piekara114 napisał(a):Wszystkie te miejsca opisywane przez gianni37913 w rzeczywistości są zapewne jeszcze bardziej urokliwe niż w relacji, ale niezależnie od pogody,
jesteśmy ograniczeni czasowo. Będę szczęśliwy, jeśli uda się zrealizować plan, który przygotowałem.
Masz rację, czasem po prostu brakuje słów by opisać Toskanię. Zdjęcia są przecież subiektywne... trzeba tam być, zobaczyć, poczuć powietrze Toskanii...smakować Chianti...
Nie samymi wioseczkami, miasteczkami... zwiedzaniem człowiek żyje... były oczywiście plaże. Nie udało się zaliczyć Buca Delle Fate. Byliśmy na kilku plażach w pobliżu naszego pobytu, między innymi - Cala Violina i Cala Civette, Punta Ala.
Cala Violina... boski Marco pokazał nam na mapie drogę, parking itp. Mówił, że z parkingu do plaży jest dwieście - trzysta metrów spokojnej drogi przez las....
... to była mordercza niespełna dwukilometrowa wspinaczka po dróżkach leśnych... w dodatku ze spacerówką i Maksiem....
potem z górki wcale nie było łatwiej.
Tu ciekawostka... w Toskanii szukaliśmy plaż zbliżonych do pięknych plaż Chorwacji... teraz planując wczasy w Chorwacji... szukamy klimatycznych mieścinek zbliżonych do Toskaniii. Czy się uda? Zobaczymy.
W Toskanii... nie znaleźliśmy takich ładnych plaż jak dawniej w Krk, Kamenjak... ale w obronie plaż Toskanii wspomnę, że byliśmy tylko w kilku miejscach, które były blisko naszego hotelu. Z google wynika, że Toskania ma też ładne plaże.
Muszę tu wyjaśnić, że podczas tej wycieczki nie nastawialiśmy się jakoś specjalnie na plaże... głównie stara piękna Toskania...
Wracam do Cala Violina. Nie mogłem znaleźć ... bezpiecznych zdjęć... by pokazać tę plażę. Opiszę, że jest to plaża częściowo piaszczysta i kamienista, gdzieniegdzie w wodzie sterczą głazy... woda jest czysta, cieplutka....
Cala Civette.
Woda była troszkę zimniejsza, nie wiem dlaczego, może prądy, może taka już jest...bawiliśmy się tam znośnie... to jedyna plaża, przy której były sklepy, restauracje...świetnie zorganizowany parking.
Punta Ala... to "dzika" plaża. Bardzo czysta woda, dużo zwierzaków....
Te ostatnie ... nie pamiętam nazwy. Ale złowiliśmy takiego oto zwierza. Przyznam, że chcieliśmy go zamordować i jako pamiątkę zabrać. Domino jednak stanął w obronie, gwiazdka wróciła cała i zdrowa do swojego domku...
Jutro wracam na ląd... zacznie się drugi tydzień.... być może bardziej znanej Toskanii.
Jeszcze małe wyjaśnienie, może moje relacje nie są zbyt dokładne... minęły trzy latka... ale jak macie pytania, postaram się coś podpowiedzieć...