Dzień drugi, rekonesans.
Tak naprawdę, to już kolejny dzień, zabieram się za opis dnia drugiego.
Mam jednak pewne opory i jakby trochę mi wstyd.
Ale przecież z dnia pierwszego nie przeskoczę bezpośrednio do dnia trzeciego. Zawsze byłem słaby z matematyki, ale gdzieś tak do trzydziestu ośmiu liczę prawidłowo bez specjalnego wysiłku. Wiem więc, że między 1 i 3 musi być 2.
Dzień drugi spędziliśmy aktywnie:
-uzupełniliśmy szpilki i śledzie w namiocie,
-zbadaliśmy najbliższe plażyczki,
-zrobiliśmy rekonesans nurkowy,
-zrobiliśmy rekonesans kajakowy,
- byliśmy we Vrbosce,
że o pojadaniu i popijaniu nie wspomnę
i
nie zrobiliśmy przez cały dzień ani jednego zdjęcia
Naprawdę
cdilustrowanyn