Decyzja zapadła wczoraj, zaliczka wpłacona. Trzeba wstać wcześniej


Naganiaczy, na rejs Angeliną, na "baśkowym" nabrzeżu jest kilku. My, po lekturze crorelacji, na rejs jesteśmy zdecydowani. Niemniej, udając brak zdecydowania, dajemy się "przekonywać". Podziwiamy profesjonalizm namawiającej nas pani:
-skąd jesteście?
z Polski,
-wspaniale! Polacy to najlepsi klienci, uśmiechnięci i zadowoleni.
a kiedy pływacie?
- w środy i piątki, ale koniecznie płyńcie jutro, w piątek będzie znacznie goręcej!
itd itp...
Album ze zdjęciami atrakcji mamy już przed nosem, pani nadaje jak karabin maszynowy o kolejnych punktach programu. Do tego "prawie" po polsku.
Aby rytuał odegrać do końca idziemy do naganiacza z konkurencyjnego stateczku. Ale konkurencja do Zavratnicy nie pływa. Wracamy do "naszej" pani. Wpłacamy zaliczkę. Wszyscy są zadowoleni.
Moja opowieść, o tym rejsie, nie jest pierwszą na croforum i na pewno nie będzie ostatnią. Cena ambitna, ponad 300KN od łebka ale raz się żyje. To były dobrze wydane pieniądze.
Trasę widzicie, odpływamy z Baśki o 9.00, powrót około 19.

Angelina to nieduży stateczek, na pokładzie komplet, myślę że płynie sto kilkadziesiąt osób.
Na początku rejsu przez głośniki słuchamy informacji o stateczku. Jest nadzwyczajny, nowoczesny, ma nawet GPS. Słuchamy tego 4 razy: po chorwacku, włosku, niemiecku i angielsku. GPS na pokładzie statku specjalnie nas nie wzrusza, ale klima pod pokładem bardzo się nam podoba.
Po chwili pierwszy punkt programu, rakija. Za dużo to jej nie polali., ale może i dobrze, gorąco

Kapitan z uwagą śledzi wskazania wskaźnika GPS
Ale żarty na bok, płyniemy całkiem szybko.
Ciąg dalszy jutro.
pozdrowienia dla tych co tu dotarli
