Beretnica
To już nasz szósty dzień na Pagu.
Za szybko ten czas leci! Tym bardziej trzeba go intensywnie wykorzystywać.
Na Beretnicę mieliśmy już chrapkę w Polsce. Co prawda marsz w upale wśród skalistego krajobrazu napawał pewną obawą. Ale spróbować było trzeba. W sumie nie było tak źle.
Plażowy majdan w aucie, ruszamy.
Skrajem Novalii, przez Caskę, Zubovici dojeżdżamy do Metajny. I do miejskiej plaży. Plaża jest mała i wąska, część plażowiczów rozłożyła się na asfalcie drogi
. Udaje nam się nikogo nie rozjechać i do tego dowiadujemy się jak dalej jechać.
Dojeżdżamy do końca plaży skręcamy w lewo, stromy podjazd i szutrową drogą jedziemy w kierunku plaży Rucica. Tam na trawiastym parkingu zostawiamy auto.
Po chwili znajdujemy ścieżkę i dalej ruszamy pieszo. Szliśmy godzinę a może półtorej. Szczęśliwi czasu nie liczą. Widoki piękne. Dominują dwa kolory niebieskogranatowe morze i niebo i pełne odcieni ochry skały.
Jeszcze tylko strome zejście i jesteśmy.
I biegiem do wody.
Orzeźwieni stawiamy nasz niebieski namiocik plażowy.
Na plaży są cztery grupy plażowiczów.
Nasi sąsiedzi Czesi, my, jakaś pontonowa ekipa na drugim końcu i grupa parasolowa.
Banalne "jest cudownie" oddaje chyba najlepiej nasze odczucia.
W międzyczasie pojawiła się kolejna ekipa.
A my sobie nurkniemy.
Lubicie
Świeżutkie mule czekają.
Duże są i dużo ich!
A to loštura, Pinna nobilis. Jak pisze
Leon pod ochroną.
Dość głęboko się przyczepiła, jakieś 4-5m. Najlepiej tu widać, że woda niby jest krystalicznie czysta, ale na dnie ilasty osad leży. Pokrywa dno, rośliny, zwierzęta, Jak poruszyć coś na dnie woda robi się mętna i długo trzeba czekać aż osad znów osiądzie na dnie.
To zdjęcie już widzieliście, ale dobrze na nim widać wychodnie ilaste. To te jakby ciemniejsze kamienie po lewej. Rzadkie bo rzadkie deszcze spłukują ten ił do morza i osadzają na dnie.
cd w toku