Koko, koko, Hvar jest spoko. Snoorkowania sezon III

longtom napisał(a):Schodzimy szybko, ale słońce jest szybsze.

Trzeba było wzorem Kopernika wstrzymać słońce.

Pozdrawiam,
Wojtek

Po pierwszym naszym zjeździe tam już po ciemku, gdy nagle zniknął nam z oczu samochód właściciela (czekał na nas przy głównej drodze - może miał obawy, że sami nie odważymy się na "spadek" w zatokę?) zastanawialiśmy się, co jest? I czy damy radę codziennie tamtędy jeździć? Okazało się, że spoko (chociaż nie koko koko ), chociaż bywały też chwile grozy, gdy viciak musiał się na tej wąskiej i stromej drodze minąć z jadącym z przeciwka podobnych gabarytów pojazdem... Cud, że nie zahaczyły się lusterkami

PS. Szkoda, że nie będzie podwodnych zdjęć z Zaraća...

Zdjęcia podwodne (i nie tylko) - hit...
Jeszcze nigdy z takim zainteresowaniem i rozbawieniem nie zapoznawałem się z planem przestrzennym lotniska
Pięknie "pomalowałeś" Zarace......

Jacek S napisał(a):
Ale Ty masz płuca...

Prosty trening aby to osiągnąć :
Podczas przeziębienia podać delikwentowi środek przeczyszczający........niech spróbuje kichnąć......
Wszystko trzyma w płucach.....na mocnym wdechu.....
A potem można nurkować i nurkować.....

Interseal napisał(a):Syn mi płakał, że małży nie zje w tym roku... Na starej linie przy starej bojce nazbierałem w sam raz na kolację.

A mi nie miał kto nazbierać i tylko na pizzy kilka zjadłem

Franz napisał(a):Trzeba było wzorem Kopernika wstrzymać słońce.

Akurat nie miałem przy sobie De revolutionibus orbium coelestium a nie pamiętałem jak to się robi.

pzdr

dangol napisał(a):...viciak ...

Mi zaimponował zaparkowany na dole kamper.

dangol napisał(a):PS. Szkoda, że nie będzie podwodnych zdjęć z Zaraća...

No niestety , ale jak wrócisz z greckich wojaży powinien już być gotowy odcinek o rejsie do Modrej Spilii i Komiży.

CROberto napisał(a):Jeszcze nigdy z takim zainteresowaniem i rozbawieniem nie zapoznawałem się z planem przestrzennym lotniska

Zapomniałem o toaletach, były za tym domkiem do adaptacji na gastronomię.

CROberto napisał(a):A potem można nurkować i nurkować.....

A jak jeszcze się ma rurkę

pzdr

.
dzień dziewiąty, atak

Początkowo było normalnie.



Jak prawie co dzień, przypłynęliśmy na naszą ulubioną plażę pod pinią. Trochę poczytaliśmy, ponurkowaliśmy.



Rybki pływały jak zawsze.



Pod wodą była cisza i spokój.



Być może to dlatego, że korzystając z braku krewetek,



naszego codziennego arbuza zjedliśmy zanurzeni w wodzie.
A był on wyjątkowy soczysty.

Nawet "Zorbas" przepłynął o czasie.



"Zorbas" to fishpicnicowy stateczek pływający na trasie Makarska - Jelsa - Bol - Makarska.
Codziennie pełen ludzi, codziennie aż do charkotu ryczące głośniki. Przepływał codziennie koło południa i codziennie na naszym trawersie nadchodziła pora na pewien dawny przebój.



Wygrzewając się na kamieniach nagle dostrzegliśmy kraba



Potem z wody zaczął wychodzić drugi.



Potem pojawił się większy



Machnął szczypcem lewym,



machnął prawym.



Jakby wydawał rozkaz:
Do ataku



Było ich coraz więcej



Wychodziły z wody,



zaczęły wyłazić też z lasu



Nowe i nowe.



Wodą też nadpływały



Zaczęły nam włazić do kajaka



Z pomocą wioseł udało nam się je, z kajaka, przegonić.
UCIEKLIŚMY

Zdenerwowani dotarliśmy na kamping.
Na szczęście w pobliskim ośrodku były wczasy zdrowotne.



Rozmowa z psychologiem uspokoiła nasze rozstrojone nerwy.

w cd rozglądając się nieznacznie pójdziemy do Vrboski.
Dobra kolacja powinna nam pomóc.

longtom napisał(a):

Przypomniały mi się dwa lewe buty turystyczne.

Pozdrawiam,
Wojtek

A mówią, że Ptaki Hitchcoca to taka fikcja filmowa... a tu proszę zupełnie najprawdziwsze Atakujące Kraby Longtoma Całe szczęście, że lekarz był blisko !

pozdrawiam


p.s. dziękuję, dziękuję... za prezenty również

Aaa, atak krabów! Świetne! Będzie sequel "Atak krabów 2"

Trza było łapać, łapać...tyle jedzenia...krabowa plata byłaby.

Sądzę, że albo wysoka temperatura albo rakija zaszkodziła stąd mnogie widzenie ................. oczywiście nie należy poić aparatu czyżbyś nie wiedział?

Cobyś nie pomylił rowerów

Jacek S napisał(a):Trza było łapać, łapać...tyle jedzenia...krabowa plata byłaby.

Przy takich ilościach i rozmiarach krabów , musiałby mieć sforę psów . . .

. . . i ciężarówkę


Pozdrawiam
Piotr

longtom napisał(a):...Zaczęły nam włazić do kajaka



Z pomocą wioseł udało nam się je, z kajaka, przegonić.
UCIEKLIŚMY

Dobre Prawie Ci wyszedł ten fotomontaż