmy jechać 13 godzin a w praktyce wyszło o wiele więcej. Gospodarze są bardzo mili, minimum formalności i rozpakowujemy się.... CDN...
Ostatnio edytowano 22.05.2017 13:17 przez
RafVFD, łącznie edytowano 3 razy